Polskie Stronnictwo Ludowe chce wprowadzić zasadę, aby roczne zeznania PIT za podatników wypełniały urzędy skarbowe. Te ostatnie twierdzą, że nie zdołają tego zrobić.
Nowelizacja ustawy o PIT, która wprowadzi od 2010 roku obowiązek wypełniania rocznych zeznań podatkowych za pracowników przez pracodawców z urzędu, została uchwalona 25 września przez Sejm. Tymczasem Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL) chce ją już nowelizować, przerzucając obowiązek rozliczenia podatkowego na urzędy skarbowe.
– Idziemy w kierunku udogodnień dla pracowników, chcemy, by PIT rozliczały urzędy skarbowe, a nie pracodawcy. Urzędy skarbowe dysponują odpowiednimi danymi, aby takie rozliczenia przygotować – mówi Andrzej Pałys z PSL.
Zdaniem Andrzeja Pałysa dla pracodawców obowiązek rozliczania pracowników będzie oznaczał dodatkowe obciążenia i koszty. Firmy, chcąc rozliczać pracowników, będą musiały zatrudniać dodatkowych pracowników do rozliczeń, a i tak większość pracowników tych firm – głównie prowadzących działalność gospodarczą – będzie chciało rozliczać się indywidualnie. Jak pomysł ludowców oceniają pracownicy fiskusa? Niestety nie najlepiej.
Sprzeciw skarbowców
Tomasz Ludwiński, przewodniczący Rady Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ Solidarność, jest przeciwny takim pomysłom. Doskonale wiadomo, że urzędy skarbowe już teraz nie są w stanie bez pomocy z zewnątrz (zatrudnianie stażystów) oraz godzin nadliczbowych na bieżąco wykonywać obowiązków w zakresie obsługi PIT. Po raz kolejny nakładane byłyby nowe obowiązki, bez dodatkowych etatów i bez dodatkowych środków. Urzędnicy musieliby wypełnić ponad 20 mln zeznań PIT. Wprowadzenie PIT do systemu już teraz trwa około 10 minut.
– Jeżeli urzędnicy będą musieli jeszcze wypełniać zeznania, trzeba zatrudnić dodatkowych pracowników, kupić sprzęt komputerowy i wdrożyć oprogramowanie do tego celu. Bez tego urzędy po prostu się zatkają. Dochodzą jeszcze sprawy proceduralne, np. kwestia popisania zeznania przez podatnika, weryfikacji wypełnionych zeznań. Kto ma to robić – pyta Tomasz Ludwiński.
Dodaje, że jeżeli urzędy mają mieć dodatkowe obowiązki, trzeba zapewnić dodatkowe środki na ten cel i dostosować przepisy Ordynacji podatkowej.
– Pośpiech w takich sprawach nie jest wskazany – sugeruje nasz rozmówca.
Dziwny pomysł...
Również niezależni eksperci, oceniając pomysł PSL, są sceptyczni. Doktor Janusz Fiszer, partner w Kancelarii Prawnej White & Case i docent UW, podkreśla, że pomysł PSL jest dość dziwny, jeżeli miałby dotyczyć sporządzania zeznań. Natomiast jeżeli pomysł miałby oznaczać roczne rozliczenie podatku dochodowego na wniosek podatnika, to pewnie jest w tym nieco sensu.
– Pracodawca przesyła do urzędu skarbowego dane o dochodach i ewentualnych ulgach na dzieci, a urząd oblicza należny podatek i informuje podatnika o kwocie dopłaty lub zwraca nadpłatę. Byłaby to jednak duża rewolucja i nie wiem, czy urzędy skarbowe podołają temu wyzwaniu – zastanawia się dr Janusz Fiszer.
Zadaje też pytanie, czy nie lepiej od razu wprowadzić podatek liniowy i tym samym wyeliminować większość sytuacji wymagających dokonywania rocznych rozliczeń podatkowych.
Z kolei Edyta Gajda, ekspert z Auxilium, stwierdza, że pomysł PSL jest dość oryginalny i kontrowersyjny. Z punktu widzenia urzędów skarbowych wejście w życie takiego rozporządzenia to dodatkowy obowiązek i nakład pracy, tym bardziej że urzędy w Polsce zwykły przyjmować zeznania podatkowe, a nie je wypełniać.
Patrząc jednak na proponowane przez PSL rozwiązanie, z płaszczyzny przedsiębiorców jest to zapewne korzystne rozwiązanie i pracodawcy chętnie przystaliby na takie udogodnienie.
– W momencie wejścia w życie tych przepisów urzędy skarbowe będą musiały się do nich stosować i zmuszone będą podołać tym obowiązkom, choć z pewnością w pierwszym okresie przysporzy to im dodatkowych kłopotów i reorganizacji dotychczasowej pracy – argumentuje Edyta Gajda.
...nie przyniesie uproszczeń
Być może rozwiązanie polegające na przerzuceniu na urzędy skarbowe obowiązku wypełniania PIT wydaje się proste – w końcu urzędy na bieżąco otrzymują informacje dotyczące odprowadzanych zaliczek na podatek. Na ten aspekt zwraca uwagę Maria Kukawska, menedżer w Accreo, która podkreśla, że gdyby sporządzenie rocznego PIT polegało tylko na podsumowaniu comiesięcznych rozliczeń, urzędy byłyby idealnym kandydatem do przygotowywania takich deklaracji. Jednak najczęściej przy okazji wypełniania PIT podatnicy podejmują wiele decyzji: w jakiej formie się rozliczyć – samemu czy wspólnie z małżonkiem, z jakich ulg skorzystać, czy przekazywać podatek na cele społecznie użyteczne itp.
Oczywiście można by wprowadzić rozwiązanie, w którym podatnik przekazuje takie instrukcje urzędowi. Takie rozliczenie jednak oznaczałoby, że podatnik często i tak musiałby przeprowadzić wstępne kalkulacje w domu, aby zorientować się, który sposób rozliczenia jest dla niego najbardziej opłacalny.
– No i najważniejsze: przerzucenie na urzędy obowiązku wypełniania PIT przynajmniej na kilka, kilkanaście tygodni sparaliżowałoby ich pracę – podsumowuje Maria Kukawska.
Komentarze (22)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeJeden tylko przykład - o jakich "zaliczkach i wszystkich innych" piszesz szanowny aaa? Wiesz? Na pewno nie wiesz bo gdybyś wiedział/a, to nie pisałbyś nic takiego. O jakim kodzie pocztowym bredzisz? Mieszkać możesz w Pcimiu, a pracować w Pierdzewie i twój wydumany system zgłupieje.
I tacy dyletanci właśnie wymyślają takie bzdury.
A tak naprawdę ludeczkowie, to zbliżają się kolejne wybory i trzeba rzucić jakiś żer motłochowi by się mu przypodobać, a wy dajecie się na to nabrać?
może zarobki porównajmy w slużbie cywilnej w Danii i Polsce - od tego zacznijmy.
eKi: problemy są czymś z czym się walczy a nie gloryfikuje i pielęgnuje. Wrócę do przykładu który sobie upodobałem. Zaimplementowanie zmian podatkowych chyba nie jest bardziej skomplikowane niż zmieniające się taryfy i promocje w sieciach komórkowych, zmieniające się oprocentowanie i opłaty w systemach bankowych, przy tych przykładach zmiany podatkowe wydają się wyjątkowo stabilne.
Sprowadzając dyskusję do kasy i problemów we wdrożeniu systemu, wyobrażam sobie jak operator komórkowy zatrudnia 5 mln telefonistek notujących i łączących, 1mln księgowych które zliczają połączenia i porównują z zestawieniami połączeń otrzymanymi od klientów. A rzecznik tej firmy mówi, że nie ma możliwości aby sami to wyliczali i wysyłali do klientów bo będą musieli zatrudnić kolejne 500 tyś osób a z uwagi na oszczędności nie mogą sobie pozwolić na zaawansowany system komputerowy. Czy tak jest taniej i lepiej, absurd prawda ? A tak właśnie działa US. Dobrej zabawy.
Jak długo będzie istniał podatek osobisty oraz towarzyszyć mu będą jakieś ulgi. tak długo urzędy skarbowe nie będą mogły wyręczać obywateli od tej powinności. Koniec i kropka.
Popieram Twój pomysł w całej rozciągłości, ale i tak rozbawiłeś mnie jak nikt inny.
Zapominasz o kilkunastu milionach drobnych problemów, które kładą wszystko na łopatki. Systemy w skarbówce, robione przez profesjonalne firmy są zawodne bardziej niż paczka zapałek w czasie ulewy, działania które wykonuje sam jeden urząd (niech będzie że 100.000 podatników) jest uzależniony rok rocznie od ciągle ale to ciągle zmieniających się przepisów, których cyrowa implementacja zajmuje millennia ;-) Kolejna rzecz - wszystkie info na podstawie, których urzędasy miałby "robić pita" musiałby być przesyłane w postaci elektronicznej (dodatkowe koszty wprowadzenia dla pracodawcy) a zobacz jak wygląda e-deklaracja (chyba? składanie rozliczenia via internet).
Masz rację - dla mnie pomysł - us rozlicza jest ok. Tylko jakoś sztab wcale niegłupich ludzi ciągle coś knoci i prostej rzeczy nie potrafi wprowadzić w życie. Znaczy się albo wszyscy to skończeni debile albo, co bardziej realne - "kasa misiu, kasa" jest przeszkodą.
Płatnicy podatku wysyłają do US informacje o zaliczkach i wszystkie inne. system może rozpoznać gdzie pracujesz i gdzie mieszkasz po kodzie pocztowym i sam naliczyć koszty. do tego sprowadza się podstawowy pit, wystarczy że system drukuje zaliczki, nalicza koszty i wysyła to podatnikowi do podpisu. da się ?
kilkadziesiąt banków, operatorów komórkowych i innych przedsiębiorstw obsługujących klientów masowych mogło wdrożyć ten system i działa. US nie może wdrożyć komputerowego systemu kont klienta ?
I o jakim sporze rozmawiamy, ja mówię o matematyce, przychód minus koszty = dochód razy ileś procent minus jakieś koszty równa się podatek, minus zaliczki = do zapłaty. Proste jak budowa cepa, student informatyki II roku może zbudować taki system. Problemem jest myślenie pana z US który widzi oczyma wyobraźni leniwe baby z liczydłami zasypane papierami odręcznie wypisujące za podatników ich pity. ciemnogród.
system w którym twoje podatki czy składki naliczał i pobierałby komputer dałoby się teoretycznie zorganizować, tylko to są większe (m.in. twoje podatki) na stworzenie i utrzymanie czy rozwój takiego komputerowego systemu, po drugie czy przyjąłbyś do wiadomości brak praktycznej możliwosci odwołania od automatycznej decyzji komputera pozbawiającej cię pieniędzy na podatek czy składki (jak ci system komputerowy pobiera za smsa czy rozmowę to jakie masz praktyczne możliwości prowadzić spór z operatorem że naliczenie było niesprawiedliwe o ileś tam albo że połaczenia nie było lub było krótsze) - u fiskusa we współczesnym wydaniu masz możliwość prowadzenia z nim sporu, z komputerem sobie nie podyskutujesz
Skarbówka w całej Polsce zatrudnia chyba z milion osób i obraca 100x większymi kwotami... i się nie da. Może ją sprywatyzować ?
Szkoda jednak, bo pomysł (w teorii) słuszny i sprawiedliwy.