Koniec z nieopodatkowaną sprzedażą poleasingowych aut oraz wykorzystywaniem spółek wydmuszek do unikania podatku w Polsce. Limit transakcji gotówkowych w obrocie między przedsiębiorcami zostanie obniżony z 15 tys. zł do 8 tys. zł

Elementem Polskiego Ładu będzie pakiet uszczelniający. Poinformował o tym w rozmowie z DGP wiceminister finansów Jan Sarnowski. W pakiecie znajdą się m.in.:

  • rozwiązania dotyczące wyprowadzania z firm aut poleasingowych,
  • ochrona sygnalistów,
  • obowiązek przyjmowania w niektórych przypadkach zapłaty w formie elektronicznej,
  • zmiana podatkowych limitów pozwalających na zaliczenie transakcji gotówkowych do kosztów uzyskania przychodów,
  • kolejne utrudnienia dla prób unikania opodatkowania, w tym wyprowadzania dochodów do rajów podatkowych.

– Celem tych regulacji ma być wyrównywanie szans pomiędzy uczciwymi przedsiębiorcami a tymi, którzy działają poza lub na granicy prawa. Nie może być tak, że firmy stosujące agresywną politykę podatkową czy nadużywające przepisów są w lepszej sytuacji konkurencyjnej od tych, które takich sztuczek nie znają – powiedział wiceminister.

Potwierdził, że pakiet uszczelniający jest związany z kosztami Polskiego Ładu. Ma przynieść budżetowi państwa 6 mld zł w przyszłym roku i 9 mld zł w roku 2023.

Według informacji DGP projekt zakładający wszystkie podatkowe rozwiązania Polskiego Ładu ma być upubliczniony w przyszłym tygodniu.

Leasing samochodów

Jedno z rozwiązań, które złożą się na pakiet uszczelniający, dotyczy wyprowadzania z firm aut poleasingowych. Chodzi o sytuację, w której przedsiębiorca bierze samochód w leasing operacyjny, a po spłacie rat leasingowych wykupuje auto do majątku prywatnego. Dzięki temu już po upływie 6 miesięcy może sprzedać taki pojazd bez podatku dochodowego. Gdyby natomiast poleasingowe auto stało się składnikiem firmowego majątku, ze sprzedażą trzeba byłoby odczekać aż 6 lat (i to licząc od wycofania pojazdu z firmowej ewidencji).

Zdaniem Sarnowskiego obecne przepisy sprzyjają działaniu na granicy prawa.

– Nie może być tak, że firma kupiła samochód, a potem jej właściciel kupuje go za przysłowiową złotówkę. W efekcie koszty prywatnego samochodu przerzuca się na firmę. Tego typu proceder nie ma żadnego uzasadnienia, jest całkowitym wyjątkiem w UE – mówi wiceminister. Dodaje, że w innych krajach Unii Europejskiej możliwe jest tylko wykupienie samochodu przez firmę.

W związku z tym Ministerstwo Finansów zaproponuje rozwiązanie zmierzające do zaliczenia przychodów ze sprzedaży poleasingowego auta, wykupionego do majątku osobistego, do przychodów z działalności gospodarczej.

– Zmiana ta będzie istotna szczególnie dla tych przedsiębiorców, którzy często (np. co rok) wymieniają samochody na coraz nowsze – dodaje wiceminister.

Przenoszone do firmy

Niezależnie od tego MF chce przeciwdziałać wnoszeniu do firmy przeszacowanego majątku. Częstą praktyką bowiem – jak mówi wiceminister – jest kupowanie nowego samochodu do celów prywatnych, a następnie, po kilku latach używania, wnoszenie go do firmy.

Obecnie przepisy pozwalają amortyzować wnoszony do firmy prywatny majątek po cenie zakupu, a nie według jego wartości w momencie wniesienia. To pozwala następnie amortyzować go od zawyżonej, bo „historycznej” wartości.

W ten sposób – jak wskazuje wiceminister – zmniejsza się podatek do zapłaty za pomocą używanych samochodów i elektroniki.

MF chce więc zaproponować, aby wnoszone do firmy składniki prywatnego majątku były amortyzowane od ich aktualnej wartości rynkowej, a nie od „historycznej” ceny nabycia.

Ochrona sygnalistów

– Rządowi zależy też na tym, by ograniczyć zjawisko zatrudniania pracowników na czarno – tłumaczy Sarnowski. Wyjaśnia, że tacy pracownicy tracą podwójnie: nie dość, że nie są objęci ochroną pracowniczą (okresem wypowiedzenia, prawem do urlopu), to jeszcze nie mają opłacanych składek na ubezpieczenia społeczne, co w przyszłości odbije się na ich emeryturach.

Aktualnie – jak mówi wiceminister – system podatkowy nie sprzyja zwalczaniu tego zjawiska. Obecnie bowiem pracownik, po poinformowaniu urzędu skarbowego bądź Państwowej Inspekcji Pracy o tym, że jest zatrudniony na czarno, ponosi negatywne tego konsekwencje: musi zapłacić nieodprowadzony od swojej pensji podatek wraz z odsetkami za zwłokę, a także odpowiada karnie za to, że nie zadeklarował podatku za rok, w którym osiągnął dochód.

– Chcemy całkowicie to odwrócić i dać ochronę pracownikowi – sygnaliście, który poinformuje odpowiednie służby – deklaruje wiceszef MF.

Wyjaśnia, że jeśli zatrudniony na czarno pracownik zgłosi to odpowiednim organom, nie będzie odpowiadał karnie i nie będzie musiał płacić podatku od dochodu otrzymanego pod stołem. Nieodprowadzony PIT będzie musiał uregulować wraz z odsetkami za zwłokę pracodawca. Zapłaci również dodatkową sankcję w postaci podatku od minimalnego wynagrodzenia za każdy miesiąc, w którym zatrudniał pracownika na czarno.

Dopłacony podatek i sankcja nie będą stanowić kosztów uzyskania przychodu ani w PIT, ani w CIT – podkreśla wiceminister.

MF liczy na to, że po takiej zmianie pracownicy, kierując się własnym interesem, będą sami informować o nieuczciwych praktykach.

Obrót bezgotówkowy

Kolejne rozwiązanie, które ma ograniczać szarą strefę, to promocja obrotu bezgotówkowego.

– Od 1 lipca 2022 r. chcemy wprowadzić obowiązek akceptacji przynajmniej jednej z form płatności elektronicznych, tj. terminala, płatności telefonem lub przelewu – zapowiada wiceminister Sarnowski.

Wyjaśnia, że obowiązek ten obejmie przedsiębiorców zobowiązanych do stosowania kasy fiskalnej, czyli takich, których roczny przychód przekracza 20 tys. zł. Po przekroczeniu tego limitu przedsiębiorca będzie miał obowiązek przyjąć elektroniczną płatność.

– Na przykład we Francji płatności gotówką można dokonać do kwoty 1000 euro – dodaje Sarnowski.

Klienci nadal będą mogli płacić gotówką. Optują za tym Narodowy Bank Polski i prezydent – ze względu na interes osób wykluczonych cyfrowo oraz tych, które zwyczajnie nie wzięły ze sobą karty płatniczej.

– Zarówno NBP, jak i prezydent akcentują zatem to samo, co my, a mianowicie prawo konsumenta do wyboru wygodnej dla niego formy płatności – wskazuje wiceminister.

Podkreśla natomiast wagę promocji obrotu bezgotówkowego. – Obecnie większość obrotu w szarej strefie odbywa się przy zastosowaniu gotówki – mówi Jan Sarnowski.

Stąd kolejna propozycja MF – zmierzająca do obniżenia dopuszczalnego limitu transakcji gotówkowych między przedsiębiorcami z aktualnych 15 tys. zł do 8 tys. zł.

Spółki wydmuszki

Kolejna część pakietu zakłada utrudnienie transferu nieopodatkowanych zysków do rajów podatkowych za pośrednictwem tzw. spółek wydmuszek.

– Dlatego, na wzór Włoch, Hiszpanii i Danii, chcemy doprecyzować pojęcie „miejsca zarządu” dla celów podatkowych, tak żeby zarejestrowana przez polskich właścicieli na Cyprze spółka wydmuszka mogła być opodatkowana w Polsce – wyjaśnia wiceminister.

MF chce też opodatkować sztuczny transfer dochodów.

– W razie uznania, że dana płatność, skutkująca zmniejszeniem podstawy opodatkowania polskiego podatnika, jest ponoszona na rzecz spółki wydmuszki z Cypru czy Luksemburga, nastąpi „neutralizacja” takiej korzyści podatkowej – wyjaśnia wiceminister. Dodaje, że rekomenduje to sama OECD (w ramach reżimu diverted profit tax), a liderami w takich działaniach są: Wielka Brytania, Australia i Nowa Zelandia.

Więcej CFC…

Inne rozwiązanie, które ma zaproponować MF, to rozszerzenie obecnych regulacji o zagranicznych spółkach kontrolowanych (z ang. Controlled Foreign Company, w skrócie: CFC). Chodzi o to, aby różnica w opodatkowaniu pomiędzy Polską a innym krajem wynosiła nie 50 proc. jak obecnie, tylko 25 proc., tak jak jest to w: Wielkiej Brytanii, USA, Niemczech, Hiszpanii, Finlandii i Francji.

– Przy spełnieniu takiego warunku będą już wchodzić w grę przepisy o CFC – tłumaczy wiceminister.

Do tego dojdą dwa nowe typy spółek, które będą uznawane za CFC:

  • spółka wydmuszka (tzw. letter box company), w której zlokalizowane są aktywa o charakterze pasywnym (nieruchomości, udziały w innych spółkach);
  • spółki osiągające „ponadnormatywny” dochód, nieznajdujący pokrycia w posiadanych aktywach. – Na przykład, gdy spółka cypryjska z jednym pracownikiem i podnajmowanym biurem ma dochód w wysokości 500 mln zł z tytułu świadczonych usług zarządczych bądź opłat licencyjnych – wskazuje wiceszef MF.

W przepisach o CFC ma zostać także poszerzony katalog usług niematerialnych o prawa własności intelektualnej i know-how.

Następny ruch to – jak zapowiada Sarnowski – ograniczenie podatkowych korzyści z finansowania dłużnego.

– Obecnie międzynarodowym korporacjom opłaca się zakładać spółki z minimalnym kapitałem i finansować się długiem, żeby zamiast dywidend wypłacać sobie odsetki, które stanowią koszt podatkowy – tłumaczy wiceminister.

Przypomina, że według unijnej dyrektywy, jeśli podatnik płaci więcej odsetek niż wynosi jego 30 proc. EBITDA, to nadwyżki nie zalicza do kosztów uzyskania przychodu, chyba że jest to mniej niż 3 mln euro.

W Polsce, wskutek orzecznictwa sądów administracyjnych, należy sumować oba limity: 30 proc. EBITDA i 3 mln zł, przez co – jak tłumaczy wiceminister – uszczelnienie nie działa.

…i exit tax

Ministerstwo Finansów chce również uzupełnić przepisy o exit tax, czyli o wdrożonym w 2019 r. podatku od wyprowadzania z Polski aktywów (np. przenoszenia za granicę siedziby spółki) bez opodatkowania niezrealizowanych zysków, wynikających np. ze wzrostu wartości majątku firmy.

– Exit tax to standard w UE. Polskie przepisy wymagają uzupełnienia, bo dotyczą tylko zwykłej wyprowadzki z Polski, a nie innych czynności o takim samym efekcie, np. połączenia polskiej firmy (oddziału) z zagranicznym koncernem lub wniesienia go aportem. Dlatego chcemy zwiększyć liczbę zdarzeń objętych exit taxem, tak jak to jest już w Niemczech, we Francji i w Belgii – wyjaśnia Jan Sarnowski. ©℗