Sfinansowanie przez zleceniodawcę kosztów dojazdu nie jest przychodem zleceniobiorcy, jeżeli nie można przypisać konkretnej osobie określonej korzyści – orzekł WSA we Wrocławiu.

Problem nieodpłatnego zapewnienia transportu do miejsca wykonania usług przez zleceniobiorcę był już przedmiotem orzeczeń Naczelnego Sądu Administracyjnego, m.in. z 13 sierpnia 2019 r. (sygn. akt II FSK 2724/17). Sąd kasacyjny orzekł wtedy, że zleceniobiorca ma z tego tytułu przychód, bo w tamtej sprawie zostały spełnione przesłanki wskazane przez Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 8 lipca 2014 r. (K 7/13):

  • nieodpłatne świadczenie nastąpiło za zgodą zleceniobiorcy,
  • korzyść była wymierna i mogła być przypisana indywidualnie zleceniobiorcy,
  • przyjęcie świadczenia (nieodpłatnego noclegu oraz dowozu do miejsca wykonywania pracy) przez zleceniobiorcę leżało w jego interesie, ponieważ pozwalało mu uniknąć niezbędnego wydatku.

Co prawda wymienione przez TK kryteria dotyczyły przychodu ze stosunku pracy, ale – jak podkreślił NSA – zasadnicza część rozważań trybunału odnosiła się do art. 11 ustawy o PIT, a przepis ten definiuje pojęcie przychodu nie tylko ze stosunku pracy, lecz także z innych tytułów.

Dlatego sąd kasacyjny uznał, że wnioski płynące z wyroku TK z 8 lipca 2014 r. należy odnieść także do przychodów innych osób niż pracownicy.

Bezpłatny dowóz

Najnowsza sprawa, rozpatrzona przez wrocławski WSA, dotyczyła agencji zatrudnienia, która zamierzała zawierać z osobami fizycznym umowy zlecenia na wykonanie prac na rzecz klientów agencji. Planowała, że będzie zapewniać tym osobom bezpłatny transport, aby dowieźć je i odebrać z miejsca wykonywania usług.

Miały to być dwa autobusy kursujące z najdalszych miejsc miasta do zakładów, gdzie zleceniobiorcy mieli świadczyć swoje usługi. Agencja wyjaśniła, że w wielu obszarach miasta nie ma komunikacji publicznej i zleceniobiorcy nie mogliby dotrzeć do zakładów produkcyjnych.

Planowała zawrzeć umowę z profesjonalnym przewoźnikiem, który woziłby zleceniobiorców. Nie miałby on natomiast nadzoru nad tym, czy zleceniobiorca skorzysta z możliwości przewozu, a jeśli tak, to czy pokona pełną trasę, czy tylko jej część. Agencja nie planowała wprowadzać żadnej ewidencji w tym zakresie.

W związku z tym uważała, że bezpłatny dowóz nie będzie dla zleceniobiorców podatkowym przychodem z nieodpłatnych świadczeń, a ona sama nie będzie musiała jako płatnik pobierać z tego tytułu zaliczek na PIT.

Argumentowała, że nie będzie w stanie określić, które osoby faktycznie skorzystały z przejazdów. Nie będzie więc mogła przypisać im konkretnego przychodu.

W interesie zleceniobiorcy…

Innego zdania był dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. W interpretacji z 23 września 2022 r. (sygn. 0114-KDIP3-2.4011.729.2022.1.MR) stwierdził, że zleceniobiorcy będą mieć przychód, bo nie będą musieli płacić za dojazd. Przychodem tym – jak wyjaśnił fiskus – będzie wartość ponoszonych przez zleceniodawcę kosztów dowozu do miejsca wykonywania zlecenia. Agencja będzie musiała zatem, jako płatnik, pobierać zaliczki na PIT.

…ale bez podatku

Interpretację tę uchylił WSA we Wrocławiu. Zarzucił dyrektorowi KIS, że skupił się on głównie na przedstawieniu ogólnych uwag, co może być uznane za przychód. Zabrakło natomiast rozważań na temat konkretnych elementów stanu faktycznego, a te wskazywały na brak możliwości przypisania indywidualnych korzyści do konkretnego zleceniobiorcy.

W uzasadnieniu sędzia Łukasz Cieślak zwrócił uwagę na to, że agencja nie będzie w stanie przypisać konkretnym osobom określonych, dających się wyrazić materialnie wartości przewozów. Nie planuje bowiem prowadzić ewidencji osób, które będą korzystać z przewozów. Nie będzie również weryfikować, czy i w jakim zakresie zleceniobiorcy korzystali danego dnia z przewozów.

– Aby można było mówić o podatkowym przychodzie, niezbędne jest zindywidualizowanie korzyści, czyli możliwość przypisania określonej korzyści do konkretnej osoby – podsumował sędzia Cieślak.

Wyrok jest nieprawomocny.©℗

orzecznictwo