Ordynator szpitala będący jednocześnie lekarzem kontraktowym może płacić podatek liniowy pod warunkiem, że wykonywane przez niego czynności nie są takie same – przypomniał NSA.

Naczelny Sąd Administracyjny tego nie przesądził ze względu na błędnie sformułowaną skargę kasacyjną ministra finansów. Sędzia Maciej Jaśniewicz zwrócił jednak uwagę na to, że za każdym razem trzeba mieć na uwadze charakter czynności wykonywanych w ramach działalności gospodarczej i umowy o pracę. – Jeśli będą one tożsame, to podatnik traci prawo do preferencji, jeśli nie będą się pokrywały, to może rozliczać podatek według liniowej stawki 19 proc.– wyjaśnił sędzia. Dodał, że wynika to z art. 9a ust. 2i 3 oraz art. 30c ustawy o PIT.
Sprawa dotyczyła lekarza, który prowadził własną działalność gospodarczą opodatkowaną podatkiem liniowym. Został on zatrudniony na stanowisku ordynatora szpitala, a następnie zawarł z tym samym szpitalem kontrakt na wykonywanie usług w ramach działalności gospodarczej.
We wniosku o interpretację lekarz podał, że część czynności wykonywanych w ramach kontraktu będzie się pokrywała z tymi, świadczonymi w ramach umowy o pracę.
Dyrektor Izby Skarbowej w Łodzi nie dopytał go jednak, w jakim zakresie będą to czynności tożsame. Uznał za to, że nie da się rozdzielić funkcji ordynatora i lekarza kontraktowego. Na tej podstawie stwierdził, że podatnik utracił prawo do preferencji.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi orzekł zupełnie inaczej. Stwierdził – wbrew temu co podatnik podał we wniosku o interpretację – że czynności są zupełnie inne. Z tego powodu WSA uchylił interpretację dyrektora i nakazał mu wydać interpretację korzystną dla podatnika.
Dyrektor łódzkiej izby nie zakwestionował w skardze do NSA stanu faktycznego przyjętego przez sąd I instancji. Zamiast tego zaskarżył niewłaściwą wykładnię art. 9a ust. 2i 3 oraz art. 30c ustawy o PIT. Dopiero na rozprawie przed NSA pełnomocnik izby argumentował, że jest nieprawdopodobne, aby lekarz o godzinie 16.00 ściągał kitel ordynatora i stawał się lekarzem kontraktowym. – A co w sytuacji, gdy będąc w szpitalu w godzinach wskazanych w kontrakcie, będzie musiał pilnie podjąć decyzję wymagającą zgody ordynatora? Czy będzie czekał do rana, aż znowu podejmie obowiązki ordynatora na podstawie umowy o pracę? – pytał pełnomocnik izby.
NSA nie mógł jednak się do tego odnieść. Sędzia Maciej Jaśniewicz wyjaśnił, że w obliczu tak postawionych zarzutów skargi kasacyjnej sąd musiał ją oddalić. – W tej sytuacji dyrektor izby będzie musiał wydać interpretację zgodnie ze wskazówkami WSA, a sprawa będzie mogła być rozstrzygnięta dopiero w postępowaniu wymiarowym – powiedział sędzia.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 10 listopada 2015 r., sygn. akt II FSK 1915/13. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia