Stopień zagmatwania polskich podatków, zwłaszcza bezpośrednich od działalności gospodarczej, dawno już stał się jedną z głównych barier rozwojowych. W gąszczu wariantów oraz wyjątków gubią się nie tylko podatnicy, lecz nawet sam fiskus: w 2022 r. wojewódzkie sądy administracyjne uwzględniły 60,6 proc. skarg na indywidualne interpretacje podatkowe, opinie zabezpieczające i wiążące informacje stawkowe (o 12,1 proc. więcej niż cztery lata wcześniej).

W przypadku zaskarżenia dokumentów określających sposób rozumienia przez fiskusa przepisów podatnik ma więc statystycznie wyraźnie większe szanse na wygraną niż przegraną.

Wielość form opodatkowania powoduje, że podatnicy muszą włożyć dużo wysiłku w to, by właściwie „się zoptymalizować”, bo inaczej z rynku wypchną ich konkurenci sprawniej lawirujący między rafami systemu podatkowego. Napędzanie tego procesu zmianami dokonanymi przez rząd deklarujący walkę z optymalizacją podatkową nadaje całej sytuacji dodatkowy posmak ironii.

W 2021 r. udział samozatrudnionych w całym rynku pracy wyniósł w Polsce prawie 20 proc. osób aktywnych – spośród państw UE jedynie we Włoszech i w Grecji był on wyższy. To również wynika z zachęcającego do optymalizacji sposobu działania danin od dochodów, psuje rynek pracy oraz zwiększa skalę zubożenia przyszłych emerytów. Ryczałt od przychodów ewidencjonowanych, który na skutek kaprysu władzy stał się hitem podatkowym, stanowi formę opodatkowania tyle prostą, ile przeciwdziałającą inwestycjom, skoro koszty podatkowe nie zmniejszają podstawy opodatkowania. Podatek od wyjścia, minimalny czy od budynków, przed których negatywnymi konsekwencjami prawodawca próbował ratować gospodarkę, zawieszając ich obowiązywanie po uchwaleniu, to jedynie trzy z długiej listy surrealistycznych potworków prawnych stworzonych w ostatnich latach.

Obecnie jednak ważniejsze niż tego rodzaju powszechnie podzielane oceny powinno stać się znalezienie wyjścia z powstałej w ten sposób matni. Zwłaszcza że jest to jak najbardziej możliwe. A więc sama aktywność ekonomiczna nie może być obciążona daninami na kilka różnych sposobów, bo inaczej – prowokując optymalizację – opodatkowanie wypacza rynek, rodząc po stronie podatników niepotrzebne dylematy oraz koszty. Po prawie dekadzie niskich inwestycji firm system podatkowy powinien też zostać skoncentrowany na podwyższeniu poziomu tych inwestycji.

Wymogi te spełniałoby zastąpienie wszystkich innych form opodatkowania działalności gospodarczej uniwersalnym podatkiem estońskim (ryczałt od dochodów spółek kapitałowych), który już – choć w kadłubowej wersji – jest dostępny dla polskich CIT-owców. Jego uniwersalizacja wymagałaby lepszej jakości przepisów dotyczących ukrytych dywidend i ich bardziej kompetentnego egzekwowania, ale pod tym względem pomocne są bogate doświadczenia krajów stosujących tę formę opodatkowania. Te same doświadczenia sugerują, że po okresie dwóch–trzech lat wyraźnego spadku wpływów budżetowych po objęciu estońskim CIT całej działalności gospodarczej w kolejnych należy się spodziewać wyraźnie wyższego poziomu wpłat do Skarbu Państwa.

Odliczenie estońskiego CIT od podatku od dochodów osobistych w pełni przeciwdziałałoby podatkowej dyskryminacji działalności gospodarczej względem pracy najemnej. Dalsze uproszczenie i obniżenie kosztów poboru danin osiągnięto by, gdyby składka zdrowotna stała się częścią podatku od dochodów osobistych. Minimalizacja szarej strefy, do czego byłaby niezbędna pełna dematerializacja złotówki, objęcie podatko-składką wszystkich dochodów osobistych i eliminacja dotychczasowych ulg oraz zwolnień w podatku od dochodów osobistych (poza, podwyższoną względem obecnej, kwotą wolną) otwierałyby drogę do zdecydowanej – nawet o więcej niż połowę – obniżki podatków i składek od dochodów osobistych. Opodatkowanie i oskładkowanie dochodów stałoby się proste i przejrzyste, zachęcając do pracy i inwestycji.

Integracja wszystkich stworzonych w ostatnich latach rozwiązań technologicznych w jeden system informatyczny automatyzujący i upraszczający rozliczenia na potrzeby wszystkich podatków dodatkowo zmniejszałaby nakład czasu i środków, jaki podatnicy muszą obecnie poświęcić na wypełnienie obowiązków podatkowych. Zawęziłaby też radykalnie pole do nadużyć i oszustw, przy okazji dając impuls innowacyjny branży IT.

Pilnej reformy wymaga także system podatków i opłat lokalnych. Dziwolągami, od których samorządy odchodzą ze względu na wysokie koszty poboru, nieprzychylny odbiór społeczny i racjonalniejsze alternatywy, są np. opłata od posiadania psa i opłata targowa. Przy utrzymującym się w polskich miejscowościach problemie smogu często jedynie zażenowanie mogą budzić opłaty miejscowe lub uzdrowiskowe. A jednocześnie najważniejszy podatek lokalny – od nieruchomości – obciąża niemal wyłącznie działalność gospodarczą i garaże, dając gminom minimalne przychody od nieruchomości mieszkaniowych.

Przypisanie gruntów i budynków do stref ze względu na ich przeznaczenie i lokalizację, a także określenie różnych przedziałów stawek podatku od nieruchomości w różnych strefach pozwalałoby na nadanie mu roli w poprawie ładu przestrzennego i ułatwiłoby gminom wyjście z zapaści finansowej, w jaką wepchnęły je „polskoładowe” zmiany w PIT. Z kolei wyrok TK, uznający ustawowy sposób zdefiniowania budowli na potrzeby tego podatku za niekonstytucyjny, daje asumpt do stworzenia wreszcie – po ponad trzech dekadach niekończących się wątpliwości i sporów – klarownego rozróżnienia między tym, co jest budynkiem, a tym, co stanowi budowlę. Wyeliminowanie części opłat lokalnych i unowocześnienie innych dopełniałoby proces modernizacji danin lokalnych.

Aby prosty system podatkowy mógł działać prawidłowo, konieczne jest również odtworzenie eksperckich gremiów doradzających resortowi finansów na etapie procesu legislacyjnego, odwrócenie procesu zubożenia pracowników Krajowej Administracji Skarbowej oraz wzmocnienie uchwałodawczej roli NSA.

Katastrofa Polskiego Ładu świadczy o tym, że zmian tych nie da się opracować i wdrożyć w kilkanaście tygodni. Ale z całą pewnością do końca tej kadencji Sejmu Polska może mieć jeden z najprostszych, najnowocześniejszych i najbardziej wydajnych systemów podatkowych na świecie. Warto o to zadbać, bo nic nie wzmocniłoby lepiej i pewniej fundamentów gospodarki. ©Ⓟ