Powstanie system informatyczny do wysyłania sprawozdań finansowych i ich baza. Roczne raporty sporządzą tylko większe organizacje. Trzeba też będzie ujawnić źródła darowizn, również od osób fizycznych.

To zmiany, które przewiduje opublikowany projekt ustawy o sprawozdawczości organizacji pozarządowych. Mają wejść w życie 1 stycznia 2023 r. Z uzasadnienia do projektu wynika, że głównym celem zmian ma być większa przejrzystość organizacji pozarządowych (NGO).

Nowa informacja

W związku z tym jawne mają być źródła przychodów. Jak wskazuje projektodawca, już dzisiaj pewne dane np. trafiają do fiskusa. Ustawa o CIT nakłada bowiem na organizacje pozarządowe obdarowane przez osoby prawne, których jednorazowa wartość wynosi 15 tys. zł lub ich łączna suma otrzymana od jednego darczyńcy przekracza 35 tys. zł, obowiązek informowania urzędu skarbowego o darczyńcy z podaniem jego nazwy i adresu.
Jednak, zdaniem ustawodawcy, to za mało. Teraz będą one musiały tworzyć odrębną informację o źródłach przychodów, kosztach i rodzajach prowadzonej działalności zgodnie z określonym w załączniku do ustawy zakresem. Przykładowo – będzie w nim trzeba podać dane osób fizycznych, które jednorazowo podarowały co najmniej 15 tys. zł. Obowiązek sporządzania takiej informacji będzie dotyczył wszystkich NGO, nie tylko tych, które mają status organizacji pożytku publicznego.
Wyjątkiem mają być te podmioty, których przychód z działalności statutowej za poprzedni rok obrotowy nie przekroczył 10 tys. zł i pochodził wyłącznie ze składek członkowskich.

Sprawozdania finansowe i merytoryczne

Zmieni się też próg przychodów umożliwiający rezygnację z prowadzenia ksiąg rachunkowych określony w art. 10a ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1057 ze zm.). Zostanie podwyższony ze 100 tys. zł do 1 mln zł. Ma to znacząco uprościć biurokratyczne obciążenia organizacji.
Zmiany w tym zakresie zostaną też wprowadzone w ustawie o rachunkowości (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 217) odnośnie do jednostek, które otrzymują środki publiczne na realizację zadań zleconych, w tym dotacje lub subwencje z budżetu państwa, budżetów jednostek samorządu terytorialnego lub funduszów celowych. Dziś zobowiązane są do prowadzenia pełnej rachunkowości bez względu na wysokość otrzymanych środków. Po zmianach prowadzenie ksiąg rachunkowych ma dotyczyć tylko tych, które dostaną środki publiczne w wysokości przekraczającej 100 tys. zł. Poniżej tego progu będzie można prowadzić uproszczoną rachunkowość.
Określony w ustawie (w załączniku nr 1) zostanie też zakres informacji, który trzeba ująć w sprawozdaniu merytorycznym sporządzanym przez OPP.

Nowe narzędzie

Wszystkie te informacje NGO-sy będą sporządzać w generatorze sprawozdań, czyli systemie informatycznym udostępnionym na stronie Narodowego Instytutu Wolności w Biuletynie Informacji Publicznej. Następnie NIW dostarczy dokumenty do uprawnionych podmiotów, m.in. szefa Krajowej Administracji Skarbowej, KRS, GUS, ministra nadzorującego fundację.
– Nie wiadomo jednak, jak system zadziała w przypadku, gdy fundacja czy stowarzyszenie będzie prowadziło również działalność gospodarczą – mówi biegły rewident Agnieszka Baklarz. Wówczas, jak wyjaśnia, sprawozdania finansowe składane są do Krajowego Rejestru Sądowego. Projekt, jak wskazuje ekspertka, nic na ten temat nie mówi.

Organizacje mają uwagi

Jeżeli NGO nie złoży dokumentów w terminie, dyrektor Narodowego Instytutu odnotuje to w bazie i poinformuje właściwy organ Krajowej Administracji Skarbowej. Gdy spóźnienie będzie półroczne, dyrektor poprosi o wykreślenie organizacji z rejestru.
Z projektu wynika też, że wszystkie NGO-sy będą podlegały przewodniczącemu Komitetu ds. Pożytku Publicznego w zakresie spełniania obowiązków sprawozdawczych. Będzie on mógł zarządzić kontrolę z urzędu, także na wniosek organu administracji publicznej, organizacji pozarządowej albo innego podmiotu.
Same organizacje mają sporo uwag do zmian. Kuba Wygnański, prezes zarządu Fundacji Stocznia, ocenia projekt jako przewrotny. Z jednej strony łączy w sobie postulaty samego środowiska, jak choćby potrzebę deregulacji, z drugiej – niesie ryzyko kontrolowania każdej organizacji w sposób zależny od polityki. Choćby w kontekście wspomnianej kontroli zarządzonej przez przewodniczącego komitetu.
– Współtworzyłem rozwiązania prawne dotyczące sprawozdawczości OPP. Uważam, że jeżeli taka organizacja korzysta z pomocy publicznej, musi być w pełni transparentna. To uciążliwa, ale uczciwa wymiana, a organizacje miały prawo wyboru, czy się na nią decydować – mówi Kuba Wygnański. Jego zdaniem najlepszymi kontrolerami fundacji nadal są sąd i opinia publiczna. – Szeroki nadzór polityczny im nie służy – podkreśla.
Z kolei Katarzyna Sadło z Fundacji dla Polski ma uwagi do danych, jakie miałyby się pojawić w informacji o źródłach przychodów przy darowiznach: jednorazowej – 15 tys., albo rocznej – 35 tys. Chodzi o konieczność wskazania imion i nazwisk w przypadku, gdy darczyńcami są osoby fizyczne. – To naruszenie prawa do prywatności, bo człowiek ze swoimi pieniędzmi może, w granicach prawa, robić co chce – podkreśla Sadło. Co innego jej zdaniem, gdy chodzi o partie polityczne. Taka jednak szeroka regulacja jest przejawem nieuzasadnionej ciekawości państwa i może stać się pretekstem do stygmatyzowania osób, które np. wspierając organizacje pomagające mniejszościom, chciały dotąd pozostać w cieniu.
Według Nikodema Bernaciaka, analityka z Centrum Analiz Prawnych Ordo Iuris, kontrowersje budzi wysokość wspomnianych progów darowizn. Pochodzą z nowelizacji ustawy o podatku dochodowym z 2004 r., kiedy minimalne wynagrodzenie wynosiło nieco ponad 800 zł. – Są zbyt niskie, nie przystają do rzeczywistości. Zamiast kopiowania progów sprzed 17 lat, można np. określić je jako wielokrotność minimalnego wynagrodzenia albo jako konkretny procent rocznego przychodu organizacji. Inna rzecz to prawo darczyńców – osób fizycznych – do zachowania anonimowości. Upublicznianie informacji, że wspierają oni własnymi pieniędzmi daną organizację, faktycznie może zostać użyte do ich stygmatyzowania – przyznaje.
Nikodem Bernaciak cieszy się jednak, że projekt wychodzi naprzeciw TSUE, który w wyroku z 18 czerwca 2020 r. (sygn. akt C-78/18) ocenił węgierską ustawę dotyczącą NGO-sów w odniesieniu do art. 63 Traktatu o funkcjonowaniu UE. – Skoro zakazane są wszelkie ograniczenia w przepływie kapitału między państwami członkowskimi, zrównanie w projekcie ustawy darowizn polskich i zagranicznych będzie uznane za zgodne z prawem UE – podkreśla ekspert.

Wystarczy egzekwowanie prawa

Szymon Ossowski, prezes i dyrektor ds. strategicznych postępowań sądowych i edukacji prawnej w Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, uważa, że na projekt ustawy o sprawo zdawczości trzeba patrzeć przez pryzmat obecnego politycznego kontekstu. – A jest nim przyklejenie łatki organizacjom, że są finansowane z zagranicy, czyli podejrzane. To piętnowanie, choć może nie wprost, jak w niedawnym projekcie ministrów Wosia i Ziobry – ocenia. Dodaje, że w dużej mierze wystarczyłoby dziś egzekwowanie istniejącego prawa lub jego doprecyzowanie. W tym pierwszym przypadku, jeśli chodzi o organizacje korzystające z grantów, środków publicznych, jest np. art. 4 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej. W drugim – ma na myśli zmiany w ustawie o działalności lobbingowej. – Organizacje, które biorą udział w konferencjach uzgodnieniowych, posiedzeniach komisji sejmowych, senackich, powinny podlegać głębszej sprawozdawczości. Można by je wyłonić m.in. na podstawie ministerialnych ksiąg wejść i wyjść, ale do tego potrzeba politycznej woli. ©℗
Jeżeli NGO-s nie złoży dokumentów w terminie, dyrektor Narodowego Instytutu odnotuje to w bazie i poinformuje właściwy organ Krajowej Administracji Skarbowej
Zmiany w sprawozdawczości dla III sektora
Etap legislacyjny
Projekt ustawy o sprawozdawczości organizacji pozarządowych – w konsultacjach