Resort finansów wydłużył czas na sporządzenie raportów jednostkowych za 2020 r., ale nie zrobił tego dla sprawozdań skonsolidowanych. W efekcie w grupach kapitałowych jedne i drugie powinny być już gotowe, bo termin minął 31 marca
Brak odroczenia tego obowiązku resort potwierdził w odpowiedzi na pytanie DGP. ‒ To absurd ‒ twierdzą eksperci. Sprawozdania skonsolidowane muszą sporządzać spółki dominujące większych grup kapitałowych. Opracowują je w oparciu o raporty swoich podmiotów powiązanych. Na przygotowanie tych ostatnich minister – ze względu na pandemię – dał spółkom o trzy miesiące więcej. W efekcie podmiot dominujący musiał sporządzić sprawozdanie grupy za 2020 r. do 31 marca, choć jego części składowe mogą być opracowane dopiero w czerwcu.
Według ekspertów resort wprowadził przedsiębiorców w błąd. W komunikacie z marca zapowiedział, że wydłuży terminy sprawo zdawcze o trzy miesiące. Nie wspomniał jednak, że nie będzie to dotyczyło sprawozdań skonsolidowanych. Wszyscy spodziewali się więc, że dłuższe terminy – tak jak przed rokiem – obejmą wszystkie sprawozdania. O tym, że tak nie jest, przedsiębiorcy mogli się dowiedzieć dopiero na dzień przed deadline’em. Rozporządzenie wprowadzające zmiany zostało bowiem opublikowane dopiero 29 marca br. ‒ MF powinno jak najszybciej naprawić ten błąd – twierdzi Beata Sienkiewicz-Rasińska, partner i biegły rewident w BTTP Accounting. Jej zdaniem to sytuacja na tyle szczególna, że warto przeprowadzić zmianę prawa wstecz: tak aby wydłużyć termin również dla sprawozdań skonsolidowanych. – W przeciwnym razie wiele spółek czekają problemy – podkreśla biegła rewident.
Nie chodzi tylko o ewentualną odpowiedzialność karną. Szkopuł w tym, że większość spółek zależnych nie sporządziła jeszcze sprawo zdań, bo ma na to wciąż czas. ‒ Jeżeli jednostki dominujące zdecydowałyby się na konsolidację bez ostatecznych danych z raportów jednostkowych, to sporządzone sprawozdania skonsolidowane będą niewiarygodne – twierdzi Beata Sienkiewicz-Rasińska. Problem będzie też z badaniem takiego raportu.
– Z rynku docierają do nas informacje, że wielu dyrektorów finansowych było przekonanych, że ustawowy termin na sporządzenie sprawozdań skonsolidowanych został przesunięty do końca czerwca – mówi Beata Sienkiewicz-Rasińska, partner i biegły rewident w BTTP Accounting.
Dodaje, że było to uzasadnione, bo rok wcześniej rozporządzeniem z 31 marca 2020 r. (Dz.U. poz. 570 ze zm.) czas ten wydłużono dla wszystkich sprawozdań.
O tym, że w tym roku zmiany nie obejmą raportów skonsolidowanych, można było się dowiedzieć dopiero 29 marca, czyli dzień przed terminem ich sporządzenia. Dopiero wówczas bowiem została opublikowana
nowelizacja z 26 marca br. rozporządzenia o przesunięciu terminów dotyczących obowiązków sprawozdawczych (Dz.U. poz. 572).
Przypomnijmy, że decyzja o przesunięciu o trzy miesiące terminów sprawozdawczych dla podmiotów prowadzących biznes została podjęta w ostatniej chwili. Pierwotnie bowiem
Ministerstwo Finansów chciało przesunąć terminy wyłącznie dla organizacji non profit, i to tylko o miesiąc – takie właśnie rozwiązanie zawierał opublikowany projekt. Dopiero po naszym artykule „Biura rachunkowe z COVID-19 są w kropce” (DGP nr 55/2021) tydzień przed terminem sporządzenia sprawozdań za 2020 r. resort poinformował, że zmienił zdanie.
W opublikowanym komunikacie wskazał, że czas na wykonanie obowiązków:
- jednostki sektora prywatnego oraz organizacje non profit ‒ będą miały o trzy miesiące więcej,
- jednostki sektora finansów publicznych ‒ miesiąc więcej.
Eksperci podkreślają, że
przedsiębiorcy zostali wprowadzeni w błąd. Resort w komunikacie nie uprzedził bowiem, że zmiany nie będą dotyczyć grup kapitałowych. Skonsolidowane sprawo zdania są tworzone na podstawie jednostkowych, a to oznacza, że i te powinny być sporządzone do końca marca.
Przypomnijmy, że zgodnie z art. 63c ust. 2 ustawy o
rachunkowości sprawozdania skonsolidowane sporządza się w ciągu trzech miesięcy od dnia bilansowego. Trzeba je zatwierdzić w ciągu sześciu miesięcy od dnia bilansowego (art. 63c ust. 4 ustawy).
– Paragraf 3 rozporządzenia z 31 marca 2020 r., który wydłużał terminy dotyczące roku obrotowego kończącego się po 29 września 2019 r., jednak nie później niż 30 kwietnia 2020 r., odwołuje się właśnie do tych przepisów, tj. do art. 63c ust. 2 i 4 ustawy o rachunkowości – zwraca uwagę radca prawny Łukasz Drożdżowski.
Podkreśla, że takiego odwołania nie zawiera par. 3a rozporządzenia. Oznacza to, że termin sporządzenia i zatwierdzenia sprawozdania skonsolidowanego – w odniesieniu do roku obrotowego kończącego się po 29 września 2020 r., jednak nie później niż 30 kwietnia 2021 r. – pozostał niewzruszony.
Potwierdziło to Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytanie DGP. Resort przyznał, że rozporządzenie „nie obejmuje swoimi regulacjami przedłużenia terminu na sporządzenie skonsolidowanych sprawozdań finansowych”.
– Jeśli zatem dniem bilansowym jednostki dominującej jest 31 grudnia 2020 r., aby móc wykonać obowiązek określony w art. 63c ust. 2 ustawy, musiałaby ona pozyskać dane finansowe od jednostek zależnych przed 31 marca 2021 r. – twierdzi Łukasz Drożdżowski.
Jego zdaniem w praktyce jednostki zależne nie mogą skorzystać z generalnego przesunięcia terminu dla sporządzenia własnych jednostkowych sprawo zdań finansowych (art. 52 ust. 1 ustawy). W przeciwnym razie, jak twierdzi ekspert, nie dojdzie do wykonania obowiązku jednostki dominującej w zakresie sporządzenia skonsolidowanego sprawozdania (art. 63c ust. 2 ustawy). Jego zaś niewykonanie jest zagrożone odpowiedzialnością karną z art. 77 pkt 2 ustawy o rachunkowości.
Problem w tym, że większość spółek zależnych nie sporządziła jeszcze takiego sprawozdania.
– Jeżeli jednostki dominujące zdecydowały się na konsolidację bez potwierdzenia danych jednostek zależnych, to narażają się na ryzyko sporządzenia nieprawidłowego skonsolidowanego sprawozdania finansowego – twierdzi Beata Sienkiewicz-Rasińska.
Co więcej, jak podkreśla ekspertka, w skrajnych przypadkach zatwierdzenie sprawozdania skonsolidowanego może odbyć się o trzy miesiące wcześniej niż zatwierdzenie jednostkowych raportów, których dane są częścią danych skonsolidowanych.
– To już zupełnie absurdalna sytuacja – podkreśla Beata Sienkiewicz-Rasińska.
Jej zdaniem ten błąd w rozporządzeniu, bo nie można znaleźć tu żadnej logiki, powoduje też wiele komplikacji w grupach kapitałowych, których skonsolidowane sprawozdanie finansowe podlega badaniu przez biegłego rewidenta. Koszty takiego badania mogą wzrosnąć, bo biegły rewident będzie musiał wykonać więcej procedur w celu wydania opinii. Ekspertka tłumaczy, że audytor badający skonsolidowane sprawozdanie finansowe korzysta z pracy biegłego badającego sprawozdanie finansowe spółki zależnej. Jeśli tego sprawozdania spółki zależnej i wydanej do niego opinii nie będzie, zwiększa się ilość pracy dla biegłego rewidenta grupy kapitałowej, a tym samym koszty ponoszone przez jednostkę dominującą.
Według Beaty Sienkiewicz-Rasińskiej MF powinno jak najszybciej naprawić ten błąd. – To szczególna sytuacja, dlatego dopuszczalna byłaby zmiana prawa wstecz w zakresie przedłużenia terminu – uważa ekspertka.