System zarządzania zużytym sprzętem elektrycznym i elektronicznym (dalej: ZSEE) generuje ogromne straty w budżecie państwa. Dlaczego? Winna jest występująca od dawna patologia, polegająca na wystawianiu fałszywych świadectw o przetworzeniu ZSEE.
Oszustwo opiera się na wydawaniu zaświadczenia o przetworzeniu sprzętu, który – w skrajnym przypadku – nigdy nie został nawet zebrany i dostarczony. Najczęściej wydawane są zaświadczenia o przetworzeniu sprzętu, które zostało dokonane niezgodnie z obowiązującymi normami. Zakład przetwarzania ZSEE rzeczywiście prowadzi działalność w tym zakresie, jednak by zmaksymalizować zyski, dokonuje także fikcyjnego przetworzenia sprzętu. Niektóre zakłady wydają zaświadczenia o przetworzeniu sprzętu z tej grupy, jakiej wymaga dany klient. W rzeczywistości zaś przetwarzany jest inny sprzęt, co jest bardziej opłacalne dla zakładu. Wynika to z faktu występowania znaczących różnic w kosztach przetworzenia poszczególnych sprzętów z danej grupy, czyli zakładowi przetwarzania może się bardziej opłacać przetworzyć 100 kg pralek, niezawierających szkodliwych i kosztownych do usunięcia elementów, niż np. 100 kg urządzeń medycznych wykorzystujących technikę nuklearną. Jest to opłacalne dla obu stron. Podmiot oddający sprzęt do zakładu przetwarzania dostaje za mniejszą opłatą zaświadczenie, które potwierdza spełnienie wymogów w zakresie zbiórki i przetworzenia ZSEE. Zakład przetwarzania natomiast otrzymuje zapłatę, ale nie ponosi kosztów prawidłowego przetworzenia ZSEE. Proceder ten, nazywany „handlem kwitami”, wywołuje negatywne skutki, przede wszystkim dla środowiska, spowodowane brakiem właściwego przetwarzania ZSEE. Jest też zagrożeniem dla podatników, których rozliczenia w zakresie VAT może kwestionować fiskus.
Konsekwencją nadużyć dokonywanych przez zakłady przetwarzania jest m.in. wystawianie faktur VAT dokumentujących usługi, które w rzeczywistości nie zostały wykonane (tzw. puste faktury). Te z kolei są uwzględniane w rozliczeniach podatkowych poszczególnych podmiotów (najczęściej organizacji odzysku współpracujących z zakładami przetwarzania), które odliczają VAT z tych faktur. Oznacza to, że współpraca z nieuczciwym zakładem przetwarzania rodzi po stronie zleceniodawcy (np. organizacji odzysku) spore ryzyko zakwestionowania prawa do odliczenia podatku wykazanego na fakturze dokumentującej to przetworzenie. W praktyce przekłada się to na zaległość w VAT. Może też powodować odpowiedzialność karną skarbową związaną z narażeniem podatku na uszczuplenie. Osobie nabywającej usługi przetwarzania ZSEE od zakładu, który dopuszcza się wystawiania nierzetelnych zaświadczeń o przetworzeniu sprzętu, może być trudno wykazać, że działała w dobrej wierze (z należytą starannością), co stanowi okoliczność pozwalającą na zachowanie prawa do odliczenia VAT. Podmioty wystawiające takie zaświadczenia z reguły oferują ceny znacznie niższe niż podmioty przetwarzające ZSEE prawidłowo. Powinno to wzbudzić zainteresowanie podmiotu nabywającego usługi przetwarzania ZSEE, który dochowuje należytej staranności w kontaktach handlowych. Natomiast zakład przetwarzania zawsze będzie musiał odprowadzić VAT wykazany na fakturze, nawet takiej, która dokumentuje transakcję fikcyjną (wynika to z art. 108 ustawy o VAT). Dochodzą do tego sankcje karne za wystawianie „pustych faktur”, co jest w Polsce poważnym przestępstwem. Wracając do kwestii finansów publicznych, proceder powoduje, że zleceniodawca (np. organizacja odzysku) odlicza więcej VAT niż powinien. Przekłada się to na mniejsze wpływy z tego tytułu do budżetu. Według szacunków PwC wartość strat Skarbu Państwa za lata 2008–2012 wyniosła w tym zakresie prawie 40 mln zł. Warto dodać, że straty mogą wiązać się także z karami nałożonymi przez Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Utrzymująca się patologia i brak wdrożenia na czas nowej dyrektywy UE o elektrośmieciach stanowi naruszenie przez Polskę prawa unijnego. Komisja Europejska wniosła w kwietniu przeciwko Polsce skargę do TSUE o nałożenie ponad 71 tys. euro kary za każdy dzień opóźnienia.