Wiele firm sprzedaje własne wierzytelności, aby zminimalizować ryzyko niewypłacalności swoich kontrahentów. Ale dla skarbówki to powód, żeby odmawiać prawa do estońskiego CIT.

Zdaniem fiskusa kwoty ze sprzedaży wierzytelności własnych wlicza się do 50-proc. limitu przychodów pasywnych, którego osiągnięcie wyklucza z estońskiego CIT. Powód? Sprzedaż wierzytelności własnych jest zdarzeniem odrębnym od wcześniejszych operacji gospodarczych, w wyniku których powstał przychód należny, tj. ze sprzedaży towarów kontrahentom – argumentuje skarbówka.

Zapadło już kilka wyroków, z których wynika co innego, a jednak dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej nadal uważa inaczej. Przykładem jest interpretacja indywidualna z 14 czerwca 2024 r. (sygn. 0111-KDIB1-2. 4010.202.2024.2.AW). Dyrektor KIS powołał się w niej na niekorzystny dla podatników wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy z 21 lutego 2024 r. (I SA/Bd 24/24). Jest to prawdopodobnie jedyne takie orzeczenie, ale w odróżnieniu od pozostałych – pozytywnych dla podatników – wyroków WSA (w Warszawie i Gliwicach) to jest już prawomocne.

Zdaniem Bartosza Mazura, partnera w Gekko Taxens, fiskus walczy z faktoringiem z zupełnie niezrozumiałych powodów. – Przecież ta forma finansowania nie daje żadnych korzyści podatkowych i nie ma żadnych logicznych podstaw do jej blokowania akurat w estońskim CIT – uważa ekspert (patrz: komentarz w ramce).

Wprowadzone ograniczenia

Spór toczy się o art. 28j ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT. Zgodnie z nim spółki nie mają prawa do estońskiego CIT, gdy ich przychody pasywne (np. z wierzytelności, odsetek, poręczeń, gwarancji) wynoszą 50 proc. lub więcej przychodów ogółem. Ustawodawca wprowadził to ograniczenie, aby z estońskiego CIT nie korzystały firmy z sektora finansowego, tylko te, które faktycznie zajmują się produkcją i sprzedażą lub świadczeniem usług.

Problem polega na tym, że dyrektor KIS uważa za przychód pasywny również kwoty ze sprzedaży wierzytelności własnych, co może pozbawić prawa do estońskiego CIT również spółki spoza sektora finansowego, które korzystają z faktoringu tylko po to, aby poprawić swoją płynność finansową. Najpierw więc sprzedają kontrahentowi towar lub usługę, a następnie zbywają swoją wierzytelność faktorowi, np. bankowi bądź firmie faktoringowej.

Sprzedaż wierzytelności

Tak właśnie działa spółka, która wystąpiła o interpretację wydaną 14 czerwca 2024 r. Tłumaczyła, że korzysta z faktoringu, by minimalizować ryzyko niewypłacalności swoich kontrahentów (zwłaszcza zagranicznych). Faktor wypłaca jej na poczet nabywanych wierzytelności zaliczki w kwocie 90 proc. ceny nabycia wierzytelności (równej ich wartości brutto). Te kwoty są pomniejszane o saldo należności spółki wobec faktora i wypłacane w ciągu dwóch dni roboczych od dnia dostarczenia faktur lub innych dokumentów stwierdzających istnienie wierzytelności i od potwierdzenia ich przez dłużnika.

Spółka tłumaczyła, że faktor może zażądać zwrotu wypłaconych środków lub wstrzymać dalsze finansowanie, np. gdy zostanie wszczęte postępowanie reklamacyjne lub dłużnik zakwestionuje istnienie lub wymagalność wierzytelności.

Ponadto faktor ma prawo w niektórych sytuacjach dokonać cesji zwrotnej. Wówczas zachowuje pobraną prowizję faktoringową i odsetek.

Spółka chciała się upewnić, że kwot otrzymanych od faktora nie zalicza się do przychodów pasywnych i w związku z tym będzie mogła bez przeszkód wybrać estoński CIT. Jednak na wypadek, gdyby odpowiedź dyrektora KIS była negatywna, to spytała też o tzw. faktoring niepełny, czyli taki, w którym faktor nie przejmuje ryzyka niewypłacalności dłużnika.

Fatalna wykładnia

Dyrektor KIS uznał, że w obu przypadkach wartość przychodów ze zbycia wierzytelności własnych należy wliczać do przychodów, o których mowa w art. 28j ust. 1 pkt 2 lit. a ustawy o CIT, czyli pasywnych, które mogą pozbawiać prawa do estońskiego CIT (jeśli stanowią 50 proc. lub więcej przychodów ogółem). Wyjaśnił, że w następstwie umowy faktoringu zmienia się wierzyciel – w miejsce podmiotu, który sprzedał towary lub usługi, wchodzi faktor. Oznacza to, że spółka uzyskuje w istocie przychody ze sprzedaży wierzytelności, a nie z działalności operacyjnej – stwierdził.

Za bez znaczenia uznał to, czy faktoring jest mieszany, czy niepełny, bo – jak zauważył – w obu przypadkach dochodzi do sprzedaży wierzytelności.

Powołał się też na prawomocny wyrok WSA w Bydgoszczy z 21 lutego 2024 r. (I SA/Bd 24/24), utrzymujący w mocy niekorzystną dla podatników interpretację z 10 listopada 2023 r. (0111-KDIB1-2.4010.484.2023.2.EJ). Sąd orzekł wtedy, że do wartości przychodów, o których mowa w art. 28j ust. 1 pkt 2 lit. a ustawy o CIT, należy wliczać wartość przychodów ze zbycia wierzytelności własnych w ramach umowy faktoringu.

Korzystne orzecznictwo

Innego zdania były natomiast wojewódzkie sądy administracyjne: w Warszawie – w wyrokach z 6 lipca 2023 r. (III SA/Wa 627/23) i z 26 czerwca 2023 r. (III SA/Wa 553/23) oraz w Gliwicach – w wyroku z 27 marca 2024 r. (I SA/Gl 1124/23).

W pierwszym z nich warszawski WSA stwierdził, że „pozyskiwanie finansowania zewnętrznego, mającego na celu zapewnienie przedsiębiorcy środków pieniężnych do prowadzenia aktywnej działalności gospodarczej, w żadnym stopniu nie może być zakwalifikowanie do uzyskiwania przez niego przychodów pasywnych w myśl art. 28 ust. 1 pkt 2 lit. a ustawy o CIT”.

Tak samo orzekł 27 marca br. WSA w Gliwicach. Stwierdził, że nie ma podstaw do zaliczania przychodów ze zbycia wierzytelności własnych do przychodów pasywnych. „Zapewnienie finansowania poprzez zawarcie, a następnie wykonanie umowy faktoringu realizuje zbliżone cele do tych, które są osiągane za pomocą umowy kredytu” – zauważył sąd.

Dodał, że wykładnia fiskusa „dyskryminuje te podmioty, które przy wykorzystaniu kontraktów na rynku finansowym zabezpieczają się przed określonym ryzykiem lub też finansują swą działalność poprzez faktoring”.©℗

OPINIA

Dyrektor KIS walczy z faktoringiem z niezrozumiałych powodów

ikona lupy />
Bartosz Mazur doradca podatkowy i partner w Gekko Taxens / Materiały prasowe

Jak można było się spodziewać, nie w pełni jasna treść przepisów doprowadziła do licznych sporów dotyczących faktoringu w estońskim CIT. Na szczęście wydaje się, że sądy administracyjne dostrzegają nieprawidłowość ściśle literalnej wykładni ustawy. Pozostaje mieć nadzieję, że ta rozsądna linia orzecznicza będzie kontynuowana.

Zastanawiające jest natomiast to, z jaką konsekwencją dyrektor KIS podtrzymuje swoje stanowisko pomimo ukazania się już kilku wyroków pozytywnych dla podatników. Oczywiście nie jest to pierwsza taka sytuacja w historii działalności organów interpretacyjnych. Ta jednak charakteryzuje się tym, że dyrektor KIS walczy z faktoringiem z zupełnie niezrozumiałych powodów. Przecież ta forma finansowania nie daje żadnych korzyści podatkowych i nie ma żadnych logicznych podstaw do jej blokowania akurat w estońskim CIT.

Akceptacja stanowiska dyrektora KIS prowadziłaby do wniosku, że mamy do czynienia z oczywistym błędem ustawodawcy. Najsensowniejszym rozwiązaniem byłoby w tej sytuacji wydanie przez ministra finansów interpretacji ogólnej. O takie działanie powinni apelować zarówno faktoranci, jak i branża faktoringowa.

W klasycznym CIT

Problem z faktoringiem mają również podatnicy, którzy płacą klasyczny CIT. Muszą bowiem wykazać przychód dwukrotnie: raz na podstawie faktury sprzedażowej (w związku ze zbyciem towarów lub usług), a drugi raz z tytułu przeniesienia wierzytelności na faktora.

Wynika to z interpretacji ogólnej ministra finansów z 15 lutego 2021 r. (DD5.8201.11.2020). Minister stwierdził w niej, że „odpłatne zbycie przez podatnika podatku dochodowego wierzytelności wynikającej z dokonanej wcześniej przez takiego podatnika na rzecz podmiotu trzeciego (dłużnika) sprzedaży towarów lub usług stanowi odrębną od wskazanej sprzedaży towarów lub usług operację gospodarczą, wywołującą po stronie zbywcy wierzytelności skutki w podatku dochodowym w postaci wystąpienia przychodu oraz kosztów uzyskania przychodu”.

Chociaż taka wykładnia nie wpływa bezpośrednio na wysokość płaconego podatku dochodowego (ze względu na koszty uzyskania tego przychodu), to wpływa na wysokość przychodu, od którego zależy możliwość zakwalifikowania firmy do małych podatników (co z kolei przekłada się na możliwość wyboru stawki 9-proc. stawki CIT).