Nie wszystkim sprzedającym towary na rzecz unijnych konsumentów opłaca się zarejestrować w tzw. jednym okienku, czyli w punkcie OSS. Może to być nieopłacalne dla firm, które ponoszą za granicą duże wydatki, by móc tam oferować swoje towary.

Eksperci wskazują, że jeżeli taka firma zarejestruje się w punkcie OSS, to będzie musiała potem czekać na odzyskanie zagranicznego podatku naliczonego.
– Rejestracja może wręcz uderzyć w płynność finansową niektórych przedsiębiorców – uważa Magdalena Jaworska, doradca podatkowy i starszy menedżer w MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy.
Lipcowe uproszczenie…
Chodzi o pakiet e-commerce, czyli obowiązującą od lipca br. nowelizację z 20 maja 2021 r. ustawy o VAT (Dz.U. poz. 1163) wdrażającą przepisy unijnych dyrektyw 2017/2455 i 2019/1995.
Pakiet e-commerce oznacza m.in. zastąpienie dotychczasowych reguł sprzedaży wysyłkowej przez wewnątrzwspólnotową sprzedaż towarów na odległość. Podatnicy, którzy sprzedając towary zagranicznym konsumentom, przekroczą limit 10 tys. euro, nie muszą rejestrować się w każdym zagranicznym państwie, gdzie mieszka odbiorca towarów, czyli konsument. Mogą skorzystać z tzw. jednego okienka, czyli procedury OSS (z ang. One Stop Shop). Pozwala ona w jednym miejscu (najczęściej w państwie siedziby) płacić VAT należny z tytułu sprzedaży towarów i świadczenia niektórych usług zagranicznym konsumentom. Podatek trzeba zapłacić według zagranicznej stawki (właściwej dla kraju, w którym mieszka konsument) i wykazać go w kwartalnej deklaracji, a fiskus, który go pobierze, przekaże go potem administracji skarbowej właściwego państwa.
– Korzystanie z OSS jest opłacalne dla podatników, którzy dokonują sprzedaży na rzecz konsumentów w wielu państwach członkowskich UE, ale nie ponoszą przy tym za granicą kosztów związanych z tą sprzedażą – mówi Magdalena Jaworska.
Wyjaśnia, że taki podatnik, jeśli skorzysta z OSS, będzie miał faktycznie łatwiej, bo nie będzie musiał rejestrować się i rozliczać VAT odrębnie w każdym państwie unijnym, w którym znajdują się jego klienci.
…ale nie dla każdego
Nie wszystkim jednak rejestracja w OSS może się opłacać. W kwartalnych deklaracjach składanych w ramach tej szczególnej procedury rozlicza się bowiem wyłącznie podatek należny (zgodnie z art. 130c ust. 4 pkt 2 ustawy o VAT). Nie można w ramach OSS odliczyć podatku naliczonego związanego z wykazaną sprzedażą.
– Podatnicy, którzy poniosą za granicą wysokie wydatki, a jednocześnie będą rozliczać VAT należny w procedurze OSS, będą więc de facto płacić wyższy podatek, bo nie będą mogli w tej samej deklaracji odliczyć podatku naliczonego – wyjaśnia Magdalena Jaworska.
W takiej sytuacji część pieniędzy zostanie zamrożona do czasu odzyskania ich w innym trybie. Ekspertka tłumaczy to na przykładzie.

Przykład

Polski podatnik sprzedaje towary na rzecz osób fizycznych mieszkających w Niemczech i w Czechach. Na potrzeby tych dostaw kupuje towary i usługi od niemieckich i czeskich przedsiębiorców. W sierpniu 2021 r. w każdym z obu krajów sprzedał towary o wartości 25 tys. euro, łącznie 50 tys. euro. Jednocześnie dokonał w nich zakupów w łącznej wysokości 5 tys. euro.
W ramach procedury OSS przedsiębiorca zapłaci VAT należny od sprzedaży według stawki obowiązującej w kraju, w którym mieszka konsument (w Niemczech 19 proc., w Czechach 21 proc.). Podatek należny od sprzedaży w wysokości 50 tys. euro wyniesie łącznie 10 tys. euro (4750 euro + 5250 euro). Polski przedsiębiorca nie odliczy natomiast w kwartalnej deklaracji składanej w ramach procedury OSS podatku naliczonego (5 tys. euro VAT), który zapłacił w cenie zakupów dokonanych w Niemczech i w Czechach.
Musi więc uregulować VAT należny w kwocie 10 tys. euro, a nie 5 tys. euro. Podatek należny byłby o połowę niższy, gdyby można pomniejszyć go o zagraniczny podatek naliczony.
Pozostaje VAT-REFUND…
Jak zatem odzyskać zagraniczny podatek naliczony?
– Jeśli polski przedsiębiorca korzysta z procedury OSS i nie jest zarejestrowany dla celów VAT za granicą, to niezbędne jest złożenie wniosku o zwrot nadwyżki podatku przez zagraniczne państwo – odpowiada Magdalena Jaworska. Dodaje przy tym, że planowane zmiany, które na to pozwolą, są ciągle na etapie projektu.
Zwrot podatku naliczonego nastąpi więc na zasadach analogicznych do tych, jakie obowiązują w procedurze VAT-REFUND, czyli dla podatników, którzy nie są zarejestrowani dla celów VAT za granicą. To oznacza, że na zwrot pieniędzy z zagranicy przedsiębiorca mógłby czekać od czterech do ośmiu miesięcy (zgodnie z dyrektywą 2008/9/WE z 12 lutego 2008 r.).
– Procedura VAT-REFUND niejednokrotnie wymaga spełnienia wielu warunków, w tym złożenia wniosku o zwrot nadwyżki podatku w określonym do tego terminie, a sama decyzja o zwrocie zależy od przepisów obowiązujących w poszczególnych krajach UE – zastrzega Izabela Jędra, młodszy menedżer w zespole ds. podatków pośrednich w KPMG w Polsce.
Potwierdza, że procedura OSS wcale nie musi być korzystna, gdy przedsiębiorca ponosi zakupy generujące wysoki VAT naliczony.
…lub jednak rejestracja
W takiej sytuacji – jak radzą obie ekspertki – należy rozważyć inne rozwiązanie: rejestrację dla celów VAT za granicą.
– Taki obowiązek nadal ciąży na przedsiębiorcach, którzy obok transakcji objętych pakietem e-commerce, dokonują też innych czynności opodatkowanych, np. wewnątrzwspólnotowego przemieszczenia towarów do zagranicznego magazynu, co wymaga rozliczenia w lokalnej deklaracji VAT – przypomina Izabela Jędra.
Rejestracja za granicą dla celów VAT – jako sposób na odzyskanie zagranicznego podatku naliczonego – nie musi się jednak sprawdzić, jeżeli podatnik będzie wykazywał w zagranicznej deklaracji niewielki VAT należny przy jednocześnie dużej kwocie VAT naliczonego. Stała nadwyżka może wzbudzić zainteresowanie tamtejszego fiskusa.
– Mimo wszystko rejestracja dla celów VAT za granicą (w naszym przykładzie: w Niemczech i w Czechach) może być dla podatników dokonujących za granicą dużych zakupów lepszym rozwiązaniem niż korzystanie z procedury OSS – uważa Magdalena Jaworska.
Nie ma półśrodków
Nie wchodzi natomiast w grę wariant pośredni, czyli zarejestrowanie się dla celów VAT w kraju, w którym są dokonywane duże zakupy (np. w Niemczech) i jednocześnie rozliczanie w procedurze OSS sprzedaży konsumenckiej do innego państwa (np. Czech).
Podatnik, który rozlicza się w procedurze OSS, musi stosować ją do wszystkich świadczeń, które mogą jej podlegać. Nie może deklarować i rozliczać ich wybiórczo, tzn. część w deklaracji VAT właściwej dla OSS, a część w krajowych deklaracjach podatkowych państw konsumpcji – tłumaczy Magdalena Jaworska.
Dlatego, według ekspertki, mimo uproszczenia, któremu służy procedura OSS, warto się zastanowić, czy rzeczywiście opłaci się ją stosować.
Zdaniem Magdaleny Jaworskiej głównymi czynnikami, którymi należy się kierować przy ocenie opłacalności procedury OSS, powinny być więc:
  • liczba krajów, do których dokonywana jest wewnątrzwspólnotowa sprzedaż towarów bądź świadczenie usług na rzecz tamtejszych konsumentów,
  • ustalenie, czy w tych innych państwach są dokonywane zakupy i na jaką kwotę, a także czy są tam dokonywane inne transakcje, które powodują obowiązek rejestracji dla celów lokalnego VAT,
  • jak kształtuje się dysproporcja pomiędzy zagranicznymi podatkami: należnym i naliczonym, związanymi ze świadczeniami na rzecz konsumentów.