Ulga, która ma zachęcić firmy do przejmowania przedsiębiorstw w trudnej sytuacji finansowej, może nie przynieść skutków zakładanych przez resort finansów. Skorzystają z niej nieliczni – alarmują eksperci.
Ulga, która ma zachęcić firmy do przejmowania przedsiębiorstw w trudnej sytuacji finansowej, może nie przynieść skutków zakładanych przez resort finansów. Skorzystają z niej nieliczni – alarmują eksperci.
– W obecnym kształcie ulga jest bardzo restrykcyjna i zawiera zbyt wiele ograniczeń, które zmniejszają katalog jej beneficjentów. Projektowane przepisy budzą też daleko idące wątpliwości. Pozostaje mieć nadzieję, że zostaną zliberalizowane jeszcze przed przyjęciem ustawy – komentuje Dawid Misiak, menedżer w WPW Wołczek, Proksa i Wspólnicy.
Chodzi o jedną z preferencji podatkowych, którą resort finansów zaproponował w ramach Polskiego Ładu. Znalazła się ona w opublikowanym na stronach MF projekcie nowelizacji ustaw o CIT i niektórych innych ustaw. Dokument przeszedł już prekonsultacje, które trwały do 25 czerwca br.
Jan Sarnowski, wiceminister finansów, tłumaczył, że ulga ma zachęcić polskich przedsiębiorców do przejmowania ich kontrahentów doświadczających przejściowych problemów finansowych (nie tylko polskich, ale także zagranicznych, jak wynika z uzasadnienia do projektu).
Firma przejmująca innego przedsiębiorcę niezależnie od zaliczenia wydatków związanych z konsolidacją do kosztów uzyskania przychodu mogłaby odliczyć dodatkowo równowartość tych wydatków od dochodu. Innymi słowy każdy 1 zł wydany na konsolidację z innym polskim bądź zagranicznym podmiotem zmniejszy dochód do opodatkowania o 2 zł. Odliczeniu w ramach ulgi miałyby podlegać m.in. koszty obsługi prawnej, audytu itp., ale już nie cena zapłacona za udziały (akcje) ani też koszty finansowania dłużnego transakcji.
Jowita Pustuł, doradca podatkowy i radca prawny w J. Pustuł i Współpracownicy Doradztwo podatkowo-prawne, zwraca uwagę, że wprowadzony przez projektodawców katalog zastrzeżeń utrudni skorzystanie z ulgi w jej obecnym kształcie.
– Zgodnie z projektowanymi przepisami nie będzie mieć ona zastosowania przy fuzji spółek, a wyłącznie przy zakupie udziałów lub akcji innego podmiotu. Przedsiębiorca nie skorzysta z preferencji także przy objęciu udziałów lub akcji w zamian za wkład pieniężny lub aport – zauważa ekspertka.
Doktor Michał Bernat, radca prawny i doradca podatkowy w Dentons, dodaje, że błędem MF może być zakładane wykluczenie z prawa do skorzystania z ulgi spółek holdingowych uzyskujących głównie przychody pasywne, np. z dywidend. To takie podmioty są bowiem najczęściej wykorzystywane do przejmowania kontrahentów. – Prawo do ulgi ma istnieć wyłącznie pod warunkiem uzyskania odpowiednio wysokich dochodów z działalności operacyjnej, a preferencja nie będzie dostępna nawet przy najwyższych dochodach z zysków kapitałowych – tłumaczy ekspert Dentons.
Dawid Misiak wskazuje na kolejne warunki wprowadzone przez projektodawców. I tak w ramach ulgi nie będzie można przejąć podmiotu działającego w innej branży, np. aby zdywersyfikować profil działalności grupy. Preferencja dotyczy bowiem wyłącznie konsolidacji z inną spółką prowadzącą analogiczną działalność operacyjną lub bliżej nieokreśloną działalność ją wspierającą (inną niż finansowa).
Jowita Pustuł zauważa, że projektodawca chce też od beneficjenta ulgi „racjonalnej” oceny tego, czy działalność przejmowanej spółki wspiera jego działalność. – W praktyce może to oznaczać konieczność przygotowania odpowiednich analiz i wyjaśnień wykazujących powiązanie obu działalności – twierdzi ekspertka.
– Ulga na konsolidację nie pozwoli na przejęcie start-upu ani spółki osobowej, bo projekt nowelizacji wymaga, aby podmiot przejmowany posiadał osobowość prawną i co najmniej od dwóch lat prowadził działalność operacyjną. Ten ostatni warunek musi spełniać też spółka przejmująca, a więc z preferencji nie skorzystają nowo utworzone firmy – wskazuje Dawid Misiak.
– To nie koniec, bo spółka przejmowana nie może w okresie dwóch lat przed dokonaniem transakcji być podmiotem powiązanym z beneficjentem ulgi – dodaje Jowita Pustuł.
Dawid Misiak zauważa zaś, że nabycie udziałów lub akcji powinno być dokonane w ramach jednej transakcji i dotyczyć pakietu dającego bezwzględną większość praw głosów. – Z ulgi nie skorzysta więc przedsiębiorca nabywający pakiet dający 30 proc. praw głosów, gdy np. za dwa lata zostanie on zwiększony do 60 proc. – zauważa.
Dodaje, że projektowana ulga dotyczy wyłącznie kosztów poniesionych w roku przeprowadzenia transakcji, a więc jeśli dojdzie do transakcji np. w styczniu, a koszty były ponoszone w roku poprzednim, przedsiębiorca nie skorzysta z preferencji.
Dodatkowo spółka przejmująca nie może zbywać ani umarzać udziałów lub akcji w przejętym podmiocie przez trzy lata. W tym okresie przejęta spółka nie może być postawiona w stan likwidacji, nie można ogłosić jej upadłości ani zakończenia jej działalności. Jak się zatem wydaje, nie będzie można jej przykładowo od razu połączyć z inną spółką – podkreśla Dawid Misiak.
Warunków, które muszą spełnić beneficjenci ulgi, jest więc wiele. Czy ich wypełnienie będzie opłacalne? Zdaniem ekspertów nie do końca.
Jowita Pustuł przypomina, że odliczeniu podlegają wyłącznie wydatki bezpośrednio związane z transakcją, które nie przekraczają 250 tys. zł. Oznacza to, że maksymalna korzyść z ulgi konsolidacyjnej wyniesie 47,5 tys. zł (19 proc. od 250 tys. zł).
– Żeby w pełni skorzystać z preferencji, podatnik musi wydać na obsługę transakcji minimum 250 tys. zł. Oznacza to, że cena kupowanych udziałów lub akcji powinna być ustalona w milionach. Czy w takim razie do przejęcia może zachęcić preferencja rzędu 47,5 tys. zł? – pyta Jowita Pustuł.
Tym bardziej że jak zauważa ekspertka, dużą część kwoty trzeba by wydać na ocenę, czy wszystkie przesłanki do skorzystania z ulgi zostały spełnione (np. czy działalność spółki przejmującej i przejmowanej jest tożsama) oraz opinię, czy korzystanie z preferencji powinno być zaraportowane jako schemat podatkowy.
Ekspertka przypomina, że wydatki odliczone w ramach ulgi nie zostaną zaliczone do kosztów uzyskania przychodu, jak sugerowałby projektowany art. 18ac ust. 7 ustawy o CIT. – Wydatki bezpośrednio związane z obsługą nabycia udziałów lub akcji mogą być uznane za koszty uzyskania przychodów dopiero w chwili zbycia takiego pakietu. Z art. 18ac ust. 5 ustawy o CIT wynika zaś, że chcąc korzystać z ulgi, nie można zbyć kupionych udziałów (akcji) przez 36 miesięcy – mówi Jowita Pustuł.
Michał Bernat podsumowuje, że ulga może być opłacalna dla niektórych małych i średnich przedsiębiorstw, ale w praktyce – jeśli weźmie się pod uwagę wskazane wcześniej warunki – katalog takich podmiotów będzie ograniczony.
Jak poprawić projektowaną ulgę konsolidacyjną? Michał Bernat sugeruje, aby z projektu jak najszybciej usunąć przede wszystkim wszelkie ogólne sformułowania, takie jak „działalność takiej spółki nie może być racjonalnie uznana za działalność wspierającą działalność podatnika”. – Im więcej równie niejasnych sformułowań i biurokratycznych warunków, tym mniejsze szanse, że ulga okaże się realnym mechanizmem wsparcia – podsumowuje. ©℗
Ulga na konsolidację w pigułce
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama