Proponowane daniny oznaczają w praktyce, że firmy wydobywcze zapłacą fiskusowi więcej niż zakładane przez rząd 40 proc.
ikona lupy />
Przedsiębiorstwa wydobywcze będą musiały płacić aż pięć różnych podatków i opłat / Dziennik Gazeta Prawna
Lista zarzutów pod adresem projektu ustawy z 12 czerwca 2013 r. o specjalnym podatku węglowodorowym, o zmianie ustawy o podatku od wydobycia niektórych kopalin oraz o zmianie niektórych innych ustaw, jest długa. Przede wszystkim przedsiębiorcy nie akceptują poziomu opodatkowania.

Do zapłaty dużo więcej, niż planowano

Według Mateusza Pociaska, doradcy podatkowego i partnera w dziale doradztwa podatkowego EY, faktyczne obciążenie może być dużo wyższe niż 40 proc. – Jeżeli resort rzeczywiście chce uzyskać taki poziom, to powinien obniżyć stawki określone w projekcie – mówi ekspert. Chodzi o to, że ministerstwo nie uwzględnia zmiany wartości pieniądza w czasie. Dla przedsiębiorców w ich modelach biznesowych liczą się z kolei zdyskontowane przepływy. Podatek będzie naliczany od zysku, który dla przedsiębiorcy realnie będzie niższy, niż wskazuje jego wartość nominalna (niższy o dyskonto, czyli np. stopę zwrotu wolną od ryzyka – czyli o to, co przedsiębiorca zarobiłby z upływem czasu, nie ponosząc żadnego ryzyka realizacji projektu biznesowego).
Maciej Grela, doradca podatkowy w kancelarii Gide Loyrette Nouel, podkreśla, że wprowadzenie całkowitego opodatkowania realnie wyższego niż 40 proc. – a do tego sprowadzałoby się wdrożenie projektu – drastycznie obniży atrakcyjność wydobycia gazu i ropy w Polsce. Zwraca uwagę na wyliczenia PKN Orlen oraz Konfederacji Lewiatan.
– Zgodnie z wewnętrznymi analizami finansowymi przeprowadzonymi przez te podmioty dla projektów poszukiwania i wydobycia węglowodorów ze złóż niekonwencjonalnych poziom realnych obciążeń obliczono na 60 proc. do nawet 130 proc. w ujęciu zdyskontowanym – twierdzi Maciej Grela. Z kolei w uwagach zgłoszonych przez PGNiG wskazano, że obciążenie wyniesie powyżej 60 proc., a po uwzględnieniu parafiskalnych elementów wynikających z prawa górniczego i geologicznego – ponad 90 proc.
Jak dodaje Marcin Matyka, doradca podatkowy i partner w DLA Piper, firmy z branży zwracają uwagę na to, że wydobycie gazu ze złóż niekonwencjonalnych jest bardzo kosztowne, a jednocześnie ceny surowca na rynkach światowych spadają. – Polski rząd powinien zaproponować niższe opodatkowanie wydobycia gazu łupkowego – twierdzi. Nie jest w stanie jednak podać optymalnego poziomu, gdy znana jest jedynie szacunkowa wielkość złóż w Polsce oraz gdy nie wiadomo, jakie będą ostateczne koszty ich eksploatacji.

Szkodliwe nie tylko stawki

Grzegorz Kuś, radca prawny, ekspert w PwC, przyznaje, że w większości przypadków wysokość nowych podatków będzie uzależniona nie od rzeczywistych przychodów ze sprzedaży ropy czy gazu, ale od cen referencyjnych. Ceny te będą ustalane na podstawie średnich notowań gazu na Towarowej Giełdzie Energii albo notowań ropy wg OPEC (Daily Basket Price). W związku z tym – przyznaje ekspert – wydaje się, że w niektórych sytuacjach ustalona w ten sposób kwota (w konsekwencji także podstawa opodatkowania) może odbiegać od rzeczywistych warunków rynkowych.
– Przykładowo gdy strony transakcji wynegocjują warunki dostawy gazu różne od tych obowiązujących w transakcjach giełdowych (z uwagi na np. inne zasady płatności czy jakość surowca), to może się zdarzyć, że przedsiębiorca zostanie nadmiernie opodatkowany, że opodatkowanie uwzględniające realne zyski z transakcji powinno być istotnie mniejsze – mówi. Jego zdaniem obecnie bardziej sensowne wydaje się stosowanie cen rzeczywistych. Referencyjne, które obowiązują np. w Norwegii, mają pewne uzasadnienie, ale gdy rynek jest dużo bardziej rozwinięty.

System nadmiernie skomplikowany

Eksperci wskazują też na zbyt wysokie skomplikowanie proponowanego systemu. Maciej Grela tłumaczy, że sam pomysł kompleksowego i jasnego uregulowania opodatkowania kopalin i węglowodorów spotyka się z aprobatą środowisk biznesowych. – Jednak krytykowana jest konstrukcja nowego podatku, złożoność i zawiłość przepisów, a także wykreowanie skomplikowanego systemu zależności pomiędzy specjalną daniną od węglowodorów, podatkiem od wydobycia kopalin i podatkiem dochodowym od osób prawnych – wyjaśnia Maciej Grela. Marcin Matyka przyznaje, że dla przedsiębiorców to dodatkowe źródło ryzyka, tym bardziej że przedsiębiorcy będą zmuszeni do prowadzenia dodatkowych ewidencji rachunkowych (osobno na użytek każdej daniny). Lepszym rozwiązaniem byłoby nałożenie jednego podatku o wyższej stawce, a nie dwóch (specjalnego węglowodorowego oraz od wydobycia kopalin).
– Problemem jest zatem liczba podatków i danin publicznych, do których uiszczania będą zobowiązane podmioty wydobywające gaz – mówi ekspert DLA Piper.
Mateusz Pociask przestrzega jednak, że biorąc pod uwagę zróżnicowaną sytuację poszczególnych przedsiębiorców i zróżnicowane warunki, na jakich przyznano im koncesje na wydobycie surowców, wprowadzenie bardzo prostego systemu jest niemożliwe. – Pokazują to doświadczenia zagraniczne – podkreśla. Zaletą projektu Ministerstwa Finansów jest to, że różnicuje wysokość obciążeń w zależności od opłacalności (rentowności) projektu.
Ale eksperci mają też inne uwagi poza skomplikowaniem regulacji. Grzegorz Kuś wskazuje np., że katalog wydatków uznawanych za koszty (wydatków kwalifikowanych) w przypadku specjalnego podatku węglowodorowego został wprawdzie poszerzony w stosunku do poprzedniej wersji projektu, ale wciąż wiele z nich nie zostało nim objętych. Do wydatków kwalifikowanych projekt nie zalicza np. tych na oprogramowanie inne niż służące interpretacji danych sejsmicznych, na know-how czy patenty na konkretne technologie związane z wydobyciem ani kosztów finansowych.
Zasadne byłoby też wprowadzenie możliwości rozliczania strat poniesionych nie tylko po wejściu w życie ustawy (planowany termin: 1 stycznia 2015 r.), lecz także kilka lat wcześniej.
– Większość koncesjonariuszy poniosła w ubiegłych latach i ponosi dalej straty wynikające z dużych nakładów na poszukiwanie i rozpoznanie złóż – tłumaczy Grzegorz Kuś.

Gaz nie płynie, a daniny muszą

– Generalnie dziwią tak szczegółowe uregulowania, skoro podatek ma być pobierany dopiero od 2020 r. – ocenia Marcin Matyka. – Na razie nie wiadomo przecież, w jakim zakresie wydobycie będzie w Polsce prowadzone oraz czy będzie opłacalne ekonomicznie – dodaje. Rozsądniejsze, jego zdaniem, byłyby na początek ustalenie jasnych zasad prowadzenia działalności poszukiwawczo-wydobywczej z punktu widzenia prawa geologicznego i górniczego oraz deklaracja rządu, że będzie ona opodatkowana od roku 2020 na poziomie nie wyższym niż określony (niezbyt wysoki) procent zysków.
Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2015 r. Do końca 2019 r. przewiduje jednak zaniechanie poboru specjalnego podatku węglowodorowego oraz podatku od wydobycia niektórych kopalin.

Nowe podatki będą pobierane od 2020 r., mimo że ustawa wejdzie w życie od 2015 r.