Zgodnie z dotychczasową propozycją Ministerstwa Finansów, podatek miał mieć dwie zasadnicze stawki. Stawka 0,7 proc. miała obciążać przychód nieprzekraczający w danym miesiącu kwoty 300 mln zł. Stawka 1,3 proc. miała być płacona od nadwyżki przychodu ponad 300 mln zł w tym miesiącu. Inne stawki podatku od sprzedaży miały obowiązywać w soboty, niedziele i święta - 1,3 proc. (dla uzyskujących przychód poniżej 300 mln zł miesięcznie) oraz 1,9 proc. (powyżej tego progu). Obecnie projekt przewiduje kwotę wolną od podatku w wysokości 1,5 mln zł miesięcznie (18 mln rocznie).
Szałamacha, odnosząc się do kwestii kwoty wolnej, wskazał, że dużo głosów wypowiedziało się za jej podwyższeniem powyżej 18 mln rocznie. Uznał te głosy za zrozumiałe. Nawiązał też do wątpliwości wysuwanych wobec tego, czy powinna obowiązywać osobna stawka weekendowa. Jak powiedział, być może te argumenty trzeba zważyć. Dodał zarazem, że trudno obliczyć odmienną stawkę weekendową, szczególnie w przypadku niektórych towarów.
Według niego, jeśli z kolei chodzi o kwestię franczyzy, "trzeba wziąć pod uwagę te skomplikowane modele handlu i projekt zmodyfikować". Szałamacha mówił też o opodatkowaniu sprzedaży internetowej. Przyznał, że pobieranie podatku w niektórych branżach mogłoby być trudne z uwagi na otwarty rynek europejski.
Przed posiedzeniem RDS Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan po raz kolejny skrytykował projekt MF z 2 lutego. Jego zdaniem jest on sprzeczny z prawem europejskim. "Mam na myśli zarówno progresję podatkową jak i sam charakter tego podatku" - powiedział. "Jakby politycy zapomnieli, że jesteśmy na jednolitym rynku" - dodał. W jego ocenie nieporozumieniem jest też "karanie przedsiębiorców (za to), że zrzeszają się w sieciach", bo i tak handel w Polsce jest nadmiernie rozdrobniony. "Wręcz przeciwnie, to powinno być nagradzane, bo to zwiększa efektywność handlu" - mówił.
Mordasewicz ocenił, że w sprawie zmian w projekcie będzie łatwiej porozumieć się z MF niż ze związkowcami, którzy z niezrozumiałych dla niego powodów popierają rozdrobniony handel i chcą uderzać w zagraniczne firmy handlowe. "To jest niemożliwe do zrealizowania, bo jesteśmy na jednolitym rynku europejskim" - przekonywał.
Zespół Rady Dialogu Społecznego ds. polityki gospodarczej i rynku pracy zebrał się we wtorek i nie zajął żadnego stanowiska wobec projektu ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej, gdyż pracodawcy i przedstawiciele związków zawodowych nie porozumieli się w tej sprawie.
Zespół miał zarekomendować swoje stanowisko w kwestii projektu całej Radzie Dialogu Społecznego. Projekt takiego stanowiska przedstawił wtedy Mordasewicz. Nieprzyjęte stanowisko zawierało bardzo krytyczną ocenę projektu ustawy. Uznano w nim, że podatek od sprzedaży detalicznej w wersji zaproponowanej przez rząd komplikuje system podatkowy, zwiększa ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej, powoduje zwiększenie barier rozwojowych, a także może być niezgodny z konstytucją i z prawem UE.
Z propozycją Mordasewicza nie zgodzili się jednak zasiadający w zespole związkowcy z Solidarności, OPZZ i Forum Związków Zawodowych. Związkowcy przyznawali zarazem, że projekt ustawy przedstawiony przez MF im się nie podoba, choć przedstawiciel Solidarności powątpiewał, czy jest on jeszcze aktualny. Wiceminister finansów Leszek Skiba odparł, że projekt w wersji jego resortu jest w tej chwili jedynym formalnie istniejącym, choć zapewne będzie podlegał zmianom.
Prowadzący wtorkowe obrady Zespołu, prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski zaproponował w tej sytuacji, by zespół nie rekomendował RDS żadnego stanowiska, a decyzję, jak cała Rada oceni projekt, podjęło jej prezydium. Wszystkie strony się z tym zgodziły.
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk mówił w ubiegłym tygodniu po spotkaniu z polskimi kupcami, że podatek za handel w sobotę ma być taki jak w dni powszednie, zmianie ma ulec definicja franczyzy i wzrośnie kwota wolna od podatku w przypadku wprowadzenia jednej stawki tej daniny.
Kowalczyk mówił też: "Poczekamy co najmniej do 18 lutego ze względu na to, że ten projekt został skierowany do Rady Dialogu Społecznego i czekamy na jej opinię, i po uzyskaniu jej, i uwzględnieniu tych dzisiaj uzgodnionych uwag i porozumienia, zaprezentujemy projekt najpierw zainteresowanym stronom, a nie medialnie, i jeśli będzie akceptacja, to wtedy ten projekt pójdzie do prac legislacyjnych".