Przygotowany przez Prawo i Sprawiedliwość projekt nowej ustawy ma załatać dziury w obecnych przepisach i zwiększyć pobór podatku. Zmiany mają wejść w życie już za dwa miesiące.
Najbardziej kontrowersyjny pomysł dotyczy koncepcji opodatkowania korzyści podatkowych. Z projektu wynika, że podatnicy, którzy uczestniczą w operacjach dających korzyści podatkowe w VAT, będą informować o tym właściwy urząd skarbowy. Chodzi o operacje skutkujące zmniejszeniem podatku należnego lub zwiększeniem podatku naliczonego w danym roku lub kolejnych pięciu latach.
Fiskusa będą interesować korzyści przekraczające ustalone w projekcie limity. Jeśli korzyści podatkowe przekroczą 0,1 proc. rocznej podstawy opodatkowania, ale nie mniej niż 500 tys. zł, to podatnik będzie miał obowiązek (a nie możliwość) poinformowania fiskusa. Za brak informacji lub nieprawdę będzie grozić sankcja; uzyskana korzyść będzie opodatkowana według stawki 46 proc., chyba że podatnik udowodni, że operacja jest zgodna z prawem i rzeczywistością. Nie będzie musiał tego robić, jeśli korzyść nie przekroczy rocznie 10 tys. zł lub równowartości 0,001 proc. podstawy opodatkowania.
W informacji dla fiskusa trzeba będzie podać syntetyczny opis operacji gospodarczej, w tym istotne cechy mające lub mogące mieć wpływ na uzyskanie korzyści podatkowej, dane na temat podatników i ich kontrahentów uczestniczących choćby pośrednio w operacji, a także podmioty doradzające przy niej lub weryfikujące jej zastosowanie.
Eksperci są zaskoczeni tym pomysłem. Tomasz Michalik, doradca podatkowy i partner w MDDP, zwraca uwagę, że dyrektywa VAT nie przewiduje koncepcji opodatkowania korzyści podatkowych. Na dodatek – jego zdaniem – konstrukcja nowego przepisu jest fatalna.
– Przykładowo zakupy towarów podwyższają podatek naliczony, co w świetle projektu nowej ustawy może być uznane za korzyść podatkową. To samo dotyczy rabatów obniżających podatek należny. To nie ma sensu – komentuje Tomasz Michalik.
Walka z oszustwami
Projekt przewiduje również likwidację odwrotnego obciążenia w transakcjach krajowych oraz wprowadzenie praktycznie bezwarunkowej odpowiedzialności solidarnej nabywców za zobowiązania z tytułu VAT sprzedawców. Solidarna odpowiedzialność będzie wyłączona, tylko jeśli podatnicy zastosują system rozdzielenia płatności (split payment).
– Efektem wprowadzenia tych przepisów będzie ewidentnie ułatwienie funkcjonowania oszustów z jednoczesnym obarczeniem ogromnym ryzykiem podatników – ocenia Jerzy Martini, doradca podatkowy i partner w Martini i Wspólnicy. Jego zdaniem proponowane rozwiązania ucieszą oszustów podatkowych, za to będą koszmarem dla zwykłych podatników.
W jego przekonaniu system odwrotnego obciążenia, choć ma wiele ograniczeń, jest obecnie najlepszym rozwiązaniem do walki z karuzelami podatkowymi, czyli transakcjami powodującymi wyłudzenia VAT.
– Rezygnacja z odwrotnego obciążenia, bez wprowadzenia np. sprawnie działającego centralnego rejestru VAT, spowoduje, że oszuści wrócą do sprawdzonych rozwiązań dotyczących wyłudzeń, np. w zakresie stali, złomu, elektroniki etc., co zapewne spowoduje istotny wzrost skali oszustw – ostrzega ekspert.
Nie uważa też, aby solidarna odpowiedzialność była skutecznym środkiem zwalczania karuzel, nie mówiąc o tym, że – w jego ocenie – zmiana byłaby ewidentnie niezgodna z prawem unijnym. Z orzecznictwa TSUE wynika, że nabywca może być solidarnie odpowiedzialny za podatek zbywcy wyłącznie w przypadku, gdy wiedział lub powinien był wiedzieć, że nabywając towar lub usługę, uczestniczy w transakcji stanowiącej oszustwo VAT.
– Nie można więc stosować solidarnej odpowiedzialności na zasadzie ryzyka, gdy nabywca nie mógł się domyśleć, że został uwikłany w transakcję wykorzystaną do oszustwa – wyjaśnia Jerzy Martini.
Słabo ocenia również szanse na rozdzielenie płatności w takiej formie, jak zaproponowano w projekcie. Zauważa, że w systemie split payment nabywca przekazuje sprzedawcy jedynie kwotę netto, a VAT jest przelewany na specjalne konto, z którego organ podatkowy pobiera sobie podatek. Zdaniem Martiniego nikt nie będzie w stanie funkcjonować w ten sposób, że za zakupy zapłaci kwotę brutto (z tego VAT na specjalne konto), a sam uzyska jedynie kwoty netto.
Prawo do odliczenia
Projekt zmienia także przepisy dotyczące prawa do odliczenia. Dziś przysługuje ono w zakresie, w jakim towary i usługi są wykorzystywane do wykonywania czynności opodatkowanych. Z projektu wynika, że warunkiem odliczenia byłoby, aby nabyte towary albo usługi miały ścisły związek z wykonywaniem m.in. dostawy towaru lub świadczeniem usług opodatkowanych na terenie kraju.
Roman Namysłowski zwraca uwagę, że dyrektywa nie wymaga ścisłego związku.
– Jeśli wprowadzimy ten przepis, to liczba sporów podatników z fiskusem o to, czy dostawa lub usługa ma ścisły związek z działalnością, będzie ogromna – zaznacza ekspert.
Wątpliwości ma również Tomasz Michalik.
– Jak nabywca ma dokumentować zakupy? Wydawałoby się, że robi to sprzedawca, wystawiając fakturę – zastanawia się.