Izabela Leszczyna, wiceszefowa resortu finansów: Każdy z nas jest uczestnikiem obrotu gospodarczego. Jeśli nie dostajemy paragonu, nie mamy pewności, że VAT został opłacony i jako podatek będzie służyć dobru wspólnemu
Kiedy pierwsza wygrana w loterii paragonowej?
Loteria rusza 1 października i każdy, kto skończył 18 lat, może zarejestrować paragony na stronie internetowej LoteriaParagonowa.gov.pl. Raz w miesiącu będzie losowanie na żywo, transmitowane w TVP Regionalnej. Pierwsze odbędzie się 16 listopada. Losowanie dodatkowe będzie w internecie.
Co można wygrać?
Raz w miesiącu to będzie opel astra, a raz na kwartał losowana będzie dodatkowa nagroda specjalna – opel insignia. Losowania miesięczne będą dotyczyły wszystkich paragonów, natomiast co kwartał będą się liczyły jedynie paragony z danej branży usług. Od października do grudnia premiowana będzie branża fryzjerska i kosmetyczna. Dodatkowo pod koniec każdego miesiąca będzie losowanie nagród pocieszenia – iPodów i laptopów.
Jak wziąć udział w losowaniu?
Wystarczy wejść na stronę loterii i przepisać dane z paragonu: numer kasy fiskalnej, NIP przedsiębiorcy, datę sprzedaży, kolejny numer wydruku, kwotę sprzedaży. Podajemy jeszcze e-mail i numer telefonu. Konto utworzy się automatycznie przy pierwszej rejestracji paragonu. Na e-mail przyjdzie hasło, za pomocą którego logujemy się na stronie. Paragon wchodzi do puli losowania.
Jakiego zainteresowania się spodziewacie?
Dużego. Liczę, że ludzie będą chcieli brać udział w loterii. Mamy przykłady ze Słowacji i z Portugalii, gdzie zainteresowanie było bardzo duże. Naszym głównym celem jest edukacja, więc zależy nam na tym, żeby jak najwięcej osób usłyszało o Narodowej Loterii Paragonowej. Chcemy uświadomić Polakom, że każdy z nas jest ważnym uczestnikiem obrotu gospodarczego. Jeśli nie dostajemy paragonu, nie mamy pewności, że VAT od towaru czy usługi został opłacony i jako podatek będzie służyć dobru wspólnemu. Myślę, że nawet gdyby Polacy nie zaczęli masowo rejestrować paragonów na naszej stronie, to już sam fakt dyskusji na temat loterii spowoduje wzrost świadomości o wpływach z podatków, budżecie państwa, uczciwej konkurencji, a na tym nam zależy najbardziej.
Przedsiębiorcy też coś będą z tego mieli?
Przedsiębiorca, który wystawi szczęśliwy paragon, otrzyma od nas tablet. Ale przede wszystkim rzetelny przedsiębiorca zyska na świadomości konsumentów, że uczciwy obrót gospodarczy, tzn. wystawianie paragonów fiskalnych, to warunek uczciwej konkurencji na rynku.
Czy ten pomysł nie jest ekstrawagancki, dochody budżetu spadają, a MF funduje nagrody?
Lubimy być ekstrawaganccy (śmiech). To oczywiście żart, bo jest wprost przeciwnie niż w tezie zawartej w pytaniu. Nie stać nas na to, by nie korzystać z nowatorskich rozwiązań, których efektem mogą być zwiększone dochody budżetu państwa. Administracja publiczna musi być innowacyjna. Czasy urzędników siedzących w zarękawkach przy liczydłach się skończyły. Podstawą budowania nowoczesnej gospodarki są innowacyjność i kreatywność i takie cechy, także w administracji, są potrzebne. Loteria to tylko jeden element zmiany. Upraszczamy system podatkowy, opracowaliśmy kierunkowe założenia zupełnie nowej ordynacji podatkowej przyjaznej dla podatnika, zmieniamy podejście administracji podatkowej, która ma wspierać podatnika w realizacji obowiązków względem fiskusa, a nie ścigać jego błędy, ale także uszczelniamy system podatkowy, wprowadzając np. odwrócony VAT, tak więc podejmujemy wiele działań, które służą wyższym wpływom do budżetu. Ponieważ największy problem mamy z VAT-em, to z jednej strony uszczelniamy ten system i wprowadzamy rozwiązania wymierzone w nieuczciwe praktyki wielkich korporacji, często funkcjonujących transgranicznie, ale z drugiej strony pamiętamy, że wpływy z VAT to także efekt codziennych zakupów zwykłych ludzi, stąd nasza loteria.
Ile będzie kosztowała ta akcja?
Dziewięć milionów złotych. Opracowaliśmy ten projekt najtaniej, jak było można. Wiele elementów przygotowaliśmy sami w MF, płacimy tylko za to, co konieczne, tzn. za organizację losowania oraz promocję akcji. Spoty o loterii i braniu paragonów będą emitowane w głównych stacjach telewizyjnych i radiowych. Sądzę, że jeśli porównamy tę akcję z innymi kampaniami społecznymi, to koszty nie są duże. Warto je ponieść, by osiągnąć cel, przede wszystkim edukacyjny.
A czy są jakieś mierniki realizacji tego celu, np. zwiększenie wpływów z VAT o określony procent?
W krajach, w których organizowano loterie, faktycznie zwiększyły się wpływy do budżetu, oczywiście nie o tyle, o ile wzrosły w kraju, który ponad 50 lat temu jako pierwszy wymyślił loterię. A pierwszy na taki pomysł wpadł minister finansów Tajwanu i tam wpływy wzrosły o 75 proc. My na pewno nie liczymy na taki wzrost wpływów, bo ani nie ma takiego poziomu nieuczciwości, ani luka w VAT nie jest tak duża, choć w ogóle jest. Komisja Europejska szacuje ją na 25 proc. wpływów, ale luka ma różne przyczyny: obrót nierejestrowany czy zwykłe przestępstwa jak karuzele VAT-owskie. Te problemy, a także optymalizację podatkową w dużych korporacjach międzynarodowych eliminujemy: mamy ustawę o CFC i o cenach transferowych. Uszczelnianie systemu podatkowego dla wielkich firm to także przyjazny i sprawny urząd skarbowy, dlatego firmy, których obroty przekraczają 50 mln euro, będą obsługiwane przez dedykowany im wyspecjalizowany urząd skarbowy, który zapewni wysoki poziom profesjonalizmu, ale jednocześnie będzie lepiej przygotowany na wykrycie ewentualnych oszustw. Loteria natomiast to projekt przede wszystkim edukacyjny, chcemy uświadomić Polakom, że warto być uczciwym na każdym poziomie obrotu gospodarczego. Loteria nie jest przeciwko drobnym przedsiębiorcom, przeciwnie – ma im pomóc. Jeśli prowadzę sklepik osiedlowy, a sąsiad z drugiej ulicy ma podobny sklep i nie wydaje paragonów, to ja nie jestem w stanie z nim konkurować. Chcemy promować uczciwą konkurencję.
A co w takim razie z dużymi podatnikami?
Na pewno kolejny rząd musi zmierzyć się także z wprowadzeniem klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania, która jest wymierzona przeciwko wielkim oszustom. Trzeba jednak znaleźć sprzymierzeńców wśród mediów i obywateli oraz wyjaśnić im, że ta klauzula służy wszystkim uczciwym podatnikom i wszystkim Polakom. Obecnie robimy też przegląd umów o unikaniu podwójnego opodatkowania, szczególnie z tymi państwami, w których system podatkowy sprzyja optymalizacji, i renegocjujemy te umowy, tak aby wyeliminować wyprowadzanie pieniędzy za granicę.
A co z jednolitym podatkiem proponowanym przez PO?
Wierzę, że Platforma Obywatelska wygra wybory i wtedy jednolity podatek wejdzie w życie. To byłaby rewolucyjna zmiana systemu podatkowego, polegająca na tym, że mniej podatku płacą osoby, których dochód na członka rodziny jest niski. To recepta na to, co jest bolączką polskiego systemu podatkowego i składkowego, który najbardziej obciąża osoby najmniej i średnio zarabiające.
Podatek może jest dobry, ale czy nie został źle skomunikowany?
Moim zdaniem nie. W wystąpieniu na konwencji programowej konieczna jest lapidarność, zwięzłość, używanie symboli i słów kluczy. Dziesięcioprocentowy jednolity podatek to słowo klucz zmiany w systemie podatkowym. To hasło, które jest reprezentatywne dla tego pomysłu.
Ale spora część komentatorów, nie mówiąc o elektoracie, zrozumiała, że PO proponuje likwidację składek i wprowadzenie podatku liniowego na poziomie 10 proc.?
Likwidacja ta polega na likwidacji obowiązku odprowadzenia składki przez płatnika, sama składka staje się składową nowego jednolitego podatku. Ten system jest bardzo prosty dla pracodawców i bardzo korzystny dla pracowników, bo jest powiązany z jednolitym kontraktem na rynku pracy. Jego głównym celem jest zmniejszenie klina podatkowego dla osób z niskimi i średnimi dochodami. Jednak nie chcemy obciążyć tą zmianą zarabiających powyżej średniej, choć nieco stracą najbogatsi, tzn. single zarabiający powyżej 30 tys. zł miesięcznie. Skąd bierzemy pieniądze? Budżet ta zmiana będzie kosztowała 10,2 mld zł, reszta to poszerzona baza składkowa, dzięki likwidacji umów śmieciowych.
Ale to oznacza także, że ci, którzy zarabiają w okolicach średniej krajowej, a są na składkach, odczują podwyżkę obciążeń?
Zarabiający w okolicach średniej na pewno nie odczują. Ci, którzy zarabiają znacznie powyżej średniej na umowach-zleceniach, jeśli mają dzieci, także nie odczują, a dodatkowo będą mieli opłacone składki i będą odkładali na emeryturę.
PO nie wyłożyła wciąż wszystkich kart na stół. Słyszymy o zaletach podatku, ale cały czas nie ujawniliście wzoru jego wyliczania.
Dla Polaków nie jest istotny algorytm wyliczenia podatku, tylko fakt, że będą płacić niższe podatki. Nasza propozycja dodatkowo daje wszystkim takie same prawa pracownicze bez względu na to, czy dzisiaj mają etat, czy umowę-zlecenie, bo wprowadzamy jednolity kontrakt, który zrównuje obecne formy zatrudnienia.
Ale gdy słyszymy o propozycjach np. Nowoczesnej 3 x 16 proc. czy PiS 500 zł na dziecko, to możemy z nimi polemizować, bo możemy się odnieść do sedna.
Ale propozycja Ryszarda Petru 3 x 16 proc. to propozycja wyższych podatków. Bo dzisiaj na żywność płacimy 5 lub 8 proc. VAT. Faktycznie to propozycja bardzo czytelna, szczególnie dla bogatych.
Może częściowo dla bogatych, a częściowo dla biednych, ale jestem w stanie się do tego odnieść tak jak do propozycji PiS. Mogę te dwie propozycje odnieść do swojej sytuacji i powiedzieć, czy to mi się opłaci, czy nie. Ale jeśli PO nie pokazuje wzoru, to nie mogę zorientować się, czy on jest dla mnie korzystny i czy zyskam, czy stracę na jego wprowadzeniu.
Z całą pewnością pan nie straci. Na naszej propozycji zyska 98 proc. obywateli. Szczególne wsparcie kierujemy do rodzin z dziećmi, bo dzieci to najlepsza z możliwych inwestycja.