Spółka, która zrezygnuje z estońskiego CIT, zapłaci podatek dopiero, gdy wypłaci wypracowany zysk. To korzystne dla spółek deweloperskich i start-upów – komentują eksperci.

Odnoszą się w ten sposób do interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 22 sierpnia 2022 r. (sygn. 0111-KDIB1-1.4010.112.2022.1.BS). Opisaliśmy ją w artykule „Zatrzymany zysk bez podatku, ale od 50 proc. VAT może być estoński CIT” (DGP nr 164/2022).
Wynikało z mniej jasno: sama decyzja o rezygnacji z opodatkowania estońskim CIT nie oznacza, że spółka musi od razu, w momencie rezygnacji, zapłacić podatek od wygenerowanego zysku. Nie zapłaci go dopóty, dopóki zysk będzie reinwestowany albo zatrzymywany w spółce, nawet gdy ona sama nie będzie już podatnikiem estońskiego CIT.
– To bardzo istotna różnica w porównaniu do rozwiązań obowiązujących w 2021 r. – zwraca uwagę Michał Markiewicz, konsultant ds. prawa podatkowego w PragmatIQ.
Chodzi zarówno o sytuację, gdy spółka podejmie decyzję o rezygnacji z estońskiego CIT po upływie czteroletniego okresu opodatkowania tym ryczałtem, jak i taką, gdy spółka zdecyduje o tym wcześniej. Ważne jest tylko, aby zyski wypracowane w okresie, gdy była objęta estońskim CIT, nie zostały rozdystrybuowane.
Co więcej – jak dodaje Łukasz Kupryjańczyk, wspólnik w Thedy & Partners – wspólnicy będą mogli zdecydować, czy najpierw wypłacić zysk osiągnięty w okresie, gdy spółka funkcjonowała w reżimie estońskim (opodatkowany efektywną stawką 20 proc. lub 25 proc.) czy wygenerowany później i opodatkowany na zasadach ogólnych (według stawki 19 proc.).

Skorzystają spółki projektowe…

– Niewątpliwie interpretacja dyrektora KIS jest korzystna np. dla spółek projektowych lub tych, które spodziewają się istotnych dochodów z projektów w konkretnych latach – komentuje Łukasz Kupryjańczyk. Tłumaczy to na przykładzie spółki deweloperskiej.
Przykład
Spółka prowadzi projekt, którego realizacja jest przewidziana na trzy lata, np. 2022–2024. W tym okresie spółka spełnia wymogi systemu estońskiego, także dotyczące zatrudnienia. Po zamknięciu projektu firma nie będzie już jednak potrzebowała pracowników. Zrezygnuje też z estońskiego CIT.
– W takiej sytuacji, zakładając wygenerowanie zysku w 2024 r., spółka nie zapłaci podatku aż do momentu jego dystrybucji. Słowem, będzie mogła odroczyć zapłatę podatku – tłumaczy Łukasz Kupryjańczyk.

…i start-upy

Zdaniem Łukasza Kupryjańczyka stanowisko skarbówki jest korzystne również dla start-upów, które spodziewają się istotnych dochodów w niedalekiej przyszłości, a jednocześnie rozważają późniejsze zmiany właścicielskie (dojście inwestora instytucjonalnego). Taka zmiana właścicielska może oznaczać obowiązkowe wyjście z systemu estońskiego.
Jednak nawet jeśli wspólnicy nie dotrwają w estońskim systemie do pełnych czterech lat (np. właśnie z racji zmian właścicielskich), to i tak – jak wynika z interpretacji dyrektora KIS – powinni zachować prawo do opodatkowania zysków wygenerowanych w okresie bycia w systemie estońskim według efektywnej stawki 20 proc. lub 25 proc. i to dopiero w momencie ich redystrybucji.

Nie tylko wypłata

Podatek może wystąpić nie tylko, gdy spółka wypłaci zyski wspólnikom, lecz także w innych przypadkach. Michał Markiewicz podaje przykłady, gdy spółka przeznaczy zyski na:
  • pokrycie strat powstałych w okresie opodatkowania na zasadach ogólnych (po wyjściu z estońskiego CIT),
  • wypłatę wynagrodzeń związanych z umorzeniem udziałów,
  • podwyższenie kapitału zakładowego z kapitałów własnych (tzw. kapitalizacja rezerw).
Ekspert wskazuje, że pojęcie rozdysponowania zysku częściowo pokrywa się tu z katalogiem dochodów podlegających opodatkowaniu estońskim CIT.
– W trakcie opodatkowania spółki estońskim CIT przeznaczenie zysku na pokrycie strat bilansowych powstałych przed zmianą formy opodatkowania (na estoński CIT) stanowi dochód z tytułu zysku przeznaczonego na pokrycie strat. A wynagrodzenie z tytułu umorzenia albo zmniejszenia wartości udziałów stanowi dochód z ukrytych zysków. Tak samo równowartość zysku przeznaczonego na podwyższenie kapitału zakładowego – wylicza Michał Markiewicz.

Kiedy nie będzie podatku

Ekspert zastrzega jednak, że nie wszystkie zdarzenia podlegające opodatkowaniu w okresie, gdy spółka korzysta z estońskiego CIT, będą powodowały obowiązek zapłaty podatku po zakończeniu tego okresu.
– Użyte w ustawie o CIT wyrażenia „rozdysponowanie” oraz „dystrybucja” wskazują, że nie chodzi o jakiekolwiek wydatkowanie pozostawionych w spółce zysków z okresu estońskiego CIT, a raczej o ich podział, rozdanie, rozdzielenie między wspólników – mówi Markiewicz.
Kiedy więc spółka po wyjściu z systemu estońskiego nie będzie musiała zapłacić podatku?
– Przykładowo ponoszenie wydatków niezwiązanych z działalnością gospodarczą po zakończeniu opodatkowania estońskim CIT nie powinno wiązać się z obowiązkiem zapłaty podatku, nawet jeśli wydatki te zostaną sfinansowane z zysków pochodzących z okresu opodatkowania w tej formie – mówi Michał Markiewicz.
Jako przykład podaje wydatki związane z używaniem samochodów osobowych przez pracowników do celów mieszanych. Zdaniem organów podatkowych 50 proc. tych wydatków jest niezwiązane z działalnością gospodarczą (i dlatego właśnie podlega opodatkowaniu estońskim CIT).
Ekspert zastrzega jednak, że wówczas, gdy spółka będzie już płacić CIT na zasadach ogólnych (po wyjściu z systemu estońskiego), wydatki te mogą zostać uznane w całości lub w części za niestanowiące kosztów uzyskania przychodów.
Michał Markiewicz podaje też innych przykład.
– Obowiązek zapłaty podatku zasadniczo nie powstanie również w sytuacji, gdy zyski wypracowane w okresie estońskiego CIT spółka przeznaczy po powrocie do zasad ogólnych CIT na inwestycje, np. na zakup nieruchomości lub udziałów w innej spółce – mówi ekspert. Ostrzega jednak, by uważać, aby beneficjentem tej inwestycji nie był wspólnik lub inny podmiot powiązany. Nie wiadomo bowiem, czy transakcje podobne do ukrytych zysków w okresie opodatkowania estońskim CIT nie będą powodowały obowiązku zapłaty podatku również po zakończeniu tego okresu.
– Wszystko zależy od interpretacji pojęcia rozdysponowanego zysku przez organy podatkowe – mówi Michał Markiewicz.
Tłumaczy, że gdyby przykładowo spółka udzieliła wspólnikowi pożyczki, która w estońskim CIT stanowiłaby ukryte zyski, to kwota tej pożyczki potencjalnie mogłaby zostać uznana za rozdysponowany zysk. A to oznaczałoby konieczność zapłaty podatku.
– Mimo że w bilansie spółki nie zmniejszyłaby się pozycja, w której wykazywane są zyski z okresu opodatkowania estońskim CIT, to organ podatkowy mógłby próbować wykazywać, iż pożyczka została sfinansowana z tych zysków, a więc doszło do ich rozdysponowania – ostrzega Michał Markiewicz.