- Minimalny wymiar składki zdrowotnej dla osób prowadzących działalność gospodarczą będzie liczony od najniższego wynagrodzenia. Projekt dziś ma trafić do konsultacji - informuje Jan Sarnowski, wiceminister finansów.

Jak wygląda realizacja podatkowych zapowiedzi z Polskiego Ładu? To będzie jedna ustawa czy pakiet?

To będzie jedna ustawa modyfikująca szereg aktów prawnych. Będziemy w niej mieli rozwiązania dotyczące kwoty wolnej od podatku i składki zdrowotnej, a także pakiet podatkowego restartu gospodarki, czyli cztery zestawy ulg dedykowanych poszczególnym kategoriom przedsiębiorców. Będą w niej również inne przepisy, np. regulujące status podatnika bezgotówkowego oraz zmiany służące zwalczaniu szarej strefy i rajów podatkowych.

Na ile nierozłączne będą przepisy dotyczące kwoty wolnej i składki?

Ważnym celem reformy jest finansowe wzmocnienie służby zdrowia oraz zapewnienie tego, żeby wszyscy, według swoich możliwości, równo składali się na ten cel. Obecnie jest tak, że są kategorie podatników, które opłacają składkę zdrowotną w wysokości stanowiącej minimalny odsetek ich zarobków. Z drugiej strony np. pracownicy opłacają składkę w zależności od swoich dochodów. Polski Ład ma zwiększyć sprawiedliwość rozkładu obciążeń podatkowych i składkowych. Największym beneficjentem zmian mają być pacjenci i najmniej zarabiający. W tym sensie przepisy dotyczące kwoty wolnej i składki są nierozłączne, ponieważ tylko te dwa elementy łącznie zapewnią realizację zakładanych celów.

Jaki jest w tej chwili bilans tych zmian?

Saldo dla całości sektora finansów publicznych to minus 2 mld zł, z czego dla budżetu państwa minus 6,6 mld, dla jednostek samorządu terytorialnego minus 11,3 mld a dla NFZ plus 16 mld. Realny skutek dla samorządów będzie jednak kilkukrotnie mniejszy. Zapewni to reforma zasad ich finansowania przygotowywana teraz przez Ministerstwo Finansów.

Przyszłoroczny budżet spokojnie zniesie te zmiany?

Koszty podniesienia kwoty wolnej i drugiego progu progresji są amortyzowane uszczelnieniem. W projekcie założono w 2021 roku ok. 6 mld dodatkowych wpływów z redukcji szarej strefy oraz walki z nieuczciwą konkurencją podatkową.

Mamy kwotę wolną 30 tys. zł, mamy zmiany w składce zdrowotnej, ale jest też ulga dla klasy średniej. W jakim ostatecznie wariancie?

W wariancie, który sprawia, że między ok. 6 600 a 11 000 zł podatnik na umowie o pracę nie traci, czyli płaci podatek na tych samych zasadach co w zeszłym roku.

A co z resztą tych, którzy zarabiają podobnie?

W przypadku działalności gospodarczej ulga dla klasy średniej nie znajdzie zastosowania.

A co będzie dla nich?

Dla przedsiębiorców przygotowany został pakiet ulg podatkowych, a także szersze otwarcie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych oraz znaczne poszerzenie estońskiego CIT. U osób rozliczających się na zasadach ogólnych oraz podatkiem liniowym, prowadzenie działalności gospodarczej wiąże się z koniecznością prowadzenia skomplikowanych i czasochłonnych rozliczeń podatkowych. Zależy nam, żeby jak najwięcej podatników, którzy prowadzą jednoosobowe działalności gospodarcze, rozważyło możliwość zmiany sposobu opodatkowania na metodę uproszczoną. W branżach gdzie pojawia się istotny czynnik ryzyka wybór powinien paść na Estoński CIT, a tam gdzie ryzyko jest niewielkie – na ryczałt od przychodów ewidencjonowanych.

Nowe rozwiązania ryczałtowe, które zapowiadał premier też będą w tej ustawie?

Tak. Dodatkowo w przypadku ryczałtowców składka zdrowotna liczona będzie na zasadach, które będą korzystne dla wielu przedsiębiorców. Będzie wynosić 9% od średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw z poprzedniego roku, bez możliwości odliczenia od podatku. To będzie bardziej atrakcyjne rozwiązanie od tego jakie zostanie wprowadzone dla osób prowadzących działalność gospodarczą, opodatkowanych wg skali lub liniowo. W ich przypadku składka będzie liczona proporcjonalne od rzeczywiście osiągniętego dochodu.

A czy będzie minimalny poziom składki zdrowotnej dla osób prowadzących działalność gospodarczą?

Zaproponowane zostało, aby składka zdrowotna była płacona zawsze przynajmniej od minimalnego wynagrodzenia. Jest to więc sytuacja korzystniejsza niż obecnie, gdy przedsiębiorca musi płacić składkę zdrowotną od podstawy w wysokości 75% przeciętnego wynagrodzenia.

Jak będą wyglądały stawki podatku ryczałtowego?

Zrealizowaliśmy propozycje, które kilka tygodni temu przedstawił premier Morawiecki. Przede wszystkim obniżone zostaną z 17 do 14% stawki ryczałtu dla osób wykonujących zawody medyczne, tj. lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów, ale także zawodów technicznych. Projekt przewiduje również dodatkową, niższą stawkę ryczałtu w wysokości 12% dla niektórych przychodów związanych ze świadczeniem usług w obszarze IT, które obecnie opodatkowane są według stawki 15%.

Jak szacujecie, ile osób prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze przejdzie na ryczałt?

Na razie trudno oszacować. Od tego roku bardzo duża grupa podatników dostała możliwość rozliczania się ryczałtem. Zlikwidowaliśmy ponad 50 włączeń z tego systemu. Znacznie poszerzyliśmy katalog osób reprezentujących wolne zawody, które mogą z tego korzystać. Ten segment, który zarabia więcej niż średnia, często jest na umowie B2B i tu może być duże zainteresowanie. Dotyczy to usług prawniczych, doradztwa, księgowych. Lekarze byli na ryczałcie już wcześniej, ale opodatkowani byli stosunkowo wysoką stawką 20%. W styczniu obniżyliśmy ją do 17%, teraz proponujemy kolejną obniżkę o 3 pkt. proc., do 14%.

Na ile ryczałt okazał się atrakcyjny w tym roku?

O ile ryczałtowców jest ok. 1,4 mln, w tym roku ich liczba zwiększyła się o ok. 60 tys., czyli sporo. Większość to były osoby, które zdecydowały się wejść w ten system przy raportowaniu najmu mieszkań.

A ilu w tym roku podatników zgłosiło się do podatku liniowego? Do tej pory co roku ich liczba wzrastała, czy wprowadzenie ryczałtu jakoś zmieniło tę tendencję?

Oczekujemy, że po wprowadzeniu nowych zasad liczba osób, które będą przechodziły na ryczałt będzie rosła. Dla przedsiębiorców, szczególnie tych osiągających dochód powyżej 13 tys., będzie to bardzo korzystne.

Zaczynają się konsultacje projektu, na ile konstrukcja zmian podatkowych wpisana do ustawy może być skorygowana zanim trafi on na rząd?

Jesteśmy otwarci na uwagi rynku. Jak najwięcej z nich chcemy uwzględnić już na etapie konsultacji społecznych, ale nie wszystko da się zrobić od razu. Na przykład mamy świadomość, że matryca stawek ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych ma charakter historyczny. Była tworzona w latach 90, w odniesieniu do tamtejszej sytuacji gospodarczej. Szeroka reforma tego narzędzia będzie wymagała czasu oraz bardzo szerokich konsultacji. Bez bliskiej współpracy z poszczególnymi branżami, nie jest możliwe oszacowanie proporcji dochodu do przychodu w konkretnych gałęziach gospodarki, tak by na tej bazie zweryfikować aktualność obowiązujących stawek ryczałtu. Być może różnych stawek powinno być więcej. Prace w tym kierunku rozpoczniemy w kooperacji z przedsiębiorcami.

Czyli pole do negocjacji to ryczałt a nie składka zdrowotna czy stawki podatku?

To wynika z generalnego kierunku naszego działania. Jest nim realizacja idei minimum maintenance income tax, czyli wdrożenia w Polsce podatku dochodowego wiążącego się z minimalnymi kosztami obsługowymi po stronie podatników. Na jednym polu już osiągnęliśmy sukces. W tym roku e-PIT złożyło ponad 10 mln podatników, z czego ponad 4 mln zostało przez podatników automatycznie zaakceptowanych. Elektronicznie złożono niemal 90% zeznań, papierowy PIT to już ginący gatunek. W efekcie, dla osób zatrudnionych na umowę o pracę, formalności związane z rozliczeniem podatku dochodowego praktycznie przestały być obciążeniem. Realnym wyzwaniem wciąż pozostaje rozliczenie podatku u osób samozatrudnionych i przedsiębiorców. Dlatego zachęcamy firmy do przeanalizowania tego, czy opodatkowanie się na zasadach ogólnych, ewentualnie z nakładką podatku liniowego, nie powinno być zamienione na jedną z dwóch opcji, które leżą na stole. Dla mniejszych firm, które nie planują rozwoju i których działalność nie wiąże się z ryzykiem, dedykowany jest ryczałt od przychodów ewidencjonowanych. Tam gdzie pojawia się więcej udziałowców, finansowanie dłużne i istotne ryzyka, w grę powinien wejść Estoński CIT. Nie jest przypadkiem, że od przyszłego roku znosimy większość warunków wejścia w ten system.

Na podatku liniowym jest 700 tys. osób. Chcielibyście żeby ile osób przeszło na ryczałt czy CIT?

Zależy nam, żeby na uproszczone formy rozliczeń przechodziło jak najwięcej podatników. Będzie to odciążenie i dla nich i dla całej gospodarki. Sposób opodatkowania firmy powinien być dostosowany do profilu jej działalności, specyfiki ryzyka i sposobu finansowania. Stosunkowo niewielka liczba spółek kapitałowych w polskiej gospodarce pokazuje, że wiele jest jeszcze do zrobienia. Na każdą spółkę kapitałową w Polsce przypada 10 jednoosobowych działalności gospodarczych. W Estonii ta proporcja jest odwrócona.

Nie uderzacie w klasę średnią? W JDG zasady były proste…

Jest to system, do którego wszyscy przywykli. Ale nie wszyscy są z niego zadowoleni. Ze strony przedsiębiorców często padają pytania o możliwość uproszczenia rozliczeń firm i o zmniejszenie kosztów obsługi opodatkowania. Przedsiębiorcy chcą zmniejszenia ryzyk związanych z rozliczeniem podatku, w tym z kwalifikacją niektórych wydatków jako koszty. Zachęcając firmy do uproszczonych form rozliczeń, chcemy zdjąć z nich tego rodzaju dylematy. W przypadku ryczałtu jedynym pytaniem będzie, czy ktoś działa w szarej strefie czy nie. Czy przyjmuje faktury od kontrahentów i rejestruje przychód.

Ale sam mechanizm zmian to transfer od klasy średniej do niżej zarabiających i emerytów. Czy to się nie okaże antyrozwojowe?

Podmioty, które decydują się na rozwój i podejmują wyzwania z nim związane, będą miały szeroką możliwość korzystania z systemu estońskiego, a to będzie im dawało możliwość samodzielnego moderowania wysokości dochodu właścicieli. Będzie to zabezpieczenie przed znacznym wzrostem obciążenia podatkowo-składkowego w tym segmencie.

A propozycje min, rozwoju 100-proc. amortyzacji albo zaliczania do składek pracodawcy składek płaconych przez pracowników, które składał wicepremier Gowin?

Generalny kierunek jaki realizujemy w ministerstwie finansów i ministerstwie rozwoju jest całkowicie zbieżny. Zależy nam, by promować inwestycje po stronie firm. Pytanie czy ten ekosystem wsparcia inwestycji, który już przygotowaliśmy, nie konsumuje większości postulatów ministerstwa rozwoju. Jesteśmy otwarci na negocjacje.

Wchodzi w grę korekta składki zdrowotnej dla JDG? Np. przywrócenie ryczałtu nawet na wyższym poziomie?

Nie można tego wykluczyć. Ale trzeba też mieć na uwadze bezpieczeństwo finansów publicznych i konieczność pokrycia kosztów planowanej reformy. Są elementy, które nie powinny ulec zmianie – wysokość kwoty wolnej od podatku oraz podniesienie o 40 proc. drugiego progu progresji. To właśnie one generują najwięcej kosztów.

Jak będzie wyglądało tempo prac nad ustawą? Jak długo będą trwały konsultacje, kiedy trafi do sejmu?

Zakładamy, że konsultacje potrwają dwa tygodnie. Projekt trafi do sejmu najpóźniej po wakacjach parlamentarnych, czyli we wrześniu.

Kiedy miałby być uchwalony?

Jak najszybciej. Zależy nam na tym, żeby przedsiębiorcy jak najszybciej dostali informację na jakich zasadach będą opodatkowani i oskładkowani w przyszłym roku. Pakiet zawiera kilkanaście ulg o charakterze proinwestycyjnym dla przedsiębiorców i zależy nam, by już na etapie planowania budżetów firm na przyszły rok, wydatki inwestycyjne zostały wzięte pod uwagę po uwzględnieniu zmian podatkowych. Optymalnie byłoby, gdyby ustawa zakończyła swój bieg jeszcze jesienią.

A wyobraża pan sobie, że nie zakończy?

Na pewno byłaby to duża strata dla polskich pracowników i przedsiębiorców.

Jakie jeszcze inne istotne punkty będą w tej ustawie?

Pakiety ulg dla poszczególnych kategorii przedsiębiorców. W czasie spowolnienia covidowego spadło tempo inwestowania przez firmy, zarówno przez wielkie korporacje jak i MŚP. Zależy nam, by odwrócić ten trend i stworzyć takie ramy prawne, żeby przedsiębiorcy nie bali się inwestować i żeby inwestycje stały się dla nich tańsze. Odpowiedzią na deklarowaną przez korporacje chęć przenoszenia centrów usług wspólnych i centrów badawczych w naszym kierunku geograficznym z Dalekiego Wschodu jest pakiet rozwiązań dla sektora produkcyjnego. Ulgi podatkowe powinny wspierać proces produkcyjny na każdym jego etapie. Służyć temu będą działające symultanicznie ulgi B+R i ulga IP-Box, a także nowe ulgi na prototyp, na strategicznego pracownika, na robotyzację. W zgromadzeniu kapitału na inwestycje pomogą firmom ulgi dla giełdowych debiutantów czy dla firm korzystających z usług funduszy venture capital. Poszukiwanie nowych rynków zbytu dla wytworzonych w Polsce towarów ułatwi firmom ulga na ekspansję. Nie chcemy, żeby dla firm działających w Polsce szklanym sufitem był popyt wewnętrzny. Wielkie korporacje działają globalnie i znaczna część tego co produkują w Polsce jest sprzedawana w Europie Zachodniej. W przypadku MŚP mamy często do czynienia z psychologiczną barierą, z obawą przed wchodzeniem na nowe rynki. Chcemy by ten próg był łatwiejszy do przekroczenia poprzez narzędzia podatkowe.

Jaki jest sens tych zmian?

Zwiększenie obrotu u polskich przedsiębiorców i zwiększenie konsumpcji po stronie polskich pracowników. Efektem będzie wzrost wpływów podatkowych poprzez poszerzenie bazy podatkowej. Ważnym celem zmian jest również zdjęcie z przedsiębiorców bagażu jakim jest kosztowne i czasochłonne rozliczenie podatków. Posłuży temu rosnąca atrakcyjność i dostępność uproszczonych rozliczeń oraz grupowania podmiotów, w ramach Podatkowych Grup Kapitałowych i nowo wdrażanych Grup VAT.

11 mld kosztów zmian podatkowych leży po stronie samorządów. Jak chcecie im to rekompensować funduszem?

Rekompensata ma dotyczyć znacznej części projektowanego ubytku. Będzie zrealizowana przez dwa narzędzia: reformę zasad finansowania samorządów i wdrożenie nowej subwencji na cele inwestycyjne. Konkretne rozwiązania zostaną przedstawione w kolejnych tygodniach. To będzie oddzielny projekt. Elementy, o których rozmawiamy, i kwota wolna i pakiet ulg dla firm, wprost i bezpośrednio przekładać się będą na zwiększone wpływy jednostek samorządu terytorialnego. Są one beneficjentami w połowie wpływów z PIT, w mniejszym stopniu z CIT. Zwiększenie obrotów i konsumpcji w naturalny sposób poszerzać będzie bazę podatkową z pozytywnym skutkiem dla samorządów.

Długofalowo może tak. Ale krótkofalowo to 11 mld dziury w budżecie.

Nie uwzględniając zmian dotyczących zasad finansowania samorządu terytorialnego.

Ale zmiany podatkowe najbardziej uderzą w te samorządy, gdzie są ludzie o najniższych dochodach. Właśnie tam najwięcej będą ważyły zmiany w kwocie wolnej. Czy rekompensata będzie skierowana do najsłabszych samorządów?

Do wszystkich. Ale na zwiększonej stabilności wpływów podatkowych najbardziej skorzystają te samorządy, których finanse były i są najbardziej wrażliwe na wahania koniunktury oraz na efekty zmian prawnych. Z kolei subwencja rozwojowa najbardziej pomoże samorządom które są mniej zamożne i mają gorzej rozwiniętą infrastrukturę.

Możliwa jest inna rekompensata np. podzielenie się wpływami w innym podatku, np. w VAT?

Nie toczą się w MF prace nad takim rozwiązaniem.

OECD ogłosiła w zeszłym tygodniu porozumienia podatkowe. Jakie będą konsekwencje dla Polski?

MF przyjmuje to z dużym optymizmem i satysfakcją. Wspierany przez Polskę kierunek uczciwości i solidarności podatkowej został przyjęty przez duże gospodarki. To ważny krok w kierunku opodatkowania gigantów cyfrowych i wdrożenia minimalnego CIT-u. Sukcesem jest jasna deklaracja wszystkich 130 państw sygnatariuszy, że opracowywana formuła podatku minimalnego będzie zawierać również silnie wspierane przez Polskę wyłączenie dla rzeczywistej działalności. To klauzula, wokół której Polska zgromadziła wiele państw, która zabezpieczy interesy tych krajów, które są importerami kapitału.

Czy to porozumienie nie będzie wymuszało na nas zmiany istniejących reguł?

Podatek 15 proc. dotyczyć będzie tylko sytuacji, gdy przedsiębiorca w danym kraju nie prowadzi realnej działalności. Wyłączone będą firmy korzystające z ulg podatkowych przy prowadzeniu w Polsce realnej działalności, związanej z rzeczywistą obecnością, czyli zatrudnieniem pracowników i zaangażowaniem materiałowym. Opodatkowanie powinno efektywnie uderzyć w spółki wydmuszki, które posiadają tylko adres albo skrzynkę pocztową w tzw. wewnątrzunijnych rajach podatkowych. W ten sposób nie będą mogły być wykorzystywane jako pośrednicy w transferze dochodów bez podatku z Polski poza granice Unii Europejskiej.

Czy w UE te reguły będą implementowane przez poszczególne kraje czy na odbędzie się to na szczeblu unijnym?

To istotna kwestia. Porozumienie na forum OECD będzie prawdopodobnie punktem wyjścia dla opracowania unijnej dyrektywy, której treść zaproponuje w przyszłym roku Komisja Europejska.

Współpraca Anna Ochremiak