Poczta Polska masowo wystawia tytuły wykonawcze, a następnie kieruje je do egzekucji, którą prowadzą urzędy skarbowe.
Wysokość opłat za używanie odbiorników RTV w 2013 r. / Dziennik Gazeta Prawna
– Licząc od końca zeszłego roku, otrzymaliśmy już około 8 tysięcy tytułów wykonawczych dotyczących zaległego abonamentu RTV – przyznaje Aneta Kargulewicz, rzecznik prasowy Drugiego US w Radomiu. I to wcale nie jest rekord. W innych urzędach jest ich jeszcze więcej. Tytuły wystawia Poczta Polska (PP) na podstawie art. 7 ustawy z 21 kwietnia 2005 r. o opłatach abonamentowych (t.j. Dz.U. z 2005 r. nr 85, poz. 728 z późn. zm.).

Dane prosto z bazy

Według urzędników prawdziwy wysyp rozpoczął się w ostatnich miesiącach, bo w końcówce zeszłego roku Poczta zaczęła wykorzystywać przygotowywaną wcześniej elektroniczną bazę abonentów. Jak porównuje Małgorzata Rewucka, p.o. zastępca naczelnika US Łódź-Widzew, o ile w 2012 roku jej urząd prowadził egzekucję tylko jednego zobowiązania dotyczącego abonamentu RTV, o tyle od początku bieżącego roku wpłynęło... ponad 29,5 tys. spraw (12,7 tys. z nich skierowano już do postępowania egzekucyjnego, a w przypadku 980 egzekucje zakończono).
Jak się okazuje, dużą część pracy administracja podatkowa wykonuje na darmo. Problem w tym, że pocztowa baza nie jest doskonała. – Z ponad 16 tys. tytułów wykonawczych przekazanych nam przez Pocztę Polską od początku roku ponad 5 tys. zwróciliśmy z powodu błędów adresowych – podaje Katarzyna Infulecka, starszy referent z US w Ciechanowie. Poproszona o porównanie z ogólną liczbą tytułów odnoszących się do abonamentu RTV w całym ubiegłym roku, przedstawicielka urzędu sprawdziła, że podobnych spraw było wówczas tylko 140.
Jak się okazuje, są też takie urzędy skarbowe, które nie otrzymały dotychczas ani jednej pisemnej podstawy do egzekucji abonamentu RTV. – Nie mamy ich w ogóle, podobnie jak w ubiegłym roku – stwierdza Edyta Meisner, zastępca naczelnika US w Rudzie Śląskiej.
Z czego to wynika? Ani biuro prasowe PP, ani bydgoskie centrum finansowe tego przedsiębiorstwa (skąd wysyłane są tytuły wykonawcze) nie odpowiedziały na pytanie, jednak nieoficjalnie wiadomo, że wspomniana elektroniczna baza danych abonentów jest wciąż rozbudowywana i dopiero poszerzana o informacje z kolejnych regionów kraju.

Ile trzeba zapłacić

Żądane kwoty w większości tytułów egzekucyjnych są podobne i sięgają 1,5 tys. zł. Przykład podaje Małgorzata Rewucka: – Mam na biurku tytuły wykonawcze obejmujące zaległości liczone od stycznia 2008 r. do stycznia 2013 r. Podstawowa kwota wynosi 1059 zł (suma nieopłaconego abonamentu – red.). Do tego odsetki (jak od zaległości podatkowych) w wysokości 354 zł i koszty egzekucji 91 zł (w tym przypadku z emerytury) – wyjaśnia urzędniczka.
Zaległe zobowiązania z tytułu RTV przedawniają się w tym samym okresie co należności podatkowe, czyli po 5 latach od końca roku kalendarzowego, w którym upłynął termin płatności. Innymi słowy, dług naliczony od 2008 r. plus odsetki to najwięcej, ile może żądać Poczta Polska i stąd właśnie kwota półtora tysiąca złotych.
Egzekucję ze strony administracji skarbowej i przekazanie jej tytułu wykonawczego poprzedzają upomnienia wysyłane przez PP do zobowiązanych osób. Dopiero po 7 dniach od ich odbioru (i braku wpłaty) urząd skarbowy może otrzymać tytuł i do pracy przystępuje poborca skarbowy, którego czynności reguluje ustawa z 17 czerwca 1966 r. o postępowaniu egzekucyjnym w administracji (t.j. Dz.U. z 2012 r., poz. 1015 z późn. zm.). Poborca może zająć np. środki na koncie bankowym dłużnika, jego wynagrodzenie za pracę czy emeryturę, a także należny zwrot podatku. Niewykluczona jest również egzekucja z ruchomości i nieruchomości.

Pisma w drugą stronę

Ponieważ to urzędy skarbowe dochodzą należności z tytułu abonamentu, są one zasypywane – choć nie powinny – także przez właścicieli odbiorników radiowo-telewizyjnych, w tym wypadku pismami o rozłożenie płatności na raty lub ich umorzenie. Dokumenty nie lądują w koszu: w kilku urzędach, które o to pytaliśmy, uzyskaliśmy zapewnienie, że są przesyłane dalej – do władnego podejmować w tej sprawie decyzje departamentu budżetu i finansów Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
– Wiele osób także dzwoni i pyta o możliwość umorzenia zobowiązania. Ich także informujemy, że właściwym adresatem jest Krajowa Rada – tłumaczy Aneta Kargulewicz. Niektóre urzędy (m.in. US Łódź-Widzew i US w Ciechanowie) na swoich stronach internetowych apelują, by pisma kierować wprost do KRRiT. Przypominają też przy okazji, że złożenie wniosku nie wstrzymuje postępowania egzekucyjnego, a zgodnie z art. 9 i 10 ustawy o opłatach abonamentowych umorzenia wchodzą w grę tylko w wyjątkowych przypadkach: braku majątku albo ze „szczególnych względów społecznych lub przypadków losowych”.

Kto i kiedy na celowniku

Ściśle określony w ustawie o opłatach abonamentowych jest wykaz osób zwolnionych z opłat: użytkownicy odbiorników, którzy ukończyli 75. rok życia; zaliczeni do pierwszej grupy inwalidzkiej; kombatanci będący inwalidami wojennymi bądź wojskowymi; osoby po 60. roku życia z prawem do emerytury, której wysokość nie przekracza połowy przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia.
Obecne problemy z egzekucją zaległości mają przede wszystkim osoby, które kiedyś płaciły abonament, ale przestały, nie wyrejestrowawszy odbiorników (poczta ma prawo uznać, iż przerwa w płatnościach nie miała nic wspólnego z brakiem telewizora czy radia).
– Nie pomogą żadni świadkowie, żadne zdjęcia z uroczystości domowych, na których nie widać telewizora – przekonuje obrazowo konsultantka PP z Bydgoszczy. Jeśli ktoś widniał w ewidencji, to wykreślenie go mógł spowodować tylko wniosek złożony na poczcie. A jeśli ktoś nigdy nie rejestrował odbiornika, a go ma? Konsultantka naturalnie nakazuje zgłoszenie. Jednak paradoksalnie „bezpieczne” są właśnie osoby, które z tytułu abonamentu nie wpłaciły nigdy choćby złotówki, bo nawet jeśli korzystają z odbiorników, to trudno im to udowodnić (nie ma obowiązku wpuszczenia do domu kontrolera z Poczty, a ten pukając do drzwi, musi wylegitymować się i powiedzieć, kim jest oraz w jakim celu przychodzi).