Pojawi się nowa usługa dotycząca obliczania podstawy składki zdrowotnej. Jej rozliczenie będzie wymagało indywidualnego podejścia do każdego przedsiębiorcy będącego podatnikiem PIT - mówi Aneta Lech, doradca podatkowy, właścicielka biura rachunkowego i kancelarii doradztwa podatkowego LexAntis, przewodnicząca komisji biur rachunkowych w Stowarzyszeniu Księgowych w Polsce.

Czy zmiany, które przewiduje Polski Ład, czyli nowelizacja z 29 października 2021 r. ustaw o PIT, CIT i innych ustaw (Dz.U. poz. 2105), wpłyną na ceny usług biur rachunkowych?
Zdecydowanie tak. Wzrosną ceny usług zarówno na rzecz indywidualnych przedsiębiorców, jak i spółek. W przypadku jednoosobowej działalności gospodarczej oraz spółek osobowych, czyli cywilnych, jawnych i partnerskich, prawdopodobnie będziemy mieli do czynienia z dodatkową opłatą za comiesięczne ustalanie wysokości składki zdrowotnej, która od 2022 r. będzie uzależniona od dochodu.
Obliczanie podstawy naliczania składki będzie nową usługą?
Tak. Dziś księgowi odrębnie ustalają podstawę dla celów wyliczenia podatku dochodowego i VAT. Składki zdrowotne są zryczałtowane i ustalane raz do roku, a deklaracje ZUS w wielu przypadkach się klonują i nie trzeba ich składać. Natomiast od 2022 r. trzeba będzie po pierwsze, wyliczać podstawę składki odrębnie za każdy miesiąc dla każdego ubezpieczonego, a po drugie, składać co miesiąc deklarację. Trzeba będzie w tych deklaracjach podawać wiele informacji, których nigdy do tej pory nie przekazywało się do ZUS, m.in. formę prawną prowadzonej działalności, kwotę dochodu lub przychodu z danego okresu, a w niektórych przypadkach także kwotę przychodu z poprzedniego roku. Dodatkowo trzeba będzie dokonywać swoistego rozliczenia rocznego składek zdrowotnych, a to wszystko w ściśle określonym terminie, pod rygorem utraty prawa do odzyskania nadpłaconych składek. Tak więc trzeba będzie ustalać zarówno miesięczną podstawę wymiaru składki zdrowotnej, jak i roczną. Co istotne, w większości przypadków ta roczna podstawa będzie się różniła od sumy podstaw składek miesięcznych.
Dlaczego?
Ponieważ u przedsiębiorców rozliczających się na zasadach ogólnych albo podatkiem liniowym podstawą do ustalenia składki zdrowotnej będzie dochód, ale liczony inaczej niż dla celów podatku dochodowego.
Jakie będą różnice?
Przykładowo w dochodzie nie będzie się uwzględniać różnic remanentowych i korekty wynikającej z ulgi na złe długi. Za to prawdopodobnie będzie się uwzględniać dotacje i subwencje itp. W dodatku przy obliczeniu składki zdrowotnej nie będzie się uwzględniać poniesionej straty ani żadnych ulg czy odliczeń, które uwzględnia się przy ustalaniu kwoty podatku dochodowego.
Tak więc, co trzeba podkreślić, sposób ustalania składki zdrowotnej jest tak skonstruowany, że wielu podatników będzie miało nadpłacone składki.
Skąd będą się brać te nadpłaty?
Przepisy są tak skonstruowane, że w miesiącach, w których nie wystąpi odpowiednio wysoki dochód, trzeba będzie naliczać składkę minimalną, a w miesiącach, w których wystąpi dochód, będzie go można pomniejszyć o dochody z miesięcy poprzednich, ale prawdopodobnie bez wspomnianej już możliwości uwzględnienia straty podatkowej. To właśnie będzie powodowało nadpłacanie składek, które będzie można rozliczyć dopiero we wniosku o zwrot składanym do 31 maja następnego roku.
Tylko w przypadku podatników płacących ryczałt od przychodów ewidencjonowanych stawka będzie ryczałtowa, ale tu także będzie ona uzależniona od przychodu.
Czyli tu sprawa będzie prosta…
Niekoniecznie. W przypadku ryczałtu będą aż trzy progi przychodów i trzy wysokości składki zdrowotnej. Wraz ze zmianą wysokość przychodu kwoty składki będą mogły się zmieniać w trakcie roku. Trzeba więc będzie na bieżąco tego pilnować i składać roczne rozliczenie, w którym wykażemy kwotę dopłaty albo nadpłaty.
Aneta Lech, doradca podatkowy, właścicielka biura rachunkowego i kancelarii doradztwa podatkowego LexAntis, przewodnicząca komisji biur rachunkowych w Stowarzyszeniu Księgowych w Polsce. / Materiały prasowe
Poza tym ciągle stoimy przed wieloma niewiadomymi.
Jakimi?
Nie znamy jeszcze ostatecznych wzorów nowych formularzy ZUS DRA i RCA. Pojawił się co prawda ich projekt, ale nie odpowiada on specyfice łączenia składek z różnych źródeł.
Na czym polega problem?
Formularze przewidują możliwość wybrania tylko jednej formy opodatkowania, a tymczasem jeden ubezpieczony może mieć dochody zarówno opodatkowane ryczałtem ewidencjonowanym, jak i np. podatkiem liniowym albo kartą podatkową. Możliwy jest też podatek dochodowy na zasadach ogólnych, jeżeli przykładowo dana osoba prowadzi jednoosobową działalność i dodatkowo jest wspólnikiem w spółce cywilnej albo jawnej bądź partnerskiej. W dodatku ta sama osoba może podlegać jeszcze ubezpieczeniu jako wspólnik spółki komandytowej bądź jednoosobowej spółki z o.o. Projektowane formularze w ogóle tego nie przewidują. Nie wiadomo, czy to znaczy, że dla każdego źródła trzeba będzie składać odrębny formularz DRA i RCA. Czy może ostatecznie zostanie jeden formularz, uwzględniający wszystkie możliwe źródła, z których ubezpieczony będzie płacić składki zdrowotne.
Warto także podkreślić, że od nowego roku zupełnie inaczej będzie się liczyło zbiegi ubezpieczeń. Inaczej dla zasad ogólnych, inaczej dla ryczałtu i jeszcze inaczej dla innych tytułów.
Co jeszcze budzi wątpliwości księgowych?
Również kwestie związane z korektą dochodu, wynikające chociażby z dostarczonych z opóźnieniem faktur. A także - występowanie o nadpłatę składki po zakończeniu roku, na co - przypomnę - będzie tylko miesiąc od złożenia rocznego zeznania PIT. Co zatem w sytuacji, gdy błędy zostaną ujawnione później? Czy nie będzie już można ich skorygować? A może trzeba je będzie tylko korygować w górę, dopłacając składki, a w dół już nie?
Jak widać, księgowi będą wykonywać mnóstwo dodatkowej pracy, której do tej pory nie było. Ale to niejedyny czynnik, który wymusi wzrost cen za usługi księgowe.
Co jeszcze przyczyni się do tego?
Trzeba też uwzględnić odpowiedzialność za nieprawidłowe wyliczenie podstawy składki zdrowotnej oraz za złożenie wniosku o nadpłatę. Już analizujemy, czy polisy OC obejmują to ryzyko. Prawdopodobnie większość podpisanych dotychczas przez biura rachunkowe umów ubezpieczenia nie chroni przed takim ryzykiem. Pojawia się pytanie, czy będzie można się od niego ubezpieczyć od 2022 r. Jeżeli nie, to trzeba będzie uwzględnić to ryzyko w cenie nowej usługi.
A jak z księgową obsługą spółek rozliczających CIT? Czy coś się w tym zakresie zmieni?
Problem pojawi się tam, gdzie jest zatrudnianych wielu pracowników. Zmiany, które wejdą w życie z początkiem 2022 r., sprawią bowiem, że indywidualnie trzeba będzie analizować naliczanie składników płac dla każdego zatrudnionego. Pojawią się nowe ulgi, które na wniosek pracownika trzeba będzie uwzględnić w liście płac, np. PIT zero dla rodziców mających co najmniej czwórkę dzieci, seniorów, którzy zrezygnowali z pobierania emerytury, a także dla osób powracających z zagranicy. Ponadto trzeba będzie zweryfikować, kto z pracowników złożył PIT-2 i upoważnił pracodawcę do uwzględniania kwoty wolnej od podatku. Dotychczas kwota ta była niewielka - wynosiła 575,12 zł na rok i nie stanowiła istotnego problemu przy ewentualnej dopłacie różnicy w zeznaniu rocznym. Od nowego roku będzie to 5100 zł, więc w przypadku uwzględnienia tej kwoty przez dwóch płatników pracownik odczuje skutek w postaci konieczności dopłaty w zeznaniu rocznym.
Co z ulgą dla klasy średniej? Czy będzie to problem dla księgowych?
Niestety tak, bo sposób naliczania tej ulgi budzi dużo wątpliwości. Na dodatek płatnik będzie musiał uwzględnić ją przy obliczaniu zaliczek na PIT, więc trzeba będzie co miesiąc analizować wysokość wynagrodzenia każdego pracownika, chyba że pracownik złoży oświadczenie, że rezygnuje z ulgi w trakcie roku i sam rozliczy ją w zeznaniu rocznym. Jeśli nie złoży takiego oświadczenia, to dodatkowe wypłaty, np. nagród, premii, prowizji, mogą spowodować, iż w danym miesiącu płatnik będzie musiał naliczyć ulgę, a w kolejnym miesiącu już nie. O zastosowaniu ulgi będzie decydować wysokość miesięcznego wynagrodzenia, ale na koniec ważne będzie także wynagrodzenie roczne. Przypomnę, że preferencja zostanie uwzględniona, jeżeli wynagrodzenie pracownika w danym miesiącu wyniesie od 5701 zł do 11 141 zł. Niestety Polski Ład zamiast ułatwiać i automatyzować rozliczenia, spowoduje wręcz odwrotny efekt. Może się więc okazać, że w związku z dodatkowymi obowiązkami biura rachunkowe będą musiały zatrudnić dodatkowe osoby do nowych zadań. A to musi się przełożyć na cenę usług, zważywszy, że biurom rachunkowym także rosną koszty pracownicze, zakupu i aktualizacji programów, bez których nie można dokonać żadnego rozliczenia ani wysyłki deklaracji, nie wspominając już o kosztach szkoleń, w tym z Polskiego Ładu.
Podsumowując, więcej pracy będzie w związku z indywidualnymi rozliczeniami pracowników, przedsiębiorców oraz wspólników spółek?
Nie tylko. Pojawi się przecież wiele nowych ulg, np. na robotyzację, prototyp, na wsparcie innowacyjnych pracowników, na terminale płatnicze. Dotychczasowe doświadczenia z ulgą na badania i rozwój pokazują, że tego typu preferencje wiążą się z wieloma dodatkowymi obowiązkami i problemami interpretacyjnymi.
Niewykluczone też, że biura rachunkowe będą oczekiwać większego wynagrodzenia w związku z przejściem spółki klienta na estoński CIT.
Dlaczego?
Tylko z pozoru ryczałt od dochodów spółek jest prostym rozwiązaniem, bo opiera się na wyniku finansowym, a nie podatkowym. Co prawda od 2022 r. zniknie wiele barier w stosowaniu tej formy opodatkowania (np. limit przychodów) i obniżone zostaną stawki estońskiego CIT, ale nadal będzie wiele warunków, które trzeba będzie ciągle weryfikować. Przykładowo, co miesiąc księgowy będzie musiał analizować, czy różnego rodzaju wypłaty czy świadczenia nie są ukrytymi zyskami podlegającymi opodatkowaniu. Nadal bowiem, mimo korzystnych zmian w estońskim CIT, trzeba go będzie płacić nie tylko w związku z wypłatą dywidendy na rzecz wspólników, ale również od innych form dystrybucji zysku na rzecz wspólników. Ponadto spółki, które od 1 stycznia 2022 r. przejdą na system estoński, będą musiały w bilansie za 2021 r. wykazać dodatkowe pozycje. Wymóg ten nie wynika z ustawy o rachunkowości, tylko z ustawy o CIT. Konieczność sporządzenia bilansu w bardziej szczegółowej formie potwierdziło Ministerstwo Finansów w opublikowanym projekcie objaśnień „Estoński CIT 2.0”.
Czy w związku z wejściem w życie Polskiego Ładu trzeba też będzie weryfikować treść umów o usługi księgowe?
Jak najbardziej. Biura rachunkowe muszą zadbać o to, aby wyłączyć odpowiedzialność za zdarzenia, na które same nie mają wpływu. Przykładowo chodzi o wymóg płatności bezgotówkowych. Nieprzestrzeganie go może pozbawić podatnika możliwości kwartalnego rozliczania VAT. W konsekwencji może pojawić się konieczność zapłaty odsetek za nieterminową wpłatę VAT. A przecież biuro rachunkowe nie ma wpływu na utrzymanie przez klienta statusu podatnika bezgotówkowego. Nie powinno więc ponosić odpowiedzialności za dodatkowe zobowiązania wobec fiskusa.
Co jeszcze może wpłynąć na ceny usług księgowych?
Choćby to, w jaki sposób zmiany zostają wprowadzone. Ich zakres oraz tempo, w jakim zostały uchwalone, powodują, że pracownicy biur rachunkowych muszą odbywać teraz wiele szkoleń, które są płatne. Poza tym przedsiębiorcy oczekują, że szybko przeanalizujemy możliwe opcje i doradzimy najlepsze rozwiązanie. To wszystko również wpływa na cenę.
Jesteśmy świadkami ogromnej zmiany. Porównałabym ją do wprowadzenia w latach 90. ubiegłego wieku PIT i VAT. Nie było już potem tak radykalnych zmian, które wprowadzałyby całkiem nowe podejście do systemu podatkowego i składkowego.
Nie powinno więc dziwić, że wielu właścicieli biur zaczyna myśleć o likwidacji swojej działalności. Na rynku pozostaną ci, którzy udźwigną nowy ciężar, a to niewątpliwie wpłynie na cenę.©℗
Księgowi będą wykonywać mnóstwo dodatkowej pracy. Muszą zadbać o to, aby wyłączyć odpowiedzialność za zdarzenia, na które sami nie mają wpływu
Rozmawiała Agnieszka Pokojska