Ulga na robotyzację będzie funkcjonować na kształt znanej już ulgi na badania i rozwój - informuje Ministerstwo Finansów. Nie wyklucza, że okres jej obowiązywania może zostać w przyszłości wydłużony, jeśli rozwiązanie okaże się atrakcyjną zachętą do inwestycji.
Ulga na robotyzację znalazła się w podatkowej części Polskiego Ładu, która czeka na podpis prezydenta i publikację w Dzienniku Ustaw. Przedsiębiorcy, zgodnie z uchwaloną 29 października br. ustawą, będą mogli skorzystać z ulgi od 1 stycznia 2022 r.
Jak podaje resort finansów, ulga na robotyzację jest zachętą dla przemysłu do rozwinięcia swoich technologii produkcyjnych, zwiększenia ich efektywności poprzez automatyzację i robotyzację procesów w przedsiębiorstwach.
Wiceminister finansów Jan Sarnowski zauważył w stanowisku przekazanym PAP, że kluczowym miernikiem poziomu zautomatyzowania polskiej gospodarki jest tzw. współczynnik robotyzacji, czyli liczba robotów na 10 tys. pracowników zatrudnionych w przemyśle. Pozwala on określić stopień wyposażenia polskich przedsiębiorców w narzędzia pozwalające im na efektywne konkurowanie z podmiotami z innych krajów Europy.
"Pod tym względem wciąż nam daleko nie tylko do światowego lidera jakim jest Singapur, ale również do naszych sąsiadów. W Polsce zastosowanie robotów w przemyśle jest wciąż 8 razy mniejsze niż w Niemczech i 4 razy mniejsze niż w Czechach czy na Słowacji. Dlatego musimy działać, również narzędziami podatkowymi” – podkreślił wiceminister.
Dodał, że dostosowanie procesów przemysłowych do zmian wynikających z robotyzacji i automatyzacji jest jednym z najważniejszych czynników, które mogą wpłynąć na produktywność polskich firm, a w efekcie na ich konkurencyjność i możliwość adaptacji do nowej rzeczywistości gospodarczej. "Jest to szczególnie pilne biorąc pod uwagę szybkie tempo zmian technologicznych oraz zmiany w strukturze demograficznej społeczeństw" - ocenił Sarnowski.
Zauważył, że firmy w Polsce potrzebują coraz bezpieczniejszej produkcji, coraz bardziej kontrolowalnych warunków pracy, nowych form wsparcia swoich pracowników w zakładach pracy, zwłaszcza przemysłowych. „Zaadresowanie tych potrzeb ułatwi nam utrzymanie ciągłości łańcuchów dostaw i procesów produkcyjnych, co - jak się przekonaliśmy w czasie pandemii - jest często bardzo trudne" – stwierdził wiceszef MF.
Z ulgi będą mogli skorzystać wszyscy podatnicy podatku CIT i PIT prowadzący działalność gospodarczą bez względu na formę prawną prowadzonej działalności. Co do zasady, podatnik będzie mógł skorzystać z ulgi wraz z dokonywaniem odpisów amortyzacyjnych od zakupionych robotów. Wydatki będą musiały stanowić koszt uzyskania przychodu (KUP), aby były rozpoznane w ramach ulgi.
Ulga na robotyzację stanowi jedną z kilku preferencji fiskalnych (poza ulgą B+R, IP Box, ulgą na prototyp i zatrudnienie innowacyjnych pracowników) mających na celu podatkowe wsparcie innowacji. Nowe rozwiązanie będzie funkcjonować na tych samych zasadach jak dobrze znana przedsiębiorcom ulga B+R, czyli na badania i rozwój.
"Z ulgi skorzysta firma, która zakupi i zainstaluje robota przemysłowego, czyli maszynę naśladującą ruch ręki człowieka, wykonującą ruch w kilku osiach. Ulga obejmie również m.in. koszty związane z jego instalacją, wyszkoleniem pracowników do obsługi robota, zakup i zainstalowanie potrzebnego do jego działania oprogramowania i nabycie dodatkowego koniecznego sprzętu" – poinformował Sarnowski.
Do katalogu kosztów objętych ulgą nie będą natomiast wliczane koszty usług doradczych. „Doświadczenie administracji skarbowej wskazuje, że sformułowania o charakterze nieostrym, dotyczące usług niematerialnych, utrudniają weryfikację zasadności korzystania z ulgi. Dlatego też, biorąc pod uwagę szczelność systemu podatkowego, zrezygnowano na tym etapie z wprowadzenia usług doradczych do katalogu kosztów" – wyjaśnił dyrektor Departamentu Systemu Podatkowego w resorcie finansów dr Przemysław Szymczyk. Zakres ulgi na robotyzację nie obejmie na razie także robotów softwarowych.
Ministerstwo Finansów zapowiedziało, że w dalszej perspektywie, po analizie zakresu i skali wykorzystania nowych ulg skierowanych do innowacyjnego przemysłu, weźmie pod rozwagę ich ewentualne rozszerzenie na kolejne obszary, w tym inne gałęzie przemysłu. Taką deklarację resort złożył także podczas cyklu spotkań konsultacyjnych z przedstawicielami zarówno producentów, jak i użytkowników robotów przemysłowych.
"Ulga na robotyzację zostanie wprowadzona na 5 lat i ma obejmować wydatki, które będą poniesione w latach 2022–2026, czyli po raz pierwszy w rozliczeniu za 2022 rok. Nie wykluczamy, że okres obowiązywania ulgi może zostać w przyszłości wydłużony, jeśli rozwiązanie to okaże się atrakcyjną zachętą do inwestycji" - powiedział Szymczyk.
Jak podało MF, globalnie głównym klientem rynku robotów przemysłowych jest przemysł motoryzacyjny. Jednocześnie rośnie rola branży produkującej urządzenia elektroniczne, komputery i sprzęt optyczny. Tymczasem w Polsce najwięcej robotów przemysłowych stosuje się w przemyśle przetwórczym, szczególnie w motoryzacyjnym, chemicznym i metalowym. To są również branże, które pilnie potrzebują dalszej robotyzacji. Jeszcze przed pandemią, w drugim kwartale 2019 r., polskie firmy zgłosiły łącznie 151 tys. nieobsadzonych miejsc pracy. Najwięcej było ich właśnie w sektorze przetwórstwa przemysłowego, aż 34 tys. - zauważa ministerstwo podkreślając, że robotyzacja może być także remedium na braki kadrowe.
„Według badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego, spośród firm, które zainwestowały w robotyzację, 67 proc. zanotowało spadek kosztów produkcji, 54 proc. podniosło rentowność, 33 proc. firm zaczęło zwiększać sprzedaż za granicę. Aż 80 proc. zadeklarowało, że roboty pozwoliły im utrzymać dotychczasowy poziom zatrudnienia, a 73 proc. zadeklarowało, że w najbliższym czasie kupi kolejne roboty. Oznacza to, że robotyzacja po prostu się opłaca i jest o co walczyć" - podsumował wiceminister Sarnowski.