Podatnik informowany przez urząd o przesłuchaniu dopiero na miejscu się dowiaduje, czy w ogóle do niego dojdzie. Oraz z kim będzie miał do czynienia.
Zeznania to jeden z dowodów, które mogą być dołączone do akt sprawy prowadzonej przez urząd skarbowy czy urząd kontroli skarbowej (UKS). Przesłuchanie może zostać przeprowadzone z urzędu lub na wniosek podatnika, który bierze udział w postępowaniu. Problem jednak w tym, że jeśli to urzędnicy decydują się na nie, nie powiadamiają podatnika ani też jego pełnomocnika o tym, o kogo chodzi. Nie wszyscy informują też o tym, czy świadek odebrał wezwanie. Ma to wiele negatywnych konsekwencji dla zainteresowanych stron. Po pierwsze, skoro nie wiedzą, o kogo chodzi, nie mogą się przygotować do przesłuchania. A zeznania świadka mogą być kluczowe w sprawach z zakresu VAT, gdy istotne jest potwierdzenie, np. czy do pewnych transakcji rzeczywiście doszło, w postępowaniu dotyczącym nieujawnionych źródeł przychodów, kiedy bardzo ważne jest np. potwierdzenie, że podatnik faktycznie uzyskał wynagrodzenie z określonego źródła.
Po drugie, urzędnicy nie mają pewności, czy w ogóle wchodzi w grę, skoro nie wiedzą, czy świadek został o nim skutecznie powiadomiony. Po trzecie, tracą czas i pieniądze (koszty dojazdu, czasem poważne, nie są im zwracane), nie ustalając, czy i kto będzie przesłuchiwany.
Pozostało
86%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama