Wprowadzenie kryterium dochodowego przy odliczaniu ulgi na dzieci może doprowadzić do jej likwidacji.
W koalicji rządzącej trwa dyskusja nad ograniczeniem zakresu stosowania ulgi prorodzinnej. Dzięki wprowadzeniu kryterium dochodowego z ulgi miałyby korzystać jedynie rodziny mniej zamożne, co ma zapewnić dodatkowe wpływy budżetowe. Krystyna Skowrońska z PO, zastępca przewodniczącego Komisji Finansów Publicznych, przyznaje, że pomysł jest w fazie rozmów.
– Jeżeli chcemy kierować do rodzin środki wsparcia, to powinny być one adresowane do osób spełniających określone kryteria, których w przypadku ulgi prorodzinnej brakuje, w rezultacie im więcej rodzice zarabiają, tym więcej mogą skorzystać, rozliczając się z dziećmi – mówi Krystyna Skowrońska.
Ulga dla zamożnych
Bartosz Matusik, doradca podatkowy w DLA Piper, wyjaśnia, że obecna konstrukcja ulgi sprawia, że osoby mniej zamożne nie wykorzystują jej w pełni. Przykładowo, osoba zarabiająca na umowę o pracę 3 tys. zł brutto, zapłaci niecałe 2,5 tys. zł podatku rocznie po odliczeniu składki zdrowotnej (zakładając, że nie korzysta z innych ulg). Jeżeli osoba ta ma trójkę dzieci, wysokość podatku nie pozwoli na pełne odliczenie ulgi, tj. 3336,12 zł za wszystkie dzieci.
– Wprowadzenie kryterium dochodowego sprawi, że ulga będzie dostępna jedynie dla osób o przeciętnie wysokich zarobkach, nadal nie gwarantując pełnego odliczenia najbiedniejszym. Stawia to pod znakiem zapytania sens takiej konstrukcji ulgi – uważa Bartosz Matusik.
Również w opinii Marcina Retki, konsultanta w KPMG, wprowadzenie kryterium dochodowego nie jest najlepszym rozwiązaniem.
– Może to prowadzić do likwidacji ulgi, gdyż osoby o niskich dochodach nie będą miały wystarczająco dużego podatku, aby odliczyć ulgę w całości, zaś bogaci nie będą mieli prawa do jej stosowania – mówi Marcin Retka.
Dodaje, że osoby zamożne, co do zasady, ze względu na wysokość przychodu i tak zapłacą wyższy podatek, zaś państwo, jeżeli chce wspierać najuboższych, powinno prowadzić odpowiednią politykę socjalną (becikowe jest tego przykładem).
– Przychody uzyskane w ramach pomocy socjalnej zasadniczo są zwolnione z podatku. Może więc działania rządowe powinny zmierzać właśnie w tym kierunku – zastanawia się ekspert.
Zmiana zasad odliczeń
Marcin Retka wskazuje, że zamiast ograniczać prawo do ulgi, warto zastanowić się nad zmianą zasad odliczenia, np. poprzez wprowadzenie odliczenia od dochodu zamiast od podatku (co umożliwiłoby skorzystanie z ulgi osobom mniej zarabiającym), możliwość przeniesienia nieodliczonej w danym roku kwoty ulgi na lata następne czy też w ostateczności zmniejszenie wysokości ulgi (choć to przyniosłoby korzyści raczej dla budżetu niż dla najuboższych).
Dyskryminacja podatników
Bartosz Matusik ma wątpliwości, czy uniemożliwienie odliczenia ulgi osobom majętnym nie będzie przejawem dyskryminacji.
– Ulga jest przecież instrumentem różniącym się od zasiłków, które z zasady przysługują najbiedniejszym – zwraca uwagę nasz rozmówca.
Podobnego zdania jest Marcin Retka. Funkcjonujące nie tak dawno ulgi remontowo-budowlane również były skierowane do wszystkich podatników, niezależnie od ich statusu majątkowego.
– Prawo podatkowe nie powinno różnicować zasad stosowania ulg podatkowych poprzez pryzmat zamożności podatnika – podkreśla ekspert.
Wprowadzenie ulgi było argumentowane motywowaniem Polaków do posiadania dzieci i ta motywacja powinna być nadal kierowana również do osób dobrze sytuowanych.
– Ewentualna modyfikacja konstrukcji ulgi powinna być poprzedzona określeniem celów, którym ma ona służyć – stwierdza Bartosz Matusik.
Ważne!
Ulga prorodzinna w rozliczeniu za 2009 rok wynosi 1112,04 zł na każde dziecko i przysługuje podatnikowi, który wykonywał władzę rodzicielską, pełnił funkcję opiekuna prawnego lub sprawował opiekę w ramach rodziny zastępczej
Komentarze (41)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeale zobaczcie ze bogatych dzieci maja zawsze wszystko co chca a biednych ??
rodzice musza sie zastanawiac do do garnka wlozyc zeby dziecko zjadlo cos na obiad!
i Ci bogaci potrafia sie bronic ze niby biedny ma tyle zapomog od panstwa a interesowali sie chociaz ile one wynosza??
pracuje pełen etat i ile zarabiam 1300zl
takie sa realia.. a dziecko trzeba za cos utrzymać. na zapomogi mam za duze zarobki śmiechu warte.
2) A co do ulgi na dzieci, to po co odliczać ją od podatków czy dochodu jak i tak każdemu ma się należeć? Nie można po prostu wypłacić tej kwoty każdemu, kto ma dzieci.
3) Jednym ulga ma podnosić dochody a inni to mają z MOPS-u dostać ją jako świadczenie rodzinne?
4) I po co skomplikowali tak PIT "O" odnośnie ulgi na dzieci?
5) w naszym kraju nie warto pracować , bo ludzie którzy tworzą dochód narodowy nie są premiowani, tylko Ci co nie pracują. Gdy nie pracujesz dostajesz zasiłki rodzinne, zaliczkę alimentacyjną, stypendia socjalne dla dzieci w szkole , darmowe obiady i śniadania, darmowe kolonie dla dzieci, stałe miesięczne zasiłki socjalne, dopłaty do podręczników na dla dzieci , ulga mieszkaniowa itd. Oczywiście to wszystko nie zwiększa dochodów rodziny , nie musisz martwić się , że przekroczysz jakieś kryteriim dochodowe i Ci coś zabiorą, bo to jest przecież socjal.
Jednak gdy pracujesz musisz na to wszystko zapracować i okaże się, że gdy przekroczysz jakąś kwotę tj.351, 504, 750 to po kolei tracisz pomoc, choć wszystko ciągle drożeje :gaz, prąd, bilety, książki, jedzenie, czynsz.
Co za chory pomysl dawac komus TYLKO dlatego ze on nie ma. A pozniej chodza tacy co im sie wszystko nalezy bo oni nie maja ale do pracy za 1000zl to on nie pojdzie... Szkoda ze inni za ten tysiac musza pracowac i na siebie i na rodzine i na takiego darmozjada lenia patentowanego!
Ponadto rzad powinien dazyc do zmiejszenia wskaznika Giniego czyli do zmniejszenia dysproporcji w dochododach, m.in. poprzez wprowadzenie PIT o progu 0% dla najslabiej zarabiajajacych oraz dla rencistow i emerytow o niskim swiadczeniu, jak rowniez obnizeniu limitowanej kwoty progu PIT 32%.
Do Panstwa Internautow:
Co ja mam odpowiedziec starszej pani emerytce z wyzszym wyksztalceniem, ktora mnie pyta, jak ma wyzyc przez caly miesiac, gdy po podstawowych oplatach i wykupieniu lekow zostaje jej 120 zl na wyzywienie, higiene, gazete, leczenie zebow itp.
JA Z MAŁŻONKĄ ZARABIAMY TYLE , ŻE O "KILKA GROSZY" PRZEKRACZAMY DOCHÓD NA CZŁONKA RODZINY. DODAM, ŻE MAMY CZWÓRKĘ DZIECI . GDYBY NIE TA ULGA TO NASZA SYTUACJA NIE BYŁA BY CIEKAWA. PRZEZ BRAK UPRAWNIEŃ DO ŚWIADCZEŃ RODZINNYCH NIE MAM PRAWA DO NICZEGO
Do 21. Oczywiście, że kiedyś było gorzej, ja sama wiele lat przepracowałam w komunie, kiedy nie było wolnych sobót i urlopów wychowawczych i innych rzeczy też nie było. Ale nie możemy patrzeć do tyłu ! Dlaczego naszym dzieciom i wnukom nie może być lepiej niż było nam ?