Podatnik, który działał w dobrej wierze, a więc zachował należytą staranność, ma prawo do odliczenia VAT, ale nie w każdej sytuacji.

MF wyjaśnia

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawach Mahageben i David (C-80/11 oraz C-142/11) potwierdził, że podatnik, który działał w dobrej wierze, a więc zachował należytą staranność, ma prawo do odliczenia VAT. Wcześniej organy podatkowe pozbawiały podatników prawa do odliczenia w sytuacji, gdy na wcześniejszych etapach obrotu doszło do oszustwa – mimo że o nim nie wiedzieli, towar faktycznie został dostarczony, a faktura prawidłowo wystawiona.
Poprosiliśmy więc o stanowisko Ministerstwo Finansów.
Resort przyznaje, że jedną z podstawowych zasad obowiązujących wszystkie podmioty gospodarcze jest zachowanie należytej staranności oraz dobrej wiary w interesach. Polega ona – zdaniem ministerstwa – na profesjonalnym zbieraniu informacji o kontrahencie, kontrakcie i podejmowaniu takich czynności, które w sposób optymalny wykluczyłyby możliwość, że ten konkretny kontrahent jest podmiotem fikcyjnym, nieistniejącym.
– Działanie takie gwarantuje szeroko rozumiane bezpieczeństwo prowadzonych transakcji zarówno pod względem cywilistycznym, jak i podatkowym – uzasadnia resort. Odnosi się to do wszystkich branż, ale szczególnie do takich, gdzie ryzyko występowania oszustw podatkowych jest podwyższone.

Pozbawienie prawa

Ministerstwo przyznaje, że nabycie prawa do odliczenia podatku naliczonego związane jest z posiadaniem faktury VAT. Jednak – jak czytamy w przesłanym stanowisku –nawet jeśli przesłanki materialne (zrealizowana dostawa towarów lub wykonane usługi) i formalne (posiadanie prawidłowo wystawionej faktury) zostaną spełnione, w określonych przypadkach dopuszcza się pozbawienie podatnika prawa do odliczenia VAT. Jest to możliwe – stwierdza resort – w przypadku udowodnienia na podstawie obiektywnych przesłanek, że podatnik będący odbiorcą usługi lub dostawy, stanowiących podstawę prawa do odliczenia, wiedział lub powinien był wiedzieć, że transakcje te wiążą się z przestępstwem popełnionym przez dostawcę lub inny podmiot działający na wcześniejszym etapie obrotu. Oznacza to – jak czytamy – że organy podatkowe mogą w określonych sytuacjach kwestionować prawo podatnika do odliczenia podatku naliczonego, jeżeli na poprzednich etapach obrotu towarem dochodziło do oszustw podatkowych. W każdym przypadku powinny „badać istnienie prawa do odliczenia w oparciu o indywidualny stan faktyczny sprawy”.

Z pomocą czy bez

Jerzy Martini, doradca podatkowy, partner Martini i Wspólnicy, przyznaje, że stanowisko Ministerstwa Finansów w dużej mierze opiera się na orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości UE i w tej części należy je uznać za słuszne.
– Faktycznie na podatniku ciąży obowiązek podjęcia racjonalnych działań mających na celu upewnienie się, że nie bierze udziału w oszustwie podatkowym – stwierdza ekspert.
W jego ocenie, nie można więc akceptować postawy, zgodnie z którą podatnik nie interesuje się okolicznościami nabycia towaru, a jedynie samą ceną. Jerzy Martini uważa jednak, że stanowisko MF idzie jednak zbyt daleko.
– Oczekiwanie, że podatnik podejmie czynności polegające na „profesjonalnym zbieraniu informacji o kontrahencie, kontrakcie...”, sugeruje, że podatnik zobowiązany jest do korzystania standardowo np. z usług wywiadowni gospodarczych czy też usług detektywistycznych, co w sposób ewidentny wykracza poza kanon działania rzetelnego i uczciwego przedsiębiorcy – stwierdza nasz rozmówca. Zwraca też uwagę, że Trybunał Sprawiedliwości UE podkreślał, że oczekiwania wobec podatników, jeśli chodzi o zachowanie należytej staranności, muszą być racjonalne. Nie można więc oczekiwać od przedsiębiorcy, że rozwiązania bardzo kosztowne, o charakterze wyjątkowym, staną się standardową procedurą biznesową.
– Nie można również wymagać od podatników podejmowania „czynności, które w sposób optymalny wykluczyłyby możliwość, że ten konkretny kontrahent jest podmiotem fikcyjnym, nieistniejącym” – uważa Jerzy Martini. Dodaje, że szczególnie trudno też kwestionować dobrą wiarę podatnika w przypadku, gdy do oszustw podatkowych doszło na wcześniejszych etapach obrotu. W takiej sytuacji możliwość zidentyfikowania oszustwa podatkowego przez podatnika jest na ogół bardzo mała.