Pomoc, którą Amazon dostał w latach 2006–2014 od rządu Luksemburga, nie była nielegalna. Nie musi więc zwracać 250 mln euro – wynika z wczorajszego wyroku Sądu Unii Europejskiej

Amazon nie musi zwracać 250 mln euro do budżetu Luksemburga. Tak orzekł wczoraj unijny sąd pierwszej instancji, który uznał, że pomoc publiczna, którą otrzymał koncern, była legalna. Wyrok zapadł tydzień po ujawnieniu informacji, że za 2020 r. luksemburska filia Amazona nie zapłaciła ani centa podatku dochodowego, mimo rekordowych zysków (44 mld euro).

Wcześniej KE przegrała podobne spory z: Irlandią i koncernem Apple, Holandią i koncernem Starbucks, Belgią i działającymi tam 55 spółkami należącymi do międzynarodowych koncernów.

Wygrała tylko raz, gdy we wrześniu 2019 r. Sąd Unii Europejskiej nakazał luksemburskiej filii Fiata Chryslera zwrot 30 mln euro do tamtejszego budżetu.

Unijny sąd pierwszej instancji unieważnił tym samym decyzję Komisji Europejskiej z 2017 r. Komisja ma teraz dwa miesiące na wniesienie odwołania do Trybunału Sprawiedliwości UE i najprawdopodobniej zdecyduje się to zrobić.
Wcześniej przegrała podobne spory m.in. z:
  • koncernem Apple i rządem Irlandii (wyrok Sądu UE z 15 lipca 2020 r., w połączonych sprawach T-778/16, T-892/16),
  • Starbucksem i rządem Holandii (wyrok Sądu UE z 24 września 2019 r. w połączonych sprawach T-760/15, T-636/16),
  • rządem Belgii i 55 działającymi tam koncernami (wyrok Sądu UE z 14 lutego 2019 r. w połączonych sprawach T-131/16, T-263/16).
Jedyna do tej pory wygrana Komisji Europejskiej dotyczyła sporu z koncernem Fiat Chrysler i Luksemburgiem (wyrok Sądu UE z 24 września 2019 r., T-755/15 i T-759/15).
Eksperci spodziewali się kolejnej porażki KE (patrz opinia). Co ciekawe, nastąpiła ona tydzień po ujawnieniu informacji, że mimo rekordowych przychodów luksemburskiej filii Amazona osiągniętych w ubiegłym roku (44 mld euro) nie zapłaciła ona za 2020 r. centa podatku. Podobnie było w 2019 r.
Sąd UE rozpatrując skargę koncernu, nie mógł jednak tego oczywiście brać pod uwagę.
Seria decyzji
Uchylona wczoraj decyzja KE z 2017 r. była reakcją Brukseli na aferę LuxLeaks. Przypomnijmy, że w listopadzie 2014 r. wyszło na jaw podejście władz Luksemburga do ponad 300 zlokalizowanych tam międzynarodowych korporacji. Na podstawie specjalnych porozumień (zwanych interpretacjami) uzyskiwały one znaczące korzyści podatkowe.
Szybko okazało się, że Luksemburg nie był wyjątkiem. Podobne praktyki były stosowane w Holandii, Belgii i Irlandii. Pod naciskiem opinii publicznej Bruksela postanowiła zebrać szczegółowe informacje o zasadach wydawania takich interpretacji (nie mają one wiele wspólnego z polskimi interpretacjami indywidualnymi) we wszystkich państwach unijnych.
Po analizie zebranych danych KE wydała serię decyzji, w których uznała przyznane koncernom specjalne ulgi podatkowe za nielegalną pomoc publiczną. Z decyzji wynikało, że preferencje powinny zostać cofnięte, czyli rządy poszczególnych państw powinny odzyskać te kwoty dla swoich budżetów.
Wskazane państwa są jednak od początku temu niechętne, bo obawiają się, że wskutek cofniętej pomocy międzynarodowe koncerny przeniosą swoją działalność gdzie indziej. To oznaczałoby większe straty dla krajowych budżetów niż wysokość przyznanej preferencji. W konsekwencji kraje te, podobnie jak i same koncerny, zaczęły odwoływać się od decyzji KE.
Amazon i Luksemburg
W przypadku Amazona wszystko zaczęło się jeszcze w listopadzie 2003 r., gdy koncern otrzymał od luksemburskiego fiskusa korzystną dla siebie interpretację. Wynikało z niej, że zarejestrowana w Luksemburgu spółka komandytowa (LuxSCS), której wspólnikami były podmioty amerykańskie, nie musi podlegać przepisom podatkowym w Europie. Co ważniejsze, fiskus zatwierdził zaproponowaną przez Amazon metodę obliczania kwoty opłaty rocznej pobieranej przez LuxSCS z tytułu udzielonej sublicencji.
Po uzyskaniu tej interpretacji Amazon podjął działania. W 2006 r. rozpoczął działalność gospodarczą w Luksemburgu za pomocą wspomnianej już LuxSCS i drugiego podmiotu – zależnej spółki Amazon EU Sarl. W latach 2006–2014 LuxSCS korzystała na podstawie umowy licencyjnej (zawartej z powiązanymi podmiotami z USA) ze wszelkich wartości niematerialnych i prawnych niezbędnych do prowadzenia działalności koncernu w UE. Jednocześnie udzieliła sublicencji spółce Amazon EU Sarl i pobierała za to opłatę. Pozyskana wcześniej interpretacja potwierdzała, że opłata ta może być wyliczana według metody zaproponowanej przez LuxSCS i jest zgodna z warunkami rynkowymi.
Zakwestionowała to dopiero Bruksela w 2017 r. Uznała, że opłata sublicencyjna, która płaciła Amazon EU Sarl, była zawyżona, dzięki czemu spółka zależna sztucznie pomniejszała swoją podstawę opodatkowania. KE doszła więc do wniosku, że skoro rząd Luksemburga przystał w interpretacji na taki sposób podatkowych rozliczeń, to niechybnie przyznał Amazonowi nielegalną pomoc publiczną. Powinien ją zatem odzyskać. Chodziło o niebagatelną kwotę 250 mln euro.
Zarówno Amazon, jak i rząd Luksemburga zaskarżyły decyzję KE, a wczoraj Sąd UE przychylił się do ich argumentacji. Stwierdził, że zanim KE nakazała odzyskanie pomocy publicznej, powinna najpierw udowodnić, że była ona nielegalna. Powinna więc była porównać opodatkowanie koncernu Amazon potwierdzone interpretacją luksemburskiego fiskusa z opodatkowaniem innych przedsiębiorców działających na tym rynku.
Zdaniem Sądu UE Bruksela zignorowała też fakt, że LuxSCS była biernym posiadaczem wartości niematerialnych i prawnych należących do koncernu Amazon, nie porównała też sytuacji obu spółek należących do koncernu do sytuacji innych przedsiębiorstw działających na luksemburskim rynku. Nie udowodniła, że wynagrodzenie sublicencyjne pobierane przez LuxSCS było zbyt wysokie. Nie ma więc prawa nakazywać rządowi Luksemburga odzyskania nielegalnej pomocy publicznej.
Tylko jedna wygrana
Z podobnych względów 15 lipca 2020 r. Sąd UE unieważnił decyzję KE w sprawie irlandzkiej filii koncernu Apple (sygn. T-778/16, T-892/16). Bruksela uznała, że spółka ta już od 1991 r. była preferencyjnie traktowana przez rząd Irlandii. Za zgodą tamtejszego fiskusa płaciła bowiem podatek dochodowy według stawki 1 proc., a czasem nawet niższej (0,005 proc. w 2014 r.). KE uznała, że była to nielegalna pomoc publiczna, i nakazała koncernowi zwrot 13 mld euro do budżetu Irlandii.
Sąd UE nie dopatrzył się tu jednak nielegalności pomocy publicznej.
Podobnie orzekł 24 września 2019 r. w sprawie holenderskiej filii koncernu Starbucks (sygn. T-760/15, T-636/16). Sposób jej rozliczeń z brytyjskim podmiotem powiązanym pozwalał obniżyć podatek dochodowy z 25 proc. nawet do 2,5 proc. Bruksela uznała to za nielegalną pomoc publiczną, ale innego zdania był Sąd UE.
Tego samego dnia Komisja Europejska wygrała natomiast w innej sprawie – luksemburskiej filii koncernu Fiat Chrysler (sygn. T-755/15, T-759/15). Sąd pierwszej instancji potwierdził, że rozliczenia luksemburskiej filii koncernu z podmiotami powiązanymi zostały słusznie zakwestionowane. Koncern powinien więc zwrócić do budżetu Luksemburga ok. 30 mln euro.
Z kolei w wyroku z 14 lutego 2019 r. (sygn. T-131/16, T-263/16) Sąd UE orzekł, że potwierdzony przez belgijskiego fiskusa sposób rozliczeń 55 spółek należących do międzynarodowych koncernów z ich podmiotami powiązanymi nie wiązał się z udzieleniem nielegalnej pomocy publicznej. Belgia nie musi więc odzyskiwać 700 mln euro.
OPINIE
Polityczne decyzje nie zastąpią zmiany prawa
Józef Banach radca prawny w InCorpore Banach Szczypiński i Partnerzy
Nie jestem zaskoczony wczorajszym wyrokiem Sądu UE, tak jak nie zdziwiły mnie poprzednie orzeczenia wydane w sprawach innych koncernów. Kwestionowane teraz decyzje o zwrocie pomocy publicznej, które w latach 2015–2017 podejmowała Komisja Europejska, były niewątpliwie motywowane politycznie. Bruksela została zmuszona do podjęcia zdecydowanych działań przez opinię publiczną, którą zszokowały informacje o zaniżaniu podatków przez koncerny. Pozornie nie jest to oczywiście sytuacja idealna dla krajowych budżetów, ale realia wyglądają inaczej.
Przepisy dotyczące podatków dochodowych nie są ujednolicone na poziomie UE, a więc zachęcają poszczególne kraje do konkurowania ze sobą poprzez ulgi fiskalne przyznawane koncernom. Zysk z działalności Amazona czy Apple na ich terytorium jest w dłuższej perspektywie o wiele większy niż przyznawana im podatkowa pomoc publiczna. Potwierdza to chociażby fakt, że każdy z tych krajów decydował się zaskarżyć decyzję KE.
Jeśli więc Bruksela chce coś realnie zrobić w tej sprawie, to albo powinna zmienić obecne reguły opodatkowania, przyjmując nowe dyrektywy i rozporządzenia (co nie będzie łatwe dopóki w sprawach podatkowych wymagana jest jednomyślność państw członkowskich), albo wywrzeć skuteczny nacisk na kraje współpracujące z koncernami, by one same zmieniły swój system podatkowy. To udało się z Cyprem, który obecnie trudno nazwać już rajem podatkowym. Jedno jest pewne, droga, którą obrało poprzednie kierownictwo KE, była błędem.
Wysokość pomocy publicznej, o którą międzynarodowe koncerny spierają się z KE
250 mln euro – kwota pomocy publicznej, którą rząd Luksemburga miał odzyskać od koncernu Amazon
13 mld euro – kwota pomocy publicznej, którą rząd Irlandii miał odzyskać od koncernu Apple
700 mln euro – kwota pomocy publicznej, którą rząd Belgii miał odzyskać od 55 koncernów działających na terytorium kraju
30 mln euro – kwota pomocy publicznej, którą rząd Holandii miał odzyskać od koncernu Starbucks
30 mln euro – kwota pomocy publicznej, którą rząd Luksemburga powinien odzyskać od koncernu Fiat Chrysler (spór zakończony wygraną KE w Sądzie UE)

orzecznictwo

Wyrok Sądu UE z 12 maja 2021 r. w połączonych sprawach T-816/17, T-318/18. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia