Sprzedaż przywłaszczonej nieruchomości to problem dla udzielającego pożyczki. Fiskus chce od niego podatku, mimo że pieniądze trafiają do kieszeni pożyczkobiorcy.
Sprzedaż przywłaszczonej nieruchomości to problem dla udzielającego pożyczki. Fiskus chce od niego podatku, mimo że pieniądze trafiają do kieszeni pożyczkobiorcy.
/>
Chodzi o sytuacje, gdy obie strony podpiszą umowę przewłaszczenia na zabezpieczenie zwrotu pożyczki, ale wartość nieruchomości przewyższa wysokość samego długu. Gdy nie zostaje on spłacony w umówionym terminie, pożyczkodawca sprzedaje nieruchomość, zatrzymuje dla siebie równowartość pożyczonej kwoty wraz z odsetkami, a nadwyżkę ze sprzedaży przekazuje pożyczkobiorcy.
Pożyczkodawcy sądzą, że zwróconą w ten sposób nadwyżkę ze sprzedaży mogą zaliczyć sobie do kosztów podatkowych. Fiskus uważa inaczej i chce PIT również od kwoty, która trafia do kieszeni dłużnika. Problem polega na tym, że ma go płacić nie dłużnik, lecz pożyczkodawca.
Przykład
Podatnik udziela pożyczki o wartości nominalnej 100 tys. zł. Zabezpieczeniem wierzytelności jest lokal należący do pożyczkobiorcy. Gdy pożyczka nie zostaje zwrócona, pożyczkodawca sprzedaje nieruchomość za 200 tys. zł. Zatrzymuje dla siebie 120 tys. zł, na co składa się 100 tys. zł kwoty głównej oraz 20 tys. zł odsetek. Natomiast nadwyżkę ze sprzedaży, czyli 80 tys. zł, zwraca pożyczkobiorcy.
Nie powinno budzić wątpliwości, że w takiej sytuacji opodatkowaniu winno podlegać tylko realne przysporzenie pożyczkodawcy, czyli kwota odsetek (20 tys. zł). Fiskus chce jednak daniny od 100 tys. zł, czyli także od kwoty zwróconej pożyczkobiorcy.
Po stronie pożyczkodawców wypowiedział się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie w wyroku z 27 listopada 2014 r. (sygn. akt I SA/Sz 1116/14, nieprawomocny).
Sprawa dotyczyła małżonków, którzy pożyczyli pieniądze znajomemu. U notariusza podpisali umowę przeniesienia własności nieruchomości dla zabezpieczenia zwrotu pożyczki (przewłaszczenie na zabezpieczenie).
Gdy pożyczka nie została zwrócona, małżonkowie sprzedali nieruchomość. Potrącili sobie kwotę pożyczki wraz z odsetkami, a resztę zwrócili pożyczkobiorcy. Uważali, że zapłacą PIT (według stawki 19 proc.) tylko od realnego przysporzenia, czyli od odsetek od pożyczki. Natomiast kwotę zwróconą pożyczkobiorcy, a więc przewyższającą wartość udzielonej pożyczki wraz z odsetkami, chcieli zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów ze sprzedaży.
Dyrektor Izby Skarbowej w Bydgoszczy uważał inaczej. Powołał się na art. 22 ust. 6c ustawy o PIT i na tej podstawie stwierdził, że kosztem przy sprzedaży nieruchomości są tylko udokumentowane wydatki, które podatnik poniósł na nabycie (wytworzenie) nieruchomości, bądź ewentualne nakłady zwiększające jej wartość. W przepisie tym nie ma natomiast mowy o kosztach wzajemnych rozliczeń przy pożyczce. W tej sytuacji, zdaniem urzędników, dochód do opodatkowania pomniejszy jedynie kwota pożyczki i to bez odsetek.
Sprawa trafiła do WSA, który przyznał rację małżeństwu. Orzekł, że kwota nadwyżki, którą zwrócili oni pożyczkobiorcy, nie jest ich dochodem i tym samym może być kosztem ze sprzedaży, mimo że nie wynika to wprost z art. 22 ust. 6c ustawy o PIT.
WSA podkreślił, że nadwyżka ze sprzedaży stanowiła odłożony w czasie dług małżonków wobec pożyczkobiorcy. Jest to więc dla nich ciężar ekonomiczny (koszt), który świadomie ponoszą, zawierając umowę przewłaszczenia. W sensie podatkowym należy taką nadwyżkę uznać za koszt uzyskania przychodu – stwierdził sąd.
WSA powołał się także na uchwałę Naczelnego Sądu Administracyjnego z 17 listopada 2014 r. (sygn. akt II FPS 4/14) dotyczącą umów dożywocia. NSA zwrócił w niej uwagę na to, że przepisy o przychodzie i kosztach ze zbycia nieruchomości są napisane bardzo ogólnie i w razie wątpliwości należy je interpretować także za pomocą wykładni funkcjonalnej i systemowej.
Negatywne stanowisko fiskusa w tej sprawie nie jest odosobnione. Do podobnych wniosków doszedł dyrektor Izby Skarbowej w Bydgoszczy w interpretacji z 9 września 2013 r. (nr ITPB1/415-658/13/MR). Stwierdził w niej, że art. 22 ust. 6c ustawy o PIT, odnoszący się do kosztów zbycia nieruchomości, jest odstępstwem od ogólnej reguły wynikającej z art. 22 ust. 1 ustawy. Takie odstępstwa muszą być interpretowane ściśle, więc nadwyżka ze sprzedaży przewłaszczonej nieruchomości nie może pomniejszyć dochodu.
Takie same stanowisko dyrektor bydgoskiej izby zajął 26 września 2014 r. (nr ITPB1/415-655/14/WM). Chodziło o przewłaszczenie, którego dokonał przedsiębiorca.
Z wyrokiem szczecińskiego sądu zgadza się Tomasz Strzałkowski, doradca podatkowy w kancelarii Chałas i Wspólnicy. – Kwota nadwyżki ze sprzedaży nieruchomości, którą należy zwrócić pożyczkobiorcy, nie jest dochodem pożyczkodawcy, więc nie powinien on płacić od niej PIT – uważa ekspert.
Zwraca uwagę na to, że podejście organów podatkowych nie tylko prowadzi do opodatkowania pieniędzy, które nie są dochodem podatnika, ale też bezpodstawnie różnicuje skutki pożyczki w zależności od tego, czy pożyczkobiorca zwrócił dług wraz z odsetkami, czy został on potrącony z kwoty uzyskanej ze sprzedaży przewłaszczonej rzeczy.
Marta Ignasiak, doradca podatkowy w FKA Furtek Komosa Aleksandrowicz, podkreśla, że ocena skutków podatkowych zależy od treści zawartej umowy. Jej zdaniem nie ulega jednak wątpliwości, że jeśli pożyczkodawca nie osiąga dochodu ze względu na obowiązek rozliczenia z pożyczkobiorca, to fiskus nie powinien go sztucznie opodatkowywać.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama