Chodzi o rozwiązania rekompensujące samorządom ubytki wpływów z PIT, wynikające z wejścia w życie prezydenckiego projektu ustawy podnoszącego kwotę wolną od podatku do 8 tys. zł. Mniejsze wpływy z tego podatku do budżetu mogą odbić się również na budżetach samorządów, które mają w PIT swój udział. Ewentualny ubytek w budżecie Katowic szacowany jest na 80-90 mln zł.

Podczas środowej sesji katowiccy radni - z inicjatywy przedstawicieli Platformy Obywatelskiej i Ruchu Autonomii Śląska - dyskutowali przyjęcie apelu do rządu w sprawie „uniknięcia niekorzystnych zmian w strukturze finansowania samorządów". Przeciwni byli przedstawiciele magistratu, którzy argumentowali, że mogłoby to popsuć dobry klimat w rozmowach z rządem, bowiem resort finansów obiecał konkretne propozycje łagodzące skutki podwyższenia kwoty wolnej od podatku. Ostatecznie apelu nie przyjęto.

Prezydent Katowic Marcin Krupa, który wraz ze skarbnik miasta Danutą Kamińską uczestniczył w ubiegłotygodniowym spotkaniu samorządowców z ministrem finansów Pawłem Szałamachą, relacjonował, że rząd szuka rozwiązań w tej sprawie. „Rząd bardzo otwarcie do tego tematu podchodzi; chce zrekompensować ubytki w budżetach poprzez różne udziały w różnych podatkach” - wskazał prezydent.

Krupa przypomniał, że strona samorządowa zaproponowała m.in. rekompensatę na zasadzie podwyższenia udziału w PIT. „To jest analizowane obecnie" - powiedział.

Na ten temat dyskutowali też w miniony wtorek posłowie z sejmowej komisji samorządu. "Również posłowie doskonale zdają sobie sprawę (z problemu) i też przyjmują stronę konieczności rekompensaty” - uznał prezydent Katowic.

Relacjonując wtorkowe spotkanie z premier Beatą Szydło podczas obrad Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego Krupa przytoczył jej deklarację, zgodnie z którą działania rządu niosące ze sobą skutki dla samorządu będą pokrywane - jak mówił - z kasy centralnej.

Skarbnik miasta Danuta Kamińska zaakcentowała, że ubiegłotygodniowe spotkanie samorządowców z ministrem Szałamachą było pierwszym z inicjatywy ministerstwa. Zaznaczyła, że choć samorządowcy z troską patrzą na swoje budżety, zdają sobie sprawę, że konieczność tej regulacji wynika z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Samorządy przyjmują też do wiadomości stanowisko ministra finansów, że - jak mówiła skarbnik - „będą propozycje rozłożenia w czasie” wprowadzanych rozwiązań.

Apel radnych do rządu skarbnik uznała za przedwczesny. "Proponowałabym, by teraz tej dobrej atmosfery nie psuć, tym bardziej, że Katowice są wyznaczone w ramach Unii Metropolii Polskich do pilnowania finansów" - powiedziała Kamińska, uznając za niewskazane, by akurat z Katowic popłynął teraz apel w tej sprawie do rządu, szczególnie, gdy nie są znane ostateczne efekty prowadzonych z tej sprawie rozmów samorządowców z przedstawicielami rządu.

„Myślę, że byłby to zły objaw, tym bardziej, że rząd zdaje sobie sprawę, iż samorządy są już troszeczkę przy ścianie, a przed nami jest następna perspektywa unijna. Zdajemy sobie sprawę, że jeżeli miasta miałyby +połknąć+ skutki kwoty wolnej od podatku, środki unijne byłyby niewykorzystane. Właśnie teraz oczekujemy na konkretne propozycje i wyliczenia, które mamy obiecane z Ministerstwa Finansów” - dodała Kamińska.

Ostatecznie przeciwko przyjęciu apelu Rady Miasta Katowice do Sejmu i Senatu ws. uniknięcia niekorzystnych zmian w strukturze finansowania samorządów zagłosowało 17 radnych; 9 było za apelem.

Argumentując projekt uchwały ws. apelu zgłaszający go radni PO i RAŚ przytoczyli m.in. że w uzasadnieniu do projektu ustawy zakłada się zmniejszenie wpływów z PIT o 15,58 mld zł, z czego do budżetu państwa wpłynie o 8,72 mld zł mniej, zaś samorządy stracą 6,86 mld zł.

Radni powołali się na wyliczenia, według których dochody woj. śląskiego zmniejszyłyby się o 30 mln zł, dochody powiatów z tego obszaru — o 194 mln zł, a gmin o 745 mln zł. Przypomnieli, że prezydencki projekt nie przewiduje mechanizmu wyrównania strat, poniesionych przez gminy, powiaty i województwa.

W uzasadnieniu do projektu apelu radni podkreślili też, że nie chodzi o sprzeciw wobec planów podniesienia kwoty wolnej od podatku, co uznali za słuszną decyzję rządu. „Nie zgadzamy się jednak, by kosztami tych zmian zostały obarczone jedynie samorządy” - podkreślili.

Podobny apel ws. uniknięcia niekorzystnych zmian w strukturze finansowania samorządów 21 grudnia ub. roku przyjął Sejmik Woj. Śląskiego.

Zwiększenie kwoty wolnej od podatku było jedną z obietnic wyborczych zarówno PiS jak prezydenta Andrzeja Dudy. Dodatkowo w październiku ubiegłego roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustalające kwotę wolną od podatku w wysokości 3089 zł, są niezgodne z konstytucją i tracą moc 30 listopada 2016 r. Projekt ustawy przewidujący podniesienie do 8 tys. zł kwoty wolnej od podatku złożył do Sejmu prezydent Andrzej Duda.

Dochody własne samorządów pochodzą przede wszystkim z udziału w podatkach dochodowych od osób fizycznych (PIT) i osób prawnych (CIT). Obecnie do gminy, w której składamy zeznanie, wpływa nieco ponad jedna trzecia wszystkich wpływów z PIT i ok. 7 proc. wpływów z CIT.