Opodatkowanie dochodów z giełdy nie przystaje do realiów rynku kapitałowego. Między fiskusem a maklerami trwa spór o rozpoznanie przychodów i kosztów. Problem może rozwiązać zmiana przepisów lub interpretacja ministerialna.
Rozliczenie podatkowe inwestycji giełdowych często sprawia problemy inwestorom. Ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych nie reguluje tych kwestii dostatecznie przejrzyście, a organy podatkowe wydają różne interpretacje. Problemy mają też inwestorzy działający na rynku niepublicznym.
Wydaje się, że trzeba już zmienić przepisy, aby bardziej odpowiadały realiom rynkowym i precyzyjnie określały rozpoznanie przychodu i kosztu jego uzyskania, uwzględniając specyfikę inwestowania na rynku kapitałowym.

Przychód należny

Specyfiką opodatkowania przychodów ze zbycia papierów wartościowych czy instrumentów pochodnych, a także udziałów w spółkach kapitałowych jest konieczność rozpoznawania przychodu należnego i jego opodatkowania.
Arkadiusz Michaliszyn, doradca podatkowy w CMS Cameron McKenna, podkreśla, że sprawa dotyczy szerszego problemu, jakim jest dominująca w systemie podatkowym zasada memoriałowego rozliczenia podatkowego – polega ona na tym, że zarówno przychody, jak i koszty rozliczane są w momencie dokonania transakcji, bez względu na to, czy w ślad za transakcją następuje płatność.
Jak zauważa Marek Kolibski, doradca podatkowy wspólnik w kancelarii KNDP & Partnerzy, w przypadku np. umów o pracę czy też umów zlecenia podatnik osiąga przychód tylko wtedy, gdy faktycznie otrzyma środki pieniężne, natomiast w przypadku przychodu z giełdy przychód powstaje już wtedy, gdy jest on należny, nawet jeśli nie jest faktycznie otrzymany. Przedsiębiorcy od kilkunastu lat zmagają się z fiskusem o to, w którym dniu ten przychód powstaje. Spór ten dotyczy także inwestorów giełdowych.
– Inwestorzy nie mają jednak takiego przepisu w PIT jak przedsiębiorcy, który stanowi, że przychód należny powstaje w dniu zbycia prawa majątkowego – podkreśla doradca podatkowy.



Rozliczenie sesji

Szczególne problemy pojawiają się zawsze w przypadku rozliczenia tzw. ostatnich sesji giełdowych w roku kalendarzowym, co wynika z faktu, że rozliczenie instrumentów finansowych notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych (GPW) przez Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych (KDPW) odbywa się w zróżnicowanym przedziale czasowym.
– Określenie końca roku podatkowego dla inwestorów giełdowych jest zadaniem niezwykle trudnym – mówi Paweł Wielgus, specjalista ds. interwencji i analiz Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
Organy podatkowe różnią się w wydawanych interpretacjach, a odrębne stanowisko prezentują też maklerzy.
Przykładowo w interpretacji indywidualnej dyrektora Izby Skarbowej w Poznaniu z 29 października 2008 r. (nr ILPB2/415-493/08-2/TW) przyjęte zostało stanowisko, że trzy ostatnie sesje w roku należy rozliczać zgodnie z kalendarzem, a nie na podstawie księgowania rozliczeń w KDPW, które w przypadku akcji odbywa się z trzydniowym opóźnieniem (system T+3). Zdaniem organu opóźnienie wynikające z tego systemu nie ma znaczenia, gdyż przychód powstaje w dniu zawarcia transakcji. W opinii Pawła Wielgusa sprawa ta jest dyskusyjna, tym bardziej że instytucje finansowe nie podzielają takiej interpretacji.
Z punktu widzenia przepisów ustawy o obrocie instrumentami finansowymi (Dz.U. z 2005 r. nr 183, poz. 1538) przeniesienie zdematerializowanych papierów wartościowych następuje z chwilą dokonania odpowiedniego zapisu na rachunku. Jednocześnie dokonanie tego zapisu następuje po dokonaniu zarejestrowania przeniesienia tych papierów pomiędzy odpowiednimi kontami depozytowymi (tj. w KDPW).
Za poglądem opartym na przepisach ustawy o obrocie instrumentami finansowymi opowiada się Izba Domów Maklerskich. Zgodnie z pismem z 10 marca 2009 r. (nr IDM/WL/95/09) skierowanym do biur rozliczenia należy dokonywać zgodnie z regułą księgowania na kontach w KDPW. Dopiero wtedy następuje prawne przejście własności na nabywcę papieru wartościowego.



Konieczne zmiany

Z punktu widzenia racjonalności i przejrzystości rachunków podatkowych korzystniej byłoby, gdyby ostatnie dni w roku zaliczone zostały do tego samego roku kalendarzowego, w którym przeprowadzone zostały transakcje. Taką opinię podziela Paweł Wielgus, chociaż dodaje, że takie rozwiązanie usankcjonuje brak spójności przepisów. Jednocześnie wskazuje, że rozwiązanie problemu wymaga zmian legislacyjnych.
Marek Kolibski uważa, że moment powstania przychodów z giełdy, zbycia udziałów czy innych niż akcje papierów wartościowych powinien być ustalony na zasadzie kasowej, tj. w dniu jego faktycznego otrzymania – tak jak dla wszystkich podatników PIT, którzy nie są przedsiębiorcami.
Byłoby to znaczne ułatwienie dla tzw. nieprofesjonalnych podatników, których często nie stać na usługi doradztwa podatkowego.
Ponieważ problem ten dotyczy tysięcy inwestorów, minister finansów powinien wydać w tym zakresie ogólną interpretację.
Propozycję zastąpienia zasady memoriałowego rozpoznawania przychodów z tego tytułu zasadą kasową podziela również Arkadiusz Michaliszyn.
Paweł Wielgus zwraca przy tym uwagę, że akcjonariusze nie są związani treścią formularza PIT-8C, który jest wystawiany przez domy maklerskie. Mogą sami dokonać stosownego wyliczenia zgodnie z własną interpretacją przepisów, ale urząd skarbowy może niekoniecznie podzielać ten sam pogląd.

Problematyczne koszty

Skomplikowanym zadaniem dla inwestorów zawsze jest odliczanie od przychodu kosztów podatkowych.
W opinii Marka Kolibskiego problem dotyczy przede wszystkim możliwości rozliczenia przez inwestorów kosztów pośrednich (np. program do analizy danych). Tylko w zakresie kosztów bezpośrednich ustawa określa wprost, że wydatki na nabycie papierów wartościowych czy też udziałów są potrącalne w dacie ich odpłatnego zbycia.
Kiedy, w jakiej proporcji oraz z jakim przychodem z papierów wartościowych powinny zostać rozliczone koszty pośrednie w zeznaniu rocznym? Również i w tym przypadku, zdaniem ekspertów, pożądana byłaby interpretacja ogólna ministra finansów.
PIT-38 na tym druku rozliczają się inwestorzy giełdowi