Połączenie sił przez unijnych producentów nic nie dało. Nałożone w zeszłym roku cło antydumpingowe nie ochroniło ich interesów. Ceny azjatyckich wyrobów nie poszły w górę. Przeciwnie – spadły.
Import łączników żeliwnych z Chin / Dziennik Gazeta Prawna
Problem potwierdzają statystyki. Z danych uzyskanych od Ministerstwa Gospodarki wynika, że zarówno przed nałożeniem sankcyjnych ceł, jak i potem, udział chińskich produktów w imporcie łączników do Polski to ponad 50 proc.
Chodzi o żeliwne łączniki rur stosowane m.in. w instalacjach centralnego ogrzewania, gazowych i wodociągowych.
Nieskuteczna sankcja
W Polsce produkcją tych wyrobów zajmuje się tylko jedna firma – Odlewnia Żeliwa w Zawierciu. W całej Unii Europejskiej wytwórców jest zaledwie kilku. I chociaż na co dzień ze sobą rywalizują, to tym razem postanowili połączyć siły, aby wyeliminować z europejskiego rynku azjatyckich konkurentów, którzy – ich zdaniem – nagminnie stosują ceny dumpingowe.
Jednak nawet wsparcie Komisji Europejskiej okazało się nieskuteczne.
Postępowanie dotyczące przywozu łączników z Chin, Tajlandii i Indonezji wszczęła ona już na początku 2012 r. W efekcie w listopadzie 2012 r. KE nałożyła tymczasowe cła antydumpingowe w wysokości – w zależności od producenta – od 32,1 proc. do 67,8 proc. w przypadku Chin i od 15,9 proc. do 39,7 proc. w przypadku Tajlandii.
W maju 2013 r. KE nałożyła zaś ostateczne cła antydumpingowe, w przypadku chińskich dostawców sięgające nawet 57,8 proc.
Wbrew oczekiwaniom ceny azjatyckich łączników nie poszły jednak w górę. – Stało się odwrotnie. W większości przypadków ich ceny spadły – twierdzi Jarosław Gronowski, prezes Odlewni Żeliwa w Zawierciu. I dodaje, że problem dotyczy nie tylko Polski, ale też innych rynków europejskich. Jak to możliwe?
Nieuczciwa konkurencja
Według firmy z Zawiercia producenci z Dalekiego Wschodu korzystają z dwóch sposobów sprowadzania łączników do Polski z pominięciem karnych ceł. Jednym jest sprzedaż wyrobów za pośrednictwem firm oficjalnie przedstawiających się jako odlewnie nieobjęte cłem antydumpingowym. Drugi polega na zmianie kodów taryf celnych. W praktyce chodzi o import towaru objętego sankcyjnymi cłami pod inną nazwą.
– W dokumentach celnych widnieje nie łącznik, ale np. element zaworu i choć produkt jest tożsamy, przepisy są omijane – twierdzi Jarosław Gronowski
Marek Szymański, partner w KMS Advisory, twierdzi, że tego typu działania były stosowane przez nieuczciwych producentów już wcześniej. Przykładowo z tego pierwszego sposobu korzystali chińscy eksporterzy rowerów. Po nałożeniu na te towary ceł antydumpingowych zaczęto przywozić je z Tunezji, gdzie trafiały z Chin. Komisja musiała więc nałożyć cło na towary przywożone i z tego kraju.
Jednak według Ministerstwa Gospodarki w przypadku łączników mogło zajść inne zjawisko – absorpcji ceł. Polega ono na tym, że po nałożeniu sankcji chińscy producenci obniżyli swoje stawki na tyle, że per saldo dla europejskich odbiorców pozostały one na takim samym poziomie. Resort nie wyklucza, że Chińczycy poszli o krok dalej i dodatkowo obniżyli stawki, tak że nawet po zapłaceniu ponad 50-proc. karnego cła ceny ich produktów są w UE niższe niż przed działaniami Komisji Europejskiej.
Bruksela czeka
Według Marka Szymańskiego nie ma innego sposobu walki z dumpingiem niż nakładanie ceł antydumpingowych. Jeżeli jednak tak jak w przypadku łączników nie przynosi to efektów, to KE powinna wszcząć nowe postępowanie i nałożyć większe sankcje. Słabą stroną procedury jest jednak długi czas oczekiwania na jej wdrożenie. Komisja może jednak nałożyć cło tymczasowo – jeżeli uzna to za uzasadnione. Jak wynika z informacji przekazanych DGP przez Ministerstwo Gospodarki, KE zauważyła brak podwyżek cen azjatyckich produktów na europejskim rynku, ale przyznała, że nie ma dowodów na absorbcję nałożonych ceł. Komisja zaznaczyła równocześnie, że dla niej podstawowym źródłem informacji o sytuacji na rynku są europejscy producenci, którzy znają się z handlowcami czy przedstawicielami innych firm. I to oni muszą się wykazać większą aktywnością.
Jarosław Gronowski przyznaje, że firma z Zawiercia zawarła ze swoimi największymi europejskimi konkurentami sojusz przeciw azjatyckim wyrobom. Dzięki temu zakłady informują się wzajemnie o zauważonych nieprawidłowościach i uzgadniają kolejne działania. Jednym z nich ma być skierowanie odpowiednich pism do KE.
Ważne
Całkowita wartość importu łączników do Polski w latach 2010–2013 wyniosła odpowiednio: 8,44; 12,24; 14,1 i 15,62 mln euro. Import w I półroczu br. to 8,24 mln euro
Kiedy możliwe jest zwolnienie cła z VAT GazetaPrawna.pl