Żużlowcy, piłkarze, siatkarze mogą rozliczać przychody z uprawiania sportu tak, jakby prowadzili firmę. Potwierdził to wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny
Żużlowcy, piłkarze, siatkarze mogą rozliczać przychody z uprawiania sportu tak, jakby prowadzili firmę. Potwierdził to wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny
/>
Uchwała siedmiu sędziów oznacza, że sportowiec może płacić podatek od swoich dochodów według stawki liniowej 19 proc., a do kosztów uzyskania przychodu może zaliczać całość, a nie tylko część poniesionych wydatków. Anna Misiak, szef zespołu ds. podatków osobistych w MDDP, zwraca uwagę na to, że uchwałę przyjmą z ulgą nie tylko sportowcy. Artykuł 13 pkt 2 ustawy o PIT odnosi się także do artystów, publicystów, dziennikarzy, literatów, naukowców itd.
Trzy źródła
NSA wyjaśnił, że przychody powinny być kwalifikowane do tego źródła, które najbardziej odpowiada danej działalności (sygn. akt II FPS 1/15).
Sportowiec zatrudniony na etacie płaci podatek tak jak inni pracownicy. Przychody sportowca amatora, który uprawia aktywność fizyczną nie dla zarobku, lecz dla własnej przyjemności, pochodzą z działalności wykonywanej osobiście. Inaczej jest natomiast z profesjonalistami grającymi zawodowo np. w ligach piłkarskich, siatkowych czy koszykarskich. Ich działalność jest nastawiona przede wszystkim na zarobek, a to oznacza możliwość rozliczania się z podatku tak jak przedsiębiorcy.
Niejasne przepisy
Uchwała zapadła na skutek pytania, które w styczniu 2015 r. zadał jeden ze składów orzekających Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jego wątpliwości brały się z tego, że art. 5a pkt 6 ustawy o PIT uznaje za działalność gospodarczą taką aktywność, która nie jest zaliczana do innych źródeł przychodów. Tymczasem w art. 13 pkt 2 ustawy o PIT uznano, że zarobki ze sportu to działalność wykonywana osobiście. Gdyby więc dosłownie czytać art. 5a pkt 6, to zabrania on sportowcom rozliczania przychodów jak z firmy.
Z drugiej jednak strony – zauważył NSA – inaczej w tej sprawie wypowiedział się już minister finansów. W interpretacji ogólnej z 22 maja 2014 r. (nr DD2/033/30/KBF/RD-47426) potwierdził, że sportowcy, dziennikarze, artyści itp. mogą rozliczać swoje przychody w ramach działalności gospodarczej. Wystarczy, że działają we własnym imieniu, niezależnie oraz w sposób ciągły i zorganizowany. W takiej sytuacji, jeśli podatnik złoży oświadczenie, że wykonywane przez niego usługi wchodzą w zakres działalności gospodarczej, płatnicy nie muszą potrącać zaliczek na PIT, zgodnie z art. 41 ust. 2 ustawy.
Kłopoty klubów
Przez długi czas jednak fis- kus nie był tak liberalny i zanim minister wydał interpretację, organy podatkowe kwestionowały prawo sportowców do liniowej stawki PIT oraz do odliczania całości kosztów. Dla dobrze zarabiających piłkarzy, żużlowców czy siatkarzy oznaczało to, że muszą płacić daninę według stawki 32 proc. stawki, bo z reguły ich roczny dochód przekraczał 85 528 zł.
Profiskalne stanowisko potwierdzały także sądy, w tym również sam NSA. Przykładem był wyrok z 8 kwietnia 2014 r. (sygn. akt II FSK 1125/12). Sąd stwierdził, że żużlowca nikt nie może zastąpić w wykonywaniu usług dla klubu. Fundamentalne znaczenie ma więc osobisty charakter jego działalności. Wniosek – żużlowiec nie może być traktowany jak przedsiębiorca, bo osiąga przychody z działalności wykonywanej osobiście.
Do podobnych wniosków doszedł inny skład NSA w wyroku z 27 czerwca 2014 r. (sygn. akt II FSK 1811/12). Było to już po wydaniu przez ministra interpretacji ogólnej, a jednak sąd kasacyjny uznał, że żużlowiec zarabiający w polskich i szwedzkich klubach musi rozliczyć przychody jak z działalności osobistej.
Z takim stanowiskiem nie chciały się pogodzić m.in. Główna Komisja Sportu Żużlowego i spółka Ekstraliga SA. Argumentowały, że restrykcyjne stanowisko oznacza problemy nie tylko dla sportowców, lecz także samych klubów. Skoro bowiem sportowiec nie może rozliczać się jak przedsiębiorca, to klub musiałby zwrócić VAT odliczony wcześniej z wystawionych przez zawodnika faktur.
Musi działać niezależnie
Tomasz Dziadura, ekspert w dziale doradztwa podatkowego EY, zwraca uwagę na to, że warunki wzajemnej współpracy z klubami muszą spełniać definicję działalności gospodarczej. W praktyce sportowiec musi działać niezależnie od klubu – podkreśla ekspert.
Anna Misiak przypomina, że wszystkie grupy zawodowe wymienione w art. 13 pkt 2 ustawy o PIT odetchnęły z ulgą już po wydaniu przez ministra finansów interpretacji ogólnej. – Odmienne stanowisko NSA mogłoby ponownie zasiać wątpliwości, czy podatnikowi przysługuje prawo wyboru formy współpracy, w ramach której chce osiągać przychody ze swojej działalności, czy też ustawa z góry bezwarunkowo narzuca sposób rozliczeń z fiskusem – podsumowuje ekspertka.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama