Podatnicy skarżą się w sądach administracyjnych na przewlekłość postępowań podatkowych. I rzadko wygrywają sprawy.
Gdy organ podatkowy nie podejmuje żadnych czynności w sprawie podatnika, a mimo to wyznacza nowe terminy na załatwienie sprawy, to wcale nie oznacza, że tym samym staje się bezczynny. Jednak w praktyce podatnikom trudno jest udowodnić brak działania organu w danej sprawie, bo przepisy procedury są przeciwko nim.

Bez zwłoki

Mówią one, że organy podatkowe powinny załatwiać sprawy bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w ciągu miesiąca. A sprawy szczególnie skomplikowane nie później niż w ciągu dwóch miesięcy od dnia wszczęcia postępowania.
W praktyce organy podatkowe mogą przedłużać prowadzenie postępowania podatkowego w nieskończoność – jeśli tylko zawiadomią podatnika o przewidywanym nowym terminie załatwienia sprawy. I tak interesant może co dwa miesiące otrzymywać pismo o przedłużeniu terminu ze względu np. na konieczność wnikliwej analizy. Skutek: sprawy, które powinny być rozpatrzone niezwłocznie bądź bez zbędnej zwłoki, trwają miesiącami.
Jeśli mimo upływu czasu w sprawie nic się nie dzieje (a podatnik złożył np. wniosek o wydanie zaświadczenia o stanie zaległości podatkowych), ma prawo złożyć skargę do sądu na bezczynność organu lub przewlekłość postępowania.
I z roku na rok liczba skarg na bezczynność organów administracji publicznej wzrasta. W 2010 r. wniesiono 3211 skarg, co w porównaniu z rokiem 2009 stanowi wzrost o blisko 6 proc. Jednak współczynnik skarg uwzględnianych przez sądy pozostaje na niezmienionym poziomie 14 – 16 proc.
Widać więc, że tylko w niektórych przypadkach sądy uwzględniają skargi podatników. Wynika to głównie z tego, że skargi zawierają błędy proceduralne albo podatnicy w nieprawidłowy sposób rozpoznają bezczynność organów.



Najpierw ponaglenie

Zanim jednak podatnik złoży skargę do sądu, musi wyczerpać środki odwoławcze. Taki pogląd jest utrwalony w orzecznictwie sądów administracyjnych. Składy orzekające często powołują się m.in. na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 14 lutego 2006 r. (I FSK 589/05). W tym orzeczeniu sąd uznał, że samo złożenie ponaglenia nie wystarczy do złożenia skargi na bezczynność. Organ podatkowy musi bowiem rozpatrzyć ponaglenie w danej sprawie. Dopóki bowiem organ nie wypowie się, że postępowanie zainicjowane ponagleniem nie jest zakończone, to nie można twierdzić, że wyczerpane zostały przysługujące podatnikowi środki zaskarżenia.

Kilka dni opieszałości

NSA nie przyznał też racji podatnikowi, który złożył skargę na dyrektora izby skarbowej, ponieważ ten nie wydał mu w terminie 60 dni od dnia doręczenia wyroku decyzji w zakresie VAT. Sąd w wyroku z 29 kwietnia 2009 r. (I FSK 273/10) uznał, że jeśli organ podał przyczyny niedotrzymania terminu i wskazał nowy termin załatwienia sprawy, to nie był bezczynny. Sąd przyznał, że wprawdzie czynności organu odwoławczego w tym zakresie powinny być szybciej podjęte, ale fakt kilkudniowej opieszałości organu nie świadczy o jego bezczynności.
Podatnicy, którzy wierzą w powodzenie składanych skarg na bezczynność organów, powinni również pamiętać, że w lipcu zeszłego roku weszły w życie przepisy, które umożliwiają im równoczesne wnioskowanie o wymierzenie przez sąd temu organowi grzywny. Sąd, który uwzględni skargę, może również wymierzyć taką grzywnę organowi z urzędu.