-Dotychczasowa praktyka fiskusa i sądów powodowała, że ciężar nieodliczalnego VAT był dla niektórych podmiotów marginalny wobec realnej wartości wnoszonej nieruchomości czy innych aktywów. To było korzystne, ale obarczone ryzykiem - mówi Jerzy Martini, doradca podatkowy i partner w Martini TAX, pełnomocnik w sprawie, w której zapadł wyrok TSUE.

DGP: Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł 8 maja 2024 r. (sygn. C-241/23), że podstawą opodatkowania VAT jest wartość emisyjna akcji obejmowanych w zamian za wkład niepieniężny, jeśli strony określiły, że to ona stanowi zapłatę. Uznał więc, że tzw. agio (czyli nadwyżka pomiędzy wartością emisyjną akcji a ich wartością nominalną) powiększa podstawę opodatkowania VAT. Jak pan ocenia takie rozstrzygnięcie?

Jerzy Martini: Zgadzam się z nim. Forsowana przez fiskusa i część sądów administracyjnych koncepcja, zgodnie z którą aporty należałoby opodatkować w oparciu o wartość nominalną obejmowanych udziałów lub akcji, jest moim zdaniem ewidentnie błędna. Jest to koncepcja zupełnie oderwana od wartości ekonomicznej, a przecież to kryteria ekonomiczne są kluczowe w systemie VAT. Nie można też zgodzić się z tezą, że podstawę opodatkowania VAT przy aportach, w których występuje agio, należałoby ustalać całkiem odmiennie niż w innych transakcjach, w których akcje lub udziały są wymieniane na inne świadczenia (barter itp.). Bardzo dobrze więc, że dzięki stanowisku TSUE będziemy mieli do czynienia z odejściem od dotychczasowej praktyki prezentowanej zarówno przez fiskusa, jak i polskie sądy administracyjne. Tym bardziej że koncepcja ta również powodowała ryzyko uszczerbku wpływów w zakresie VAT.

Jak to możliwe?

Dotychczasowa praktyka fiskusa i sądów powodowała, że ciężar nieodliczalnego VAT był dla niektórych podmiotów marginalny wobec realnej wartości wnoszonej nieruchomości czy innych aktywów. Mam na myśli aporty do podmiotów nieposiadających pełnego prawa do odliczenia VAT, np. prowadzących działalność w zakresie ochrony zdrowia, edukacyjnej czy finansowej. Dla przedsiębiorców wnoszących takie aporty dotychczasowa praktyka fiskusa i sądów była korzystna, jednak obarczona ryzykiem. Opodatkowanie VAT według wartości nominalnej akcji lub udziałów wiąże się bowiem z ryzykiem oszacowania przez fiskusa podstawy opodatkowania, a jednocześnie może zostać postawiony zarzut nadużycia prawa.

Zatem wyrok unijnego trybunału im nie pomaga…?
ikona lupy />
Jerzy Martini, doradca podatkowy i partner w Martini TAX, pełnomocnik w sprawie, w której zapadł wyrok TSUE / Materiały prasowe / fot. Materiały prasowe

Faktycznie, orzeczenie TSUE może być dla nich niekorzystne. Pamiętajmy jednak, że duża grupa podatników, którzy wnieśli aport i zapłacili VAT jedynie od wartości nominalnej akcji bądź udziałów, dysponuje interpretacją indywidualną potwierdzającą prawidłowość takiego podejścia. Co więcej, w wielu przypadkach doszło do przedawnienia ewentualnego zobowiązania podatkowego. W pozostałym zakresie podatnicy powinni móc powołać się na koncepcję tzw. utrwalonej praktyki interpretacyjnej, o której mowa w art. 14n par. 4 pkt 2 ordynacji podatkowej. Interpretacje indywidualne wydawane przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej dość jednolicie potwierdzały, że właściwa dla określenia podstawy opodatkowania VAT jest nominalna wartość akcji lub udziałów. Podsumowując, wyrok nie powinien powodować negatywnych skutków w większym zakresie.

A dla kogo jest pozytywny?

Dla tych podatników, którzy otrzymali w aporcie np. nieruchomości czy znaki towarowe i którzy odliczyli VAT naliczony od wartości emisyjnej akcji bądź udziałów. TSUE potwierdził, że fiskus nie miał racji, kwestionując prawo do odliczenia VAT, gdy podatek na fakturze był naliczony od wartości emisyjnej (na ogół rynkowej), a nie wartości nominalnej. Warto pamiętać, że sądy administracyjne zawieszały postępowania dotyczące tej kwestii w oczekiwaniu na wyrok TSUE i obecnie są de facto związane wykładnią trybunału. W sprawach, w których zapadły prawomocne rozstrzygnięcia sądowe bądź wydana została decyzja ostateczna, należy rozważyć możliwość wznowienia postępowania. Niestety, zmiana prawomocnego rozstrzygnięcia przez organ lub sąd administracyjny wskutek wznowienia postępowania nie jest łatwa.

W jaki sposób Ministerstwo Finansów powinno zareagować na wskazówki unijnego trybunału?

Moim zdaniem powinno wydać interpretację ogólną, z której będzie wprost wynikać, że w przypadku aportu podstawa opodatkowania powinna być określona w oparciu o wartość ustaloną przez strony, czyli co do zasady wartość emisyjną akcji lub udziałów. Rozwieje w ten sposób wszelkie potencjalne wątpliwości, jakie mogą w tej sprawie nadal istnieć. ©℗

Rozmawiał Mariusz Szulc