Byłoby to niezgodne z prawem Unii Europejskiej. Ponadto budżetu państwa nie stać na podwyżkę wynagrodzeń za ich usługi. Tak resort finansów podsumował propozycje Ministerstwa Sprawiedliwości przedstawione w projekcie założeń do projektu ustawy o biegłych sądowych. Zdaniem ekspertów nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żeby biegli uzyskali ulgi w podatku dochodowym.
Byłoby to niezgodne z prawem Unii Europejskiej. Ponadto budżetu państwa nie stać na podwyżkę wynagrodzeń za ich usługi. Tak resort finansów podsumował propozycje Ministerstwa Sprawiedliwości przedstawione w projekcie założeń do projektu ustawy o biegłych sądowych. Zdaniem ekspertów nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żeby biegli uzyskali ulgi w podatku dochodowym.
/>
Na listy biegłych sądowych prowadzone przez prezesów sądów okręgowych wpisanych jest ok. 15 tys. osób. Niezależnie od tego w toku prowadzonych postępowań zarówno sędziowie, jak i prokuratorzy powołują biegłych ad hoc – osoby posiadające wiadomości specjalne potrzebne do wydania ekspertyzy.
Pomimo to sądom bardzo trudno jest uzyskać – zwłaszcza w skomplikowanych sprawach – opinię na wysokim poziomie i w krótkim czasie. W skrajnych przypadkach polskie sądy muszą czekać na specjalistyczną ekspertyzę nawet po kilka lat.
O tym, jak jest źle, świadczą kolejne wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, np. w sprawie Sikorska vs. Polska z 2011 r. Polka wystąpiła z powództwem przeciwko Szpitalowi Wojewódzkiemu w Łodzi o odszkodowanie z tytułu błędu lekarskiego (nieodwracalne uszkodzenie nerwu słuchowego i nerwu równowagi).
Od 1998 r. sąd I instancji przez sześć lat starał się uzyskać opinię biegłego, zwracając się do kolejnych uczelni medycznych, które zwracały akta, bez ekspertyzy.
Trybunał uznał, że doszło do naruszenia art. 6 ust. 1 europejskiej konwencji praw człowieka, czyli prawa do załatwienia sprawy w rozsądnym terminie. Polska musiała wypłacić 6 tys. euro odszkodowania.
Skąd te problemy? Odpowiedź jest dość prosta. Specjaliści nie chcą współpracować z wymiarem sprawiedliwości, ponieważ jest to dla nich nieopłacalne.
Wiedząc o tym, Ministerstwo Sprawiedliwości w założeniach do projektu ustawy zaproponowało, żeby biegli sądowi otrzymywali od 25 do 100 zł za godzinę pracy, w zależności od stopnia skomplikowania sprawy. Obecnie magister sporządzający opinię za godzinę pracy otrzymuje około 22,49 zł (plus VAT), natomiast profesor 69,33 zł.
Na zmianach najbardziej skorzystaliby pracownicy naukowi. Proponowana podwyżka wynagrodzeń biegłych średnio o 30 proc. miałaby zachęcić wybitnych specjalistów do nawiązania współpracy z organami sądowymi. W dodatku resort chce, żeby wynagrodzenie, które otrzymują biegli, było zwolnione z podatku od towarów i usług.
Jednak na wprowadzenie takich zmian nie zgadza się Ministerstwo Finansów, argumentując, że obecnie nie ma na nie pieniędzy. Szacuje, że podwyższenie honorariów biegłym oraz inne zmiany proponowane przez resort sprawiedliwości kosztowałyby budżet 75 mln zł rocznie. Dla porównania – w 2011 r. Skarb Państwa w sumie zapłacił biegłym 138 mln zł, a rok wcześniej – 212 mln zł.
Zdaniem Hanny Majszczyk, podsekretarza stanu w MF, nie jest też możliwe zwolnienie czynności wykonywanych przez biegłych z VAT, ponieważ byłoby to niezgodne z przepisami dyrektywy 2006/112/WE w sprawie wspólnego systemu podatków od wartości dodanej.
Podatek od towarów i usług musi płacić każdy, kto wykonuje działalność gospodarczą. Dyrektywa przewiduje wyjątki od tej zasady. Zgodnie z nią nieopodatkowane są m.in. czynności polegające na wykonywaniu władzy publicznej. Trybunał Sprawiedliwości UE m.in. w wyrokach w sprawach C-288/07 i C-202/90 orzekł jednak, że jeżeli władzę publiczną wykonuje osoba fizyczna na zlecenie organów, wówczas jest ona podatnikiem VAT.
Ze zwolnienia z daniny może korzystać jedynie podmiot prawa publicznego, który wykonuje czynności jako organ władzy publicznej. Biegli wydają opinie we własnym imieniu.
O tym, że wprowadzenie zwolnienia z VAT dla usług świadczonych przez biegłych nie jest możliwe, przekonani są też eksperci.
Dominika Cabaj, dyrektor w DLA Piper, przypomina, że o zwolnienie z VAT biegli walczyli z fiskusem w sądach i spór ten przegrali.
– Obecnie sądy administracyjne i organy podatkowe stosują uchwałę 7 sędziów z 12 stycznia 2009 r. (sygn. akt I FPS 3/08). NSA uznał, że czynności wykonywane przez biegłego stanowią działalność gospodarczą, a więc biegły jest podatnikiem VAT – tłumaczy Dominika Cabaj.
Po tej uchwale zmieniono przepisy dotyczące wynagrodzenia. Obowiązująca ustawa z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych przewiduje, że wynagrodzenie biegłego będącego podatnikiem obowiązanym do rozliczenia podatku od towarów i usług podwyższa się o kwotę VAT, określoną zgodnie ze stawką tego podatku obowiązującą w dniu orzekania o tym wynagrodzeniu.
Iwona Kaczanowska, menedżer w MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy, dodaje, że wyłączenie z opodatkowania VAT wynagrodzeń otrzymywanych przez biegłych sądowych możliwe byłoby, gdyby biegli uzyskali status podmiotu prawa publicznego, a przygotowywanie przez nich ekspertyz zostałoby uznane za czynności organu władzy publicznej.
– Wydaje się, że rozwiązań korzystnych dla biegłych należy szukać na gruncie innych ustaw niż dotycząca podatku od towarów i usług. Takim rozwiązaniem mogłoby być zwolnienie z opodatkowania podatkiem dochodowym od osób fizycznych wynagrodzeń wypłacanych przez sądy – podsumowuje Dominika Cabaj.
Jednak i na to – jak przyznają eksperci – są małe szanse, biorąc pod uwagę stanowisko ministerstwa, które nie chce słyszeć ani o ulgach, ani o podwyżce stawek za ekspertyzy.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama