Do Sejmu trafił prezydencki projekt, który zakłada podwyższenie do 8 tys. zł kwoty wolnej od PIT. Ma to dotyczyć dochodów uzyskanych w 2016 r.
Do Sejmu trafił prezydencki projekt, który zakłada podwyższenie do 8 tys. zł kwoty wolnej od PIT. Ma to dotyczyć dochodów uzyskanych w 2016 r.
/>
/>
/>
Projekt zakłada podwyższenie kwoty zmniejszającej podatek z 556 zł 02 gr do 1440 zł. W efekcie podwyższona zostałaby kwota dochodów wolnych od PIT z obecnych 3089 zł do 8000 zł, przy czym ze względu na zasady zaokrąglania podatku nie zapłaci również podatnik o dochodzie rocznym 8002 zł.
Obecnie obowiązująca kwota zmniejszająca zaliczki na PIT, wynosząca 46,33 zł, zostanie podniesiona do 120 zł.
Prezydencki projekt nie przewiduje natomiast mechanizmu waloryzowania kwoty wolnej w kolejnych latach, np. o wskaźnik inflacji.
Realizacja obietnic
Składając projekt, prezydent realizuje swoją obietnicę wyborczą z kampanii prezydenckiej. Był to również jeden z postulatów wyborczych Prawa i Sprawiedliwości.
Podwyższenie dzisiejszego limitu kwoty jest także konieczne ze względu na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 28 października 2015 r. (sygn. akt K 21/14). TK uznał, że obecny art. 27 ust. 1 ustawy o PIT, w zakresie, w jakim nie przewiduje mechanizmu korygowania kwoty zmniejszającej podatek, jest niezgodny z konstytucją. Mechanizm ten musi gwarantować co najmniej minimum egzystencji – stwierdził trybunał.
Sędziowie TK odwoływali się do przepisów o pomocy społecznej, zgodnie z którymi osoba samotnie prowadząca gospodarstwo domowe jest uznawana za żyjącą w ubóstwie, jeżeli jej roczny dochód nie przekracza 7608 zł. Natomiast minimum egzystencji osoby żyjącej w rodzinie to 6168 zł.
W uzasadnieniu do projektu prezydent powołał się na dane Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych i wskazał, że minimum egzystencji dla osoby pracującej (jednoosobowe gospodarstwo) to rocznie 6529,08 zł, a w przypadku emeryta 6185,16 zł. Wskazał też, że zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego liczbę osób żyjących w 2014 r. poniżej ustawowej granicy ubóstwa szacuje się na ok. 4,6 mln.
Kto zyska
Zdaniem prezydenta zmiany poprawią sytuację ekonomiczną gospodarstw domowych i przedsiębiorców będących osobami fizycznymi. Na zmianach zyska też prawie 7,3 mln emerytów i rencistów. W przypadku osób pobierających świadczenia z ZUS przeciętne roczne przychody po odliczeniu obecnej kwoty wolnej wynoszą obecnie ok. 21 111 zł w przypadku mężczyzn i ok. 17 262 zł w przypadku kobiet. Od tych kwot trzeba zapłacić podatek. Po podniesieniu kwoty wolnej do 8000 zł podatek trzeba byłoby uiścić od niższych kwot: ok. 16 202 zł w przypadku mężczyzn oraz 12 353 zł w przypadku kobiet.
Co ze składkami
Podwyższenie kwoty wolnej nie wpłynie na wielkość składek na ubezpieczenia społeczne ani zdrowotne. Kwota wolna nie ma bowiem znaczenia dla podstawy wymiaru tych składek.
Natomiast osoby o niskich dochodach nie będą mogły skorzystać z pełnego odliczenia składek na ubezpieczenia zdrowotne. Nie zmieni się mechanizm, który obowiązuje już dziś – jeśli podatnik zarobi mało, to nie będzie miał wystarczająco dużego podatku, od którego mógłby odliczyć składki na ubezpieczenia zdrowotne.
Skutki dla budżetu
Z danych przedstawionych w uzasadnieniu projektu wynika, że w 2016 r. w ogóle może nie zapłacić podatku dochodowego 16 proc. osób. Tyle podatników osiągnęło w 2014 r. przychody na poziomie 8 tys. zł.
Prezydent szacuje, że w wyniku nowelizacji wpływy z PIT zmniejszą się o 15,58 mld zł, w tym budżetu państwa 8,72 mld zł, a jednostek samorządu terytorialnego – 6,86 mld zł.
Liczy jednak na to, że część tej kwoty (9 proc.) wróci do budżetu za sprawą zwiększonych wydatków konsumpcyjnych. Prezydent przywołuje dane GUS, z których wynika, że za 2014 r. gospodarstwa domowe wydawały 80,5 proc. swoich dochodów. Spodziewa się, że jeśli podatnikom zostanie więcej pieniędzy w kieszeni, to przeznaczą je na konsumpcję. W efekcie do budżetu państwa trafi więcej środków z VAT i akcyzy.
Projekt ma kilka mankamentów
Zwiększenie kwoty wolnej jest rozwiązaniem niezwykle korzystnym dla podatników. Projekt nie jest jednak doskonały. Istotnym mankamentem jest brak mechanizmu waloryzacji kwoty wolnej, co powoduje występowanie zjawiska zwanego zimną progresją. Jest ono negatywne dla podatników, ponieważ oznacza zwiększenie obciążeń podatkowych obywateli np. w razie inflacji. Na obowiązek wprowadzenia mechanizmu korygującego wskazywał również TK w wyroku z 28 października 2015 r.
Projekt nie określa również, co z finansami jednostek samorządu terytorialnego. W uzasadnieniu wskazano jedynie szacowany ubytek dochodów JST na poziomie prawie 7 mld zł. Przykładowo dla miasta Katowice oznacza to o 50–60 mln zł mniej. Projekt powinien więc wprowadzać mechanizm rekompensujący ubytek w dochodach JST.Prezydencki projekt zakłada, że ustawa wejdzie w życie 1 stycznia 2016 r. Może też wejść w życie w trakcie roku podatkowego, bo przewiduje rozwiązania korzystne dla podatnika. Potwierdza to wyrok TK z 15 lutego 2005 r. (sygn. akt K 48/04). ŁZ
Zbliżymy się do poziomu państw bałtyckich
W wielu krajach wysokość kwoty wolnej od podatku jest ustalana poprzez odniesienie do pewnych wielkości ekonomicznych, takich jak minimum egzystencji, minimum socjalne lub pensja minimalna. I tak np. w większości państw Unii Europejskiej jest ona wyższa nie tylko od minimum egzystencji (niezbędnego do podtrzymania funkcji życiowych organizmu, czyli do przeżycia), ale także od minimum socjalnego (wystarczającego na zaspokojenie potrzeb życiowych na niskim, ale akceptowalnym poziomie). Niektóre kraje, np. Wielka Brytania, dążą wręcz do ustalenia kwoty wolnej od podatku na poziomie zbliżonym do pensji minimalnej. W 2016 r. ma ona tam wynieść ok. 11 tys. funtów, co jest bliskie kwoty minimalnego wynagrodzenia (ok. 12 tys. funtów rocznie).
W przypadku wprowadzenia kwoty wolnej w Polsce na poziomie 8 tys. zł rocznie zbliżylibyśmy się do takich krajów jak Litwa i Estonia, gdzie kwota wolna od podatku wynosi 1700–1900 euro rocznie. To na pewno wpłynie na zmniejszenie obciążeń osób najuboższych. Nie do końca jest prawdą, że ich sytuacja nie zmieni się, bo i tak nie płacą PIT z uwagi na to, że odliczają składkę na ubezpieczenie zdrowotne. Zgodnie z przepisami taka składka może być obniżona do wysokości zaliczki na podatek dochodowy lub nawet do 0 zł (jeżeli zaliczka nie jest w ogóle obliczana z uwagi na dochód mieszczący się w kwocie wolnej). W praktyce oznacza to, że podatnik, którego dochód do opodatkowania będzie się mieścił w kwocie wolnej, nie poniesie kosztu składki na ubezpieczenie zdrowotne od tego dochodu, zachowując jednocześnie prawo do nieodpłatnej publicznej opieki zdrowotnej. Zasada taka, z pewnymi wyjątkami, dotyczyć będzie przykładowo osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. Jeżeli bowiem składka na ubezpieczenie zdrowotne obliczona przez płatnika jest wyższa od zaliczki na podatek, to składkę obniża się do wysokości tej zaliczki (art. 83 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych). Jeśli więc zaliczka wyniesie 0 zł, to tyle samo wyniesie składka zdrowotna.
Zatem sytuacja tych osób zmieni się w ten sposób, że nie zapłacą one nie tylko podatku od dochodu mieszczącego się w kwocie wolnej, ale także składek na ubezpieczenie zdrowotne. Uzasadnienie projektu ustawy wprowadzającej kwotę wolną nie zawiera tego aspektu. Taka sytuacja istnieje oczywiście również obecnie, ale w związku z niską kwota wolną zjawisko to ma mniejszą skalę.
Należy też pamiętać o okresowej waloryzacji kwoty wolnej przynajmniej o wskaźnik inflacji tak jak niemal we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Tak jest np. na Słowacji, w Szwecji, Danii, Estonii. W Polsce kwota wolna nie była waloryzowana od 2008 r. W tym czasie w Wielkiej Brytanii wzrosła ona o ok. 3,5 tys. funtów (ok. 17 tys. zł). W przypadku braku waloryzacji, mimo że nominalnie kwota wolna jest stała, realnie zmniejsza się o wskaźnik inflacji.
Etap legislacyjny
Projekt w Sejmie (druk nr 51)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama