Służba celna ma w ten sposób od 15 marca walczyć z niezgodnym z prawem obrotem wyrobami akcyzowymi. Według branży to nie wystarczy. Potrzebne są zmiany w przepisach.
Grażyna Sokołowska Imperial Tobacco / Media / mat. prasowe
– W akcji wezmą udział wszystkie izby celne. Patrole mogą się pojawić we wszystkich województwach – wyjaśnia Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowy ministra finansów.
Akcja nie będzie jednorazowa, ma mieć charakter systemowy, co oznacza, że targowiska i bazary będą stale patrolowane. Resort finansów jest przekonany o skuteczności tego rodzaju działań. Mają to potwierdzać kontrole przeprowadzone w listopadzie 2013 r. na targowisku w Białymstoku.

Dwa razy taniej

– Dalszy wzrost szarej strefy nie jest zaskakujący, w sytuacji gdy po kolejnym wzroście akcyzy najtańsze papierosy z legalnego źródła kosztują ok. 12 zł za paczkę, a w nielegalnym obrocie o połowę mniej – wskazuje Krzysztof Rutkowski, menedżer w PwC.
W 2013 r. szara strefa była szacowana na ponad 13 mld sztuk papierosów. Z tego – jak obliczył instytut badawczy Almares – przemyconych zostało 7 mld, a – według wyliczeń branży – niemal 6,5 mld sztuk papierosów zostało wykonanych samodzielnie przez palaczy z nielegalnego tytoniu. Jest to 20–25 proc. całego krajowego rynku tytoniowego.
Z danych firmy Cyber Service wynika, że w ubiegłym roku legalna sprzedaż papierosów spadła o 10 proc. w porównaniu z 2012 r. Nie oznacza to, że Polacy wybierają zdrowy tryb życia i przestają palić. Coroczne badania CBOS wskazują, że odsetek osób palących od lat utrzymuje się na poziomie 30–31 proc. Zdaniem przedstawicieli branży jest jasne, że palacze przenoszą się do szarej strefy i zamiast budżet państwa, zasilają kasę zorganizowanych grup przestępczych.
– W skali światowej dochody z nielegalnego obrotu papierosami są porównywalne z zyskami osiąganymi z handlu narkotykami – dodaje Krzysztof Rutkowski.

Przeciw szarej strefie

Walce z szarą strefą ma służyć porozumienie zawarte 30 stycznia 2014 r. między ministrami spraw wewnętrznych i finansów oraz prokuratorem generalnym. Dotyczy ono współpracy w zakresie przeciwdziałania i zwalczania przestępczości gospodarczej. W ramach porozumienia mają zostać wypracowane rozwiązania o charakterze systemowym. Chodzi m.in. o niezbędne zmiany przepisów, inne podejście do standardów operacyjnych oraz przygotowanie wspólnych specjalistycznych szkoleń dla funkcjonariuszy odpowiedzialnych za zwalczanie szarej strefy.
– Należy mieć nadzieję, że poszukiwanie dodatkowych wpływów do budżetu skupi się na uszczelnianiu systemu akcyzy i zahamowaniu wzrostu szarej strefy. Nie będzie zaś oznaczało po prostu kolejnej podwyżki akcyzy, co jest wodą na młyn przemytników i nielegalnych wytwórców – podkreśla Krzysztof Rutkowski.
Same patrole nie załatwią sprawy
Umundurowane patrole funkcjonariuszy nie rozwiążą problemu szarej strefy wyrobów tytoniowych. Konieczne są pilne zmiany w prawie wprowadzające kontrolę uprawy surowca tytoniowego i obrotu tym surowcem, zaostrzenie wymogów dla pośredniczących podmiotów tytoniowych i pierwszych przetwórców. Potrzebna jest eliminacja wytwarzania papierosów na skalę niemal przemysłową przy użyciu maszyn znajdujących się w punktach sprzedaży detalicznej, udostępnianych konsumentom na zasadzie najmu lub dzierżawy – bez podatku akcyzowego. Węgry, które miały podobny problem jak Polska, wprowadziły od 1 stycznia 2014 r. obowiązek rejestracji wszystkich plantatorów tytoniu w urzędach celnych.
Plantatorzy mogą dokonywać sprzedaży tytoniu tylko do pierwszych przetwórców albo do producentów wyrobów tytoniowych. Również każdy transport tytoniu podlega rejestracji. Kary za sprzedaż lub posiadanie nielegalnego tytoniu wzrosły stukrotnie.