Pracownicy warszawskiego urzędu zainteresowali się jedną firmą prowadzącą sprzedaż części samochodowych. Kluczowe okazały się rozliczenia VAT za 2005 r. i 2006 r., w których spółka skorzystała z obniżenia podatku należnego o podatek naliczony wykazany w fakturach VAT. Dokumenty te jednak nie dokumentowały rzeczywistego przebiegu transakcji zakupu towarów.
– W sumie urzędnicy zakwestionowali 338 faktur, co stanowiło podstawę stwierdzenia zaniżenia zobowiązania o ok. 370 tys. zł oraz ustalenia odsetek za zwłokę w wysokości ponad 215 tys. zł – podaje nam Alicja Jurkowska z Urzędu Kontroli Skarbowej w Warszawie.
Kontrolowana spółka na etapie postępowania kontrolnego nie przedstawiła dowodów umożliwiających stwierdzenie faktycznego wykonania czynności dokumentowanych spornymi fakturami zakupu towarów od dwóch firm. Właściciele kontrolowanej firmy nie potrafili podać żadnych informacji o swoich kontrahentach, ani jak nawiązano współpracę, gdzie znajdowała się siedziba, kto reprezentował dostawcę, nie kojarzyli też nazwy firmy kontrahenta z jej właścicielem.
– Przeprowadzone czynności sprawdzające nie doprowadziły do potwierdzenia transakcji pomiędzy kontrolowanymi podmiotami – dodaje Alicja Jurkowska.
Pierwszy z dostawców nie przedstawił żadnej dokumentacji, gdyż jak oświadczył, zniszczyła się w trakcie pożaru. Z dokumentów Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej wynika natomiast, że we wskazanym dniu miało miejsce zdarzenie, w wyniku którego spaliły się drewniane drzwi wejściowe do mieszkania, pożar został ugaszony przez lokatorów przed przyjazdem straży pożarnej, lokatorka była w mieszkaniu, a pożar nie rozprzestrzenił się.

Kto fakturę lub rachunek wystawia w sposób nierzetelny, albo takim dokumentem posługuje się, podlega karze grzywny do 240 stawek dziennych

Jednocześnie – jak podkreśla Alicja Jurkowska – przesłuchany świadek zeznał, że oprócz działalności polegającej m.in. na zakupie części samochodowych od różnych dostawców i ich sprzedaży zajmował się sprzedażą artykułów tekstylnych i butów w tygodniu na różnych ulicach, a w niedziele na stadionie. Równocześnie był zatrudniony na podstawie umowy o pracę w kolumnie transportu sanitarnego, w systemie dwuzmianowym (12 godz./12 godz.).
Drugi z kontrahentów również nie przedstawił żadnej dokumentacji finansowo-księgowej, jedynie dokumentację związaną z rejestracją działalności gospodarczej. Jednocześnie oświadczył, że nie posiada dokumentacji księgowo-finansowej oraz że dokumenty związane z działalnością zostały utracone nieświadomie, gdy z mieszkania wyprowadzał się znajomy, czasowo wspólnie zamieszkujący. Zeznał też, że nie posiadał żadnego zaplecza magazynowego ani samochodu, a także, że części samochodowych nie trzymał w domu, a sprzedaż wyglądała w ten sposób, że zamawiał towar przez telefon, miał wypisane na kartce, jakie to mają być części i do jakiego samochodu.
Ustalono również, że firma nie zatrudniała żadnego pracownika w ramach rzekomo prowadzonej działalności gospodarczej, a właścicielka równocześnie była zatrudniona w centrum handlowym na podstawie umowy o pracę w systemie dwuzmianowym (12 godz./12 godz.).
Podatnik złożył odwołania od treści otrzymanych decyzji, nie zgadzając się z określeniem kwoty zobowiązania w wysokości przekraczającej 370 tys. zł. Organ II instancji, po rozpatrzeniu sprawy, w pełni podtrzymał ustalenia.