Od 2021 r. inwestorzy kupujący akcje polskich podmiotów w obrocie pozagiełdowym za pośrednictwem brytyjskich brokerów muszą płacić 1-proc. podatek od czynności cywilnoprawnych
To kolejna podatkowa konsekwencja wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej i z Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Wskutek brexitu brytyjskie firmy straciły z początkiem 2021 r. status zarówno podmiotów unijnych, jak i podmiotów z EOG, a wraz z tym wiele dotychczasowych preferencji. Jedna z nich dotyczyła opodatkowania polskim podatkiem od czynności cywilnoprawnych.
Zdaniem ekspertów, dla polskiego fiskusa może to oznaczać więcej kłopotów niż korzyści.
– Inwestycje na europejskich rynkach kapitałowych niemal zawsze rozpoczynały się od Londynu i w tym akurat zakresie niewiele zmieniło się po brexicie. Amerykańskie, australijskie czy niektóre japońskie
banki nadal inwestują za pośrednictwem swoich oddziałów mających siedzibę w Wielkiej Brytanii. Wielu z tych inwestorów musi teraz jednak zapłacić w Polsce PCC – zwraca uwagę Grzegorz Jaszczuk, partner w dziale doradztwa podatkowego w zespole bankowo-finansowym w KPMG w Polsce.
Ekspert zauważa zarazem, że administracja skarbowa nie ma narzędzi, które pozwoliłyby jej skutecznie egzekwować daninę od zagranicznych podmiotów.
Ministerstwo Finansów mogłoby wprawdzie spróbować nałożyć obowiązek poboru na samą spółkę, której akcje są przedmiotem obrotu (jako na płatnika), ale w praktyce taki pomysł wydaje się nierealny.
Przeczyłoby to bowiem zasadzie, zgodnie z którą obrót akcjami na rynku publicznym jest anonimowy (do określonych progów wezwań).
– Ponadto należy zwrócić uwagę na to, że samo opodatkowanie inwestorów działających za pośrednictwem brytyjskich brokerów nie wydaje się zgodne z polityką Ministerstwa Finansów, które podjęło wiele działań mających na celu przyciągnięcie do Polski zagranicznego kapitału – dodaje Grzegorz Jaszczuk.
Przypomnijmy, że zasadniczo obrót akcjami i innymi papierami wartościowymi jest opodatkowany według 1 proc. stawki daniny, a obowiązek wpłaty PCC spoczywa na nabywcy. Niektóre podmioty mogą jednak korzystać ze
zwolnienia określonego w art. 9 pkt 9 ustawy o podatku od czynności cywilnoprawnych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 815 ze zm.). Preferencja ta dotyczy m.in. zakupu „praw majątkowych będących instrumentami finansowymi” np.:
- w ramach obrotu zorganizowanego (giełdowego),
- zakupów poza obrotem zorganizowanym (czyli pozagiełdowych) realizowanych przez firmy inwestycyjne oraz zagraniczne firmy inwestycyjne.
Definicję zagranicznej firmy inwestycyjnej znajdziemy w ustawie o obrocie instrumentami finansowymi (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 89 ze zm.). W uproszczeniu chodzi o unijne podmioty prowadzące działalność maklerską, na podstawie zezwolenia właściwego organu nadzoru, na terytorium innego państwa członkowskiego Unii Europejskiej lub państwa będącego stroną
umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym.
Do końca 2020 r., gdy obowiązywał okres przejściowy poprzedzający brexit, taką definicję spełniały również podmioty z siedzibą w Wielkiej Brytanii.
Od 1 stycznia br. to się zmieniło, bo kraj ten nie jest członkiem ani
UE, ani EOG. Wskutek tego inwestorzy korzystający z pomocy brytyjskich brokerów, jeśli nie kupują akcji polskich podmiotów na giełdzie, muszą jak każdy inny pozaunijny podmiot płacić PCC.
Problem dotyczy więc transakcji realizowanych w obrocie pozagiełdowym (transakcji OTC). Chodzi przykładowo o sytuacje, w których brytyjski (bądź amerykański czy australijski) inwestor indywidualny kupi akcje polskiego podmiotu za pośrednictwem brytyjskiego brokera.
– Inny przykład to sytuacja, w której dwa brytyjskie podmioty będą obracać akcjami bądź innymi papierami wartościowymi należącymi do polskiej spółki. W każdym z tych scenariuszy pojawia się od 2021 r. konieczność zapłaty 1-proc. PCC – tłumaczy Szymon Dąbek, dyrektor w zespole usług finansowych w dziale doradztwa podatkowego PwC.
Ekspert KPMG w Polsce przypomina, że preferencje zapisane w art. 9 pkt 9 ustawy o PCC odnoszą się wprost do przepisów o obrocie instrumentami finansowymi i do zapisanych tam pojęć „instrumentów finansowych”, „obrotu zorganizowanego”, „firmy inwestycyjnej”, „zagranicznej firmy inwestycyjnej”. Z tego – jak tłumaczy Grzegorz Jaszczuk – może płynąć następujący wniosek:
– Można uznać, że intencją ustawodawcy wprowadzającego zwolnienie podatkowe było preferencyjne potraktowanie czynności związanych z profesjonalnym obrotem instrumentami finansowymi, w ramach obrotu zorganizowanego lub przez licencjonowane podmioty. Intencja ta jest jak najbardziej zrozumiała, bo wprowadzanie jakichkolwiek podatków pośrednich może negatywnie wpłynąć na obrót akcjami polskich spółek, a tym samym na rozwój polskiego rynku kapitałowego. Szerokie zwolnienie tego rodzaju transakcji z PCC i z VAT miało na celu uatrakcyjnienie polskich papierów wartościowych dla inwestorów zagranicznych. W związku z tym trudno zrozumieć ewentualne odejście od takiego podejścia w związku z brexitem – argumentuje ekspert.
Jego zdaniem resort finansów powinien jak najszybciej zaproponować zmianę przepisów – w takim kierunku, by zagraniczne podmioty działające za pośrednictwem brytyjskich brokerów nadal mogły korzystać ze zwolnienia podatkowego.
Podobnie uważa Szymon Dąbek.
– Utrata zwolnienia z PCC przez zagranicznych inwestorów działających za pośrednictwem brytyjskich brokerów przełożyła się zarówno na zwiększenie kosztów realizowanych przez nich transakcji OTC, jak i na powstanie dodatkowych obowiązków podatkowych. Inwestorzy powinni składać deklarację PCC-3 po zakupie polskich papierów wartościowych oraz oczywiście zapłacić należną daninę. Obowiązki te są tym bardziej dotkliwe, że dotyczą ogromnych wolumenów transakcji realizowanych poza rynkiem regulowanym przez podmioty profesjonalne – wskazuje ekspert PwC.
Grzegorz Jaszczuk zwraca uwagę na to, że inwestorzy spoza UE i EOG najczęściej nie mają siedziby w naszym kraju i nie są świadomi nowych obowiązków podatkowych.
– Nawet jeśli o tych obowiązkach wiedzą, to realizacja tych wymogów może być kłopotliwa, skoro deklaracje PCC składa się zasadniczo po każdej transakcji, a nie za dany okres rozliczeniowy – zauważa ekspert KPMG w Polsce.
Zwraca też uwagę na to, że rozliczenie PCC odbywa się w języku polskim, co tworzy barierę komunikacyjną.
– Warto też zauważyć, że wpływy z PCC trafiają do jednostek samorządu terytorialnego, nie wydaje się więc, by Krajowa Administracja Skarbowa miała interes w dochodzeniu ewentualnych zagranicznych zaległości. To wszystko przemawia moim zdaniem za koniecznością nowelizacji przepisów – podsumowuje Grzegorz Jaszczuk.