O cesji umowy deweloperskiej Mariusz Szulc rozmawia z Pawłem Goś, doradcą podatkowym i partnerem w MDDP.
Sąd kasacyjny zaprezentował podejście profiskalne, odkładając na bok ekonomiczny cel cesji praw i obowiązków z umowy deweloperskiej. A jest nim dostawa nieruchomości. Wczorajszy wyrok w składzie 7 sędziów, chociaż formalnie nie wiąże w innych sprawach, przełoży się zapewne na zmianę praktyki rynkowej w tym zakresie i zmniejszy atrakcyjność nabywania nowych mieszkań z drugiej ręki. W praktyce uderzy m.in. w tzw. flipperów oraz ich klientów.
Wyrok NSA dotyczy bezpośrednio umów deweloperskich, ale wnioski w nim zaprezentowane można odnieść również do cesji praw i obowiązków z innych umów, w tym umów dotyczących nieruchomości, które ze swojej istoty nie mogły korzystać z obniżonej stawki VAT. Mam na myśli umowy dotyczące nieruchomości komercyjnych, gruntów itp. Wyrok NSA wprost wskazuje, że cesja stanowi niezależną czynność (a więc odrębną od tego, co jest przedmiotem cesji), która jest usługą, a nie dostawą towaru. Co istotne, odnosi się też do kwestii podstawy opodatkowania i rozliczenia wpłaconych wcześniej przez cedenta zaliczek na poczet dostawy nieruchomości, których sposób rozliczenia jest również przedmiotem sporów podatników z organami podatkowymi.
Mimo że wyrok nie jest wiążący w ich sprawie, to z pewnością zwiększy ryzyko podatkowe dla cedentów, którzy korzystali dotychczas z preferencyjnej 8-proc. stawki VAT. Organy podatkowe uzyskały mocny argument za tym, żeby się domagać zapłaty zaległego podatku z tytułu zaniżenia VAT. Podatnicy powinni więc w pierwszej kolejności zweryfikować swój dotychczasowy sposób rozliczeń w zakresie podstawy opodatkowania VAT oraz stosowanej stawki podatku. Powinni także zweryfikować treść umowy cesji (np. w zakresie sposobu określenia ceny oraz podatku). W praktyce najnowszy wyrok może też przełożyć się na spory podatników (cedentów) z ich klientami (cesjonariuszami) w zakresie tego, kto powinien efektywnie ponieść ciężar dodatkowego podatku. ©℗