Rozliczenie kosztów prac ziemnych przy budowie zakładu produkcyjnego (składającego się z wielu budynków oraz budowli) powinno opierać się na metodzie wartościowej. To jedyny możliwy sposób – orzekł WSA w Gdańsku.
Chodziło o budowę zakładu produkcyjnego, w skład którego miały wchodzić budynki (produkcyjno-magazynowy, biurowo-socjalny, techniczny, portiernia) i budowle (przepompownia, wiaty: rowerowa, dla palaczy, śmietnikowa, drogi, parkingi, place, chodniki).
Spółka musiała też ponieść wydatki na prace ziemne, wykonanie nasypów, zagęszczenie gruntów. Było to niezbędne m.in. dlatego, że działka znajdowała się na terenach zalewowych. Wyrównanie gruntu było też konieczne ze względu na obowiązujący dla tego obszaru miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
Ponadto na wzmocnionym podłożu można było przygotować zaplecze budowy oraz magazynować materiały budowlane.
Według jakiego klucza
Spór z fiskusem toczył się o rozliczenie kosztów prac ziemnych. Spółka zamierzała zrobić to według procentowego udziału wartości kosztów bezpośrednich poszczególnych środków trwałych w wartości kosztów inwestycji.
Nie zgodził się z nią dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Co prawda potwierdził, że prace przygotowawcze dotyczące terenu pod budowę powiększają wartość początkową poszczególnych środków trwałych, ale sposób ich rozliczenia powinien być inny. Należy uwzględnić nie wartość, ale powierzchnię poszczególnych obiektów – stwierdził w interpretacji z 18 września 2023 r. (sygn. akt 0111-KDIB1-1.4010.388.2023.1.RH).
Uznał, że przyjęcie klucza wartościowego (kosztowego) mogłoby prowadzić do uwzględnienia w wartości początkowej środków trwałych takich kosztów, które w rzeczywistości pozostawały bez wpływu na wytworzony składnik majątkowy.
Dla uzasadnienia podał dwa przykłady: obiektu o małej powierzchni (zajmującego małą część zniwelowanego terenu), ale za to stanowiącego istotny koszt w całym zadaniu inwestycyjnym, oraz obiektu o dużej powierzchni, który jednak będzie niskokosztowy.
Czasem nie ma powierzchni
Takiej wykładni nie zaakceptował Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku. Uzasadniając wyrok, sędzia Sławomir Kozik przyznał, że nie ma przepisu, który wprost wskazywałby, jak należy dokonać takiego rozliczenia. Dlatego należy wybrać taki sposób rozliczenia, który będzie najbardziej zbliżony do rzeczywistości i pozwoli poniesione koszty pośrednie tak alokować, aby można było je jak najlepiej rozliczyć.
– Najbardziej logicznym sposobem jest w tym wypadku rozliczenie według kosztów – wyjaśnił sędzia Kozik.
Posłużył się przykładem obiektów liniowych lub sieciowych, które nie mają powierzchni. Gdyby przyjąć metodę zaproponowaną przez fiskusa, to okazałoby się, że wartość tych środków trwałych w ogóle nie zostałaby powiększona.
– Dlatego jedynym sposobem rozliczenia jest metoda wartościowa – podsumował sędzia Kozik.
Wyrok jest nieprawomocny. ©℗
orzecznictwo
Podstawa prawna
Wyrok WSA w Gdańsku z 13 lutego 2024 r., sygn. akt I SA/Gd 991/23 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia