Lutowa wykładnia ministra finansów w sprawie faktoringu sprawia, że od 2022 r. łatwiej będzie wpaść w minimalny podatek dochodowy.

Chodzi o interpretację ogólną ministra finansów z 15 lutego 2021 r. (sygn. DD5.8201.11.2020) w sprawie zasad ustalania wysokości kosztów uzyskania przychodu przy zbyciu wierzytelności własnych w ramach umowy faktoringu.
Wynika z niej, że firmy muszą podwójnie wykazywać przychód: raz przy sprzedaży towarów i usług, a drugi raz, zbywając swoją wierzytelność z tego tytułu. Dotychczas było to kompensowane kosztami, ale od 1 stycznia 2022 r. będzie miało istotne skutki w zakresie minimalnego podatku dochodowego.
Co więcej, wykładnia ta wpłynie na zawyżenie podstawy opodatkowania tą daniną, bo będzie ona uzależniona m.in. właśnie od wartości przychodów (4 proc.).
Interpretacja ministra może też utrudnić, a nawet niemożliwość korzystanie z estońskiego CIT.
- Minister finansów powinien więc jak najszybciej zrewidować swoje stanowisko - uważa Małgorzata Samborska, doradca podatkowy i partner w Grant Thornton.
Podwójny przychód…
Problem dotyczy wszystkich firm, które zbywają wierzytelności własne, z tytułu własnych dostaw i usług, na rzecz banku lub firmy faktoringowej. Nierzadko zdarza się, że firmy korzystają z tego rozwiązania niemal przy każdej sprzedaży. Najpierw sprzedają towar lub usługę kontrahentowi, a zaraz potem zbywają swoją wierzytelność (100 proc.) faktorowi za stosowną opłatą.
Minister finansów uważa, że w takiej sytuacji kwota uzyskana od faktora to przychód, który należy wykazać niezależnie od przychodu z tytułu sprzedaży towarów i usług.
W interpretacji ogólnej czytamy bowiem, że „odpłatne zbycie przez podatnika podatku dochodowego wierzytelności wynikającej z dokonanej wcześniej przez takiego podatnika na rzecz podmiotu trzeciego (dłużnika) sprzedaży towarów lub usług stanowi odrębną od wskazanej sprzedaży towarów lub usług operację gospodarczą, wywołującą po stronie zbywcy wierzytelności skutki w podatku dochodowym w postaci wystąpienia przychodu oraz kosztów uzyskania przychodu”.
Oznacza to, że podatnicy powinni ująć przychód dwukrotnie: raz na podstawie faktury sprzedażowej (sprzedaż towaru lub usługi), a drugi raz - z tytułu przeniesienia wierzytelności na faktora.
Z pozoru nie powinno być problemu, bo jednocześnie u zbywającego wierzytelność powstaje koszt uzyskania przychodu. Z interpretacji ministra wynika bowiem, że faktorant, który sprzedaje wierzytelność za 100 proc. jej wartości nominalnej, może zaliczyć do podatkowych kosztów całą uzyskaną kwotę, uwzględniającą również VAT. Nie ma więc mowy o dodatkowym podatku do zapłaty, bo przychód można pomniejszyć o koszt jego uzyskania. Zatem przychód i koszt jego uzyskania się zerują.
…może zaszkodzić
Kłopot polega na tym, że od wielkości przychodu uzależnionych jest wiele przywilejów (np. prawo do 9 proc. stawki CIT), a także obowiązki sprawozdawcze. Zwracaliśmy już na to uwagę w artykule „Interpretacja ministra finansów ujawniła dwa oblicza faktoringu” (DGP nr 57/2021).
Od 2022 r. powstanie nowy problem. Będzie on związany z wejściem w życie Polskiego Ładu, czyli nowelizacji z 29 października 2021 r. ustaw podatkowych (Dz.U. poz. 2105).
Chodzi o minimalny podatek dochodowy (nowy art. 24ca ustawy o CIT). Obciąży on spółki (i podatkowe grupy kapitałowe), które:
  • poniosą stratę ze źródła przychodów innych niż zyski kapitałowe lub
  • będą miały dochodowość (udział dochodów w przychodach, przy czym chodzi wyłącznie o dochody i przychody z innego źródła niż z zysków kapitałowych) nie większą niż 1 proc.
Podstawą opodatkowania 10-proc. podatkiem minimalnym będzie suma 4 proc. osiąganych przez firmę przychodów oraz poniesionych „nadmiarowych płatności biernych” (jeśli użyć terminologii Ministerstwa Finansów), czyli np. kosztów finansowania dłużnego w części przewyższającej 30 proc. podatkowej EBITDA.
Wysoki przychód, a relatywnie niski dochód mogą więc sprawić, że przedsiębiorca będzie podlegał nowej daninie.
Będzie to bardzo prawdopodobne u przedsiębiorców korzystających z faktoringu, skoro - zgodnie z ministerialną interpretacją ogólną - muszą oni liczyć przychód podwójnie.
Ponadto, jak zauważa Małgorzata Samborska, również samą tę daninę trzeba będzie zapłacić w wyższej wysokości. Podstawa opodatkowania minimalnym podatkiem dochodowym jest bowiem - jak już powiedzieliśmy - uzależniona od wysokości przychodu (0,4 proc.).
Estoński CIT
Konieczność podwójnego wykazywania przychodu spowoduje też - jak dodaje Małgorzata Samborska - że korzystający z faktoringu będą mieli problemy z zakwalifikowaniem się do systemu estońskiego, czyli ryczałtu od dochodów spółek.
Dotychczas nie było to aż tak odczuwalne, bo liczne ograniczenia powodowały, że nie było wielkiego zainteresowania estońskim CIT (w 2021 r. wybrało go zaledwie 337 podatników).
Od 1 stycznia 2022 r. może się to zmienić, ponieważ wiele obecnych obostrzeń ma zostać poluzowanych. Przede wszystkim zlikwidowany zostanie wymóg dotyczący nakładów inwestycyjnych oraz limit przychodów wynoszący obecnie 100 mln zł. Estoński CIT będą też mogły wybrać spółki komandytowe i komandytowo-akcyjne.
Nie zmieni się jednak wymóg, aby przychody pasywne nie przewyższały przychodów z działalności operacyjnej.
- Takim przychodem jest właśnie kwota otrzymana od faktora z tytułu zbycia na jego rzecz wierzytelności - wyjaśnia Małgorzata Samborska.
Błędna wykładnia
Zdaniem ekspertki niezależnie od nowych skutków ministerialnej interpretacji ogólnej należy uznać ją za błędną.
Małgorzata Samborska podkreśla, że przychodem z działalności gospodarczej są kwoty należne, choćby nie zostały faktycznie otrzymane. - Natomiast uznanie za przychód ceny sprzedaży wierzytelności uprzednio już zarachowanej do przychodów prowadzi do podwójnego opodatkowania tej samej wartości - wskazuje ekspertka.
W jej przekonaniu, jeżeli wierzytelność została zarachowana jako przychód należny i nie utworzono na nią odpisu aktualizującego, to jej sprzedaż w ramach umowy faktoringu w ogóle nie powinna generować przychodu. W istocie bowiem dochodzi jedynie do uregulowania należności.
OPINIA
Miało być dobrze, a wyszło jak zwykle
Adam Doroszuk menedżer w EY / Materiały prasowe
Ostatnio coraz częściej zdarza się, że minister finansów wydaje interpretację ogólną, która ma rozwiązać jakiś praktyczny problemem podatkowy, a prezentuje w niej nieoczywistą wykładnię, która nie do końca wynika z literalnego brzmienia przepisów. Podobnie było w przypadku interpretacji ogólnej dotyczącej faktoringu. Jej clou jest takie, że podatnicy powinni rozpoznać przychód z tytułu sprzedaży wierzytelności, ale symetrycznie mogą rozpoznać koszt podatkowy w wysokości wartości wierzytelności brutto. Dzięki temu generowana w ten sposób strata jest rozpoznawana w rachunku podatkowym.
Taka interpretacja MF rozwiązała pewne problemy i gdy pojawiła się na początku 2021 r., nie wydawała się uciążliwa. Nie wiedzieliśmy jednak wówczas o konsekwencjach, jakie przyniesie ona w związku z nowym podatkiem minimalnym.
Oczywiście już wcześniej, z powodu tej interpretacji, przedsiębiorcy mieli w pewien sposób „sztucznie” zawyżone przychody i mogli np. stracić prawo do 9-proc. CIT, ale teraz konsekwencje będą dużo poważniejsze.
Podwójne rozpoznawanie przychodów powoduje, że zmniejsza się rentowność przedsiębiorców. W obowiązek zapłaty minimalnego podatku - z powodu, w gruncie rzeczy, sztucznie zawyżonego przychodu - mogą wpaść szczególnie podmioty działające w branżach z niską marżą, gdzie korzystanie z faktoringu jest powszechne.
Zwiększa się w takim wypadku również podstawa opodatkowania nową daniną.
Problem opiera się na przyjętym w praktyce podatkowym rozumieniu umowy faktoringu, które wydaje się nie do końca spójne z sensem tej instytucji. Moim zdaniem istotą faktoringu nie jest sprzedaż wierzytelności, lecz krótkoterminowe uzyskanie finansowania. Faktorant powinien móc rozpoznać koszt w wysokości wynagrodzenia faktora, np. prowizji, bez konieczności rozpoznawania przychodu z tytułu sprzedaży wierzytelności. Takie podejście rozwiązałoby wiele praktycznych problemów, również ten związany z nowym podatkiem minimalnym.
Obecnie rozwiązaniem mogłaby być zmiana z urzędu przez ministra finansów interpretacji ogólnej, co jest możliwe zgodnie z ordynacją podatkową.
Polski Ład / Dziennik Gazeta Prawna