Od 1 stycznia 2016 r. podatnik nie będzie musiał informować fiskusa, dlaczego koryguje PIT-37 lub VAT-7. Ale nadal będzie miał taką możliwość.
Zmiana będzie wynikać ze znowelizowanego art. 81 par. 2 ordynacji podatkowej. Dotychczas, jeśli podatnik nie dołączył do korekty uzasadnienia, urząd nie tylko traktował to jako brak formalny, ale uznawał, że korekta w ogóle nie została złożona. – Nie wywoływała więc skutków prawnych, a organ musiał wzywać podatnika do doręczenia uzasadnienia, nawet jeśli znał przyczyny korekty (np. wynikały one z protokołu pokontrolnego) – wyjaśnia Andrzej Nikończyk, doradca podatkowy i partner w KNDP.
Co więcej, dotychczas podatnik mógł uwolnić się od odpowiedzialności karnej skarbowej, tylko jeżeli złożył prawnie skuteczną korektę deklaracji wraz z uzasadnieniem i zapłacił zaległość podatkową. Jeśli podatnik zapomniał o uzasadnieniu, korekta była nieskuteczna, a on sam narażał się na sankcję karną. – Od nowego roku, chcąc uniknąć odpowiedzialności karnej skarbowej, wystarczy złożyć samą korektę (bez uzasadnienia) i zapłacić zaległość – zauważa Andrzej Nikończyk.
Podkreśla, że nadal będzie możliwość złożenia uzasadnienia i w niektórych sytuacjach warto to rozważyć. Zwraca uwagę na to, że czasem wiadomo od razu, z czego wynika korekta, i trudno, aby fiskus ją kwestionował. Nie będzie też pewnie wypytywał o korekty na niewielkie kwoty. Gdy jednak zmiana rozliczeń będzie istotna, to warto – zdaniem eksperta – od razu poinformować urząd o jej przyczynach. Jeśli bowiem organ poweźmie wątpliwości co do jej zasadności, zawsze może ją zweryfikować w drodze czynności sprawdzających lub wszcząć kontrolę. Lepiej więc zawczasu poinformować o przyczynach korekty.