Bank, który na mocy wyroku sądu stwierdzającego nieważność umowy kredytowej wypłaca należności klientom, może zaliczyć je do kosztów uzyskania przychodów – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie

Rozstrzygnięcie to jest korzystne dla banków, które przegrywają w sądach sprawy dotyczące kredytów frankowych. Gdyby bowiem sąd zaakceptował wykładnię fiskusa, to w wielu sytuacjach banki nie mogłyby ani zwiększyć swoich podatkowych kosztów, ani zmniejszyć przychodów.
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej stoi bowiem na stanowisku, że w wyniku wyroków sądów cywilnych bank powinien skorygować swoje przychody (a nie powiększać koszty) i zasadniczo powinien tego dokonać za okresy, w których wykazał przychody.
Problem polega na tym, że często zobowiązania podatkowe za te okresy już się przedawniły (upłynęło więcej niż 5 lat). Wykładnia dyrektora KIS oznaczałaby zatem, że bank nie może skorygować przychodów, a zarazem nie może rozpoznać ich jako koszty.
Część ekspertów nie zgadza się jednak ze stanowiskiem sądu (patrz opinie obok). Ich zdaniem stwierdzenie nieważności kredytu frankowego oznacza, że banki powinny jednak korygować swoje przychody, a nie koszty.
Wyrok jest nieprawomocny, więc prawdopodobnie ostateczne stanowisko w tej sprawie zajmie NSA.

Skutki nieważności

Sprawa dotyczyła banku, który udzielał kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich. Część takich kredytów przejął również w ramach reorganizacji. Umowy kredytowe były albo denominowane (kwota kredytu była wyrażona w umowie we frankach, natomiast kredyt był wypłacony w polskim złotym i w tej walucie spłacany), albo walutowe (kwota kredytu była wyrażona i wypłacona we frankach oraz w tej walucie spłacana).
Klient kredytobiorca płacił na podstawie umów: odsetki (część odsetkowa rat), prowizję i inne opłaty. Bank rozpoznawał je, podobnie jak i różnice kursowe, jako przychód podatkowy.
Część klientów zaskarżyła umowy kredytowe do sądów cywilnych, podnosząc, że pojawiły się w nich niedozwolone klauzule walutowe. Banki zaczęły więc tworzyć rezerwy na skutki finansowe związane z ewentualnymi wyrokami.
Jeżeli sądy cywilne orzekają, że umowy były nieważne, to bank musi zwrócić klientowi dotychczasowe płatności. Zwraca nie tylko raty, ale i odsetki, prowizje, inne opłaty, a także zapłacone przez kredytobiorcę różnice kursowe.
Banki chcą wszystkie te zwrócone kwoty zaliczać do kosztów uzyskania przychodów i to w momencie poniesienia, a więc na bieżąco, zgodnie z art. 15 ust. 4d ustawy o CIT.
Nie zgodził się z tym dyrektor KIS w sprawie, której dotyczył najnowszy wyrok (sygn. 0111-KDIB1-1.4010.370.2020.2.SG). Uznał, że w wyniku wyroków sądów cywilnych bank powinien skorygować swoje przychody (a nie powiększać koszty) i zasadniczo powinien tego dokonać za okresy, w których wykazał przychody. W wielu tych sprawach jednak zobowiązania podatkowe za te okresy już się przedawniły, więc dla banku stanowisko fiskusa oznaczało, że nie może on ani zwiększyć swoich podatkowych kosztów, ani zmniejszyć przychodów.

To koszty podatkowe

Nie zgodził z tym Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Jego zdaniem dyrektor KIS błędnie założył, iż zwrot należności klientom jest wynikiem zawarcia z nimi umów kredytowych.
- Jest to efekt stwierdzenia nieważności tych umów przez sąd cywilny, a więc skutki podatkowe są inne, niż chciał organ - wyjaśnił sędzia Piotr Przybysz.
Sąd przyznał więc rację bankowi, że stwierdzenie nieważności umowy kredytowej wywołuje skutki na bieżąco. A że są one związane z prowadzoną przez bank działalnością gospodarczą, to ponoszone przez niego należności są dla niego kosztem uzyskania przychodów. ©℗
OPINIA

Rację miał organ podatkowy

ikona lupy />
Wiktor Budzewski, adwokat i partner w KBiW Kurpiejewski, Budzewski i Wspólnicy / Materiały prasowe
W sprawach frankowych najważniejsze jest to, że wyrok stwierdzający, iż umowa jest nieważna, jest wyrokiem deklaratoryjnym, tzn. potwierdza on fakt, że umowa jest nieważna od początku (względnie trwale bezskuteczna - za uchwałą Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 r., sygn. akt III CZP 6/21).
W pełni podzielić przy tym należy stanowisko organu, który stwierdził, że „w przypadku stwierdzenia nieważności umowy przez sąd skutki prawne na gruncie cywilnym występują ex tunc (wstecz), a więc od momentu zawarcia umowy dotkniętej wadliwością (przesłanką nieważności), co oznacza, że umowa kredytu jako nieważna już od chwili jej zawarcia nie wywołuje skutków prawnych. Mamy do czynienia z sytuacją, jakby w ogóle nie doszło do jej zawarcia”. Jednocześnie, skoro umowa kredytu jest nieważna (względnie trwale bezskuteczna), to strony są zobowiązane do zwrotu świadczeń nienależnych.
W orzecznictwie przyjmuje się jednolicie, że bezpodstawne wzbogacenie w postaci nienależnego świadczenia występuje od samego początku. Skoro tak, to roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia (nienależnego świadczenia) „stało się wymagalne od chwili spełnienia świadczenia” (tak m.in. SN w wyroku z 29 kwietnia 2009 r., sygn. akt II CSK 625/08).
Trudno zatem uznać za prawidłowe twierdzenia WSA, że obowiązek zwrotu rat jest zdarzeniem bieżącym, niebędącym wynikiem zawartej umowy kredytowej sprzed lat.
OPINIA

Powinna być korekta przychodu, a nie kosztu

ikona lupy />
Radosław Kowalski, doradca podatkowy prowadzący własną kancelarię / Dziennik Gazeta Prawna

Uważam, że w tej sprawie rację należy przyznać organowi. Uznanie umowy za nieważną skutkuje tym, że bank musi zwrócić kredytobiorcy uiszczone przez niego kwoty jako świadczenia nienależne. Wynika z tego, że unieważnienie umowy w pewnym sensie unicestwia przychód podatkowy. Skoro bowiem, w myśl ogólnej zasady, przychodami są kwoty należne, a - jak się okazało (wstecznie) - należność po stronie banku nie wystąpiła, to stanowi to przesłankę do korekty przychodu. W istocie bowiem brak należności oznacza brak przychodu.

Dlatego uważam, że jeżeli podatnik (bank) wykazał przychód, pomimo braku normatywnej przesłanki jego wystąpienia, to wbrew wykładni zaprezentowanej w wyroku powinien on obniżyć przychód, a nie zaliczyć wypłatę do kosztów podatkowych.
W analogicznych okolicznościach, w których np. nabywca towaru zwraca go na skutek unieważnienia umowy, a sprzedawca zwraca otrzymaną zapłatę, nikt nie ma wątpliwości, że mamy korektę przychodu, a nie koszt generowany wypłatą.
OPINIA

Wyrok jest słuszny

ikona lupy />
Tomasz Rolewicz partner w dziale doradztwa podatkowego EY / Media

Wyrok WSA przełamuje dotychczasową praktykę interpretacyjną organów podatkowych. Moim zdaniem sąd słusznie uznał, że kwoty zwracane kredytobiorcom w związku ze stwierdzeniem przez sąd cywilny nieważności kredytu frankowego powinny pomniejszać podatkowe koszty, i to na bieżąco, z racji tego, że wydatki te są wynikiem obecnych rozstrzygnięć sądowych.

Słusznie WSA skrytykował podejście organów podatkowych, które nie tylko odmawiały takim wydatkom przymiotu kosztów uzyskania przychodów, ale dodatkowo, wiążąc je z pierwotną umową kredytową, nakazywały bankom korygować przychody. W praktyce takie podejście organów podatkowych, z uwagi na upływ czasu i terminy przedawnienia, oznaczało, że ponoszone koszty efektywnie nie pomniejszą podstawy opodatkowania. Dobrze, że sąd to zakwestionował, bo zwrot należności kredytobiorcom należy łączyć z bieżącymi rozliczeniami podatkowymi. Z orzecznictwem sądowym dotyczącym tzw. kredytów walutowych mamy bowiem do czynienia dopiero teraz.

orzecznictwo

Wyrok WSA w Warszawie z 10 listopada 2021 r., sygn. akt III SA/Wa 1234/21 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia