Izby celne w Olsztynie, Przemyślu i Białej Podlaskiej analizują już ponad 1300 przypadków osób, które udając turystów, przywożą zarobkowo benzynę i ropę z Rosji, Białorusi i Ukrainy.
Izby celne w Olsztynie, Przemyślu i Białej Podlaskiej analizują już ponad 1300 przypadków osób, które udając turystów, przywożą zarobkowo benzynę i ropę z Rosji, Białorusi i Ukrainy.
– Przeprowadzone przez Służbę Celną analizy wykazały, że występuje grupa podróżnych – na poziomie około 10 proc. – która wielokrotnie przekracza granicę z Federacją Rosyjską, przywożąc na terytorium Polski wyroby akcyzowe, w tym głównie paliwo – poinformowało nas Ministerstwo Finansów (MF). Powodem są utrzymujące się wyraźne dysproporcje pomiędzy cenami paliw w Polsce i w Rosji. Podobny problem występuje także na granicy z Białorusią i Ukrainą, choć nie w takiej skali, jak kiedyś.
– Zakup paliwa po ukraińskiej stronie granicy nie jest już tak opłacalny jak kilka lat temu. Aktualna cena na ukraińskich stacjach OKKO wynosi ok. 4 zł za litr – mówi nam Edyta Chabowska z Izby Celnej w Przemyślu.
Podający się za zwykłych podróżujących handlarze korzystają ze zwolnień od należności celnych i podatkowych.
– Jednym z warunków korzystania z nich jest niehandlowy charakter przywozu, a więc taki, który ma charakter okazjonalny i obejmuje wyłącznie towary na własny użytek podróżnych lub ich rodzin – tłumaczy nam resort finansów. Problem w tym, że handlarze odsprzedają paliwo osobom trzecim, inkasując zyski. Jako przykład Ministerstwo Finansów podaje posesję w Elblągu, na której odkryto prawie 6 tys. litrów oleju napędowego przywiezionego z Rosji. Paliwo było skupowane od osób jeżdżących po kilkanaście razy w miesiącu do obwodu kaliningradzkiego, a następnie rozprowadzane dalej.
Najwięcej pracy mają jednak pracownicy Izby Celnej z Olsztyna. W I kwartale 2013 r. osoby, które przekraczały granicę z Federacją Rosyjską co najmniej 10 razy w miesiącu, wwiozły łącznie ponad 22 mln litrów paliwa. – Wszczęto ponad tysiąc postępowań w związku z niezasługującym na zwolnienie z należności podatkowych przywozem – wskazuje Ryszard Chudy z olszyńskiej Izby Celnej.
Z kolei Izba Celna w Przemyślu analizuje ok. 200 takich przypadków, a izba z Białej Podlaskiej – ok. 150. Niemal każdego dnia lista się wydłuża o kolejnych kierowców, których zachowanie budzi wątpliwości.
– Każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie. Analiza prowadzona jest na podstawie danych zawartych w systemach informatycznych oraz w oparciu o dane dotyczące m.in. liczby przekroczeń granicy, celu podróży, pojemności zbiornika na paliwo czy średniego zużycia paliwa w danym samochodzie – wyjaśnia Marzena Siemieniuk z Izby Celnej w Białej Podlaskiej.
Celnicy przekonują, że zaostrzone kontrole na wschodniej granicy przynoszą efekt, pomimo ostatnich protestów niezadowolonych kierowców (m.in. w Gołdapi). W 2011 r. funkcjonariusze Izby Celnej w Białej Podlaskiej zakwestionowali blisko 1,6 mln litrów paliwa, a w 2012 r. – mniej niż pół miliona litrów.
Z kolei Izba z Przemyśla podaje, że w podobnym okresie na terenie woj. podkarpackiego liczba ta spadła z 800 tys. do 120 tys. litrów.
Bez konieczności zapłaty cła i podatków na teren kraju można przywieźć tylko paliwo znajdujące się w standardowym zbiorniku samochodu osobowego oraz do 10 litrów paliwa w kanistrze. Takie paliwo nie może być potem wykorzystane do celów handlowych. Jeśli podróżny złamie zasady, będzie musiał zapłacić daniny
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama