Kto i za ile sprzedał mieszkanie – o tym wszystkim powiadamiają warszawskich urzędników osoby, które zgłaszają lokal do opodatkowania, choć sam podatek jest wymierzany tylko od metrażu.
Po co urzędom dzielnicowym kserokopia całego aktu notarialnego, w którym zawarte są dane nie tylko o powierzchni nieruchomości, lecz także o tym, od kogo podatnik kupił mieszkanie oraz kto i za ile mu je sprzedał?
Zadzwoniliśmy do wydziałów obsługi mieszkańców w trzech stołecznych urzędach: Ochoty, Woli i Żoliborza. Wszędzie jako powód takiego żądania wskazywano Centrum Obsługi Podatnika (COP).
– Tymi sprawami zajmuje się jednostka powołana w mieście: Centrum Obsługi Podatnika, a zatem muszę skierować panią do nich lub do wydziału prasowego miasta – odpowiada Monika Beuth-Lutyk, rzecznik prasowy dzielnicy Ochota.
Centrum Obsługi Podatnika to nowa jednostka organizacyjna Urzędu m.st. Warszawy. Została powołana 1 października 2019 r. zarządzeniem nr 906/2019 prezydenta stolicy. Jej zadaniem jest prowadzenie spraw z zakresu podatków: od nieruchomości, rolnego, leśnego, od środków transportowych oraz opłaty skarbowej, dla których organem podatkowym jest prezydent Warszawy.

Miasto zaprzecza

Pytamy więc rzecznika prasowego stołecznego magistratu, czy COP faktycznie potrzebuje wiedzy o pełnej treści aktu notarialnego. Karolina Gałecka zaprzecza.
– Centrum Obsługi Podatnika nie żąda pełnej treści aktu notarialnego, tylko jego pierwszej strony, która jest niezbędna do prawidłowej identyfikacji dokumentu dla celów podatkowych – zapewnia rzeczniczka.
Pojawiają się jednak kolejne pytania: po co w takim razie urzędnikom gminnym informacja o cenie mieszkania, skoro podstawą opodatkowania nieruchomości mieszkaniowych jest – jak wiadomo – powierzchnia, a nie wartość rynkowa. I co z danymi osobowymi sprzedającego, który nawet nie wie, że informacja o tym, ile wziął pieniędzy za lokal, trafi do urzędu gminy? O to również spytaliśmy rzeczniczkę (patrz rozmowa niżej).

Co na to przepisy

Procedura zgłaszania mieszkania do opodatkowania podatkiem od nieruchomości wymaga złożenia informacji o nieruchomościach i obiektach budowlanych (na formularzu IN-1) i załączników do niej (najczęściej wystarczy ZIN-1).
Utarła się praktyka, że przy okazji składania informacji urzędnicy żądają okazania dokumentu poświadczającego tytuł prawny do lokalu. Niegdyś poprzestawali na zapoznaniu się z aktem notarialnym i kserowali pierwszą jego stronę.
Teraz to nie wystarcza. A ponieważ skserowanie kilkudziesięciu stron kosztuje, więc w Warszawie żądają dostarczenia kserokopii przez podatnika.
Jako jedyny powód zmiany tej praktyki podawane jest powstanie wspomnianego Centrum Obsługi Podatnika. Prawo w tej materii się nie zmieniło. Jedyną podstawą prawną do żądania przedstawienia tego dokumentu może być art. 155 par. 1 ordynacji podatkowej, który pozwala organowi podatkowemu wezwać podatnika do „przedłożenia dokumentów”.
Powstaje pytanie, czy wezwanie do „przedłożenia dokumentów” może oznaczać żądanie przekazania ich kserokopii w celu dołączenia do formularza informacji IN-1. Spytaliśmy o to eksperta (patrz opinia obok).

Co z tajemnicą

Udostępnienie pełnej treści aktu notarialnego rodzi nieuchronnie pytania o gwarancję objęcia tajemnicą skarbową informacji zawartych w akcie notarialnym.
Gminni urzędnicy zapewniają, że wszystko, co dotyczy podatnika, jest chronione tajemnicą i nie ma możliwości, żeby dane wyciekły.
O czym innym mówią pośrednicy na warszawskim rynku nieruchomości. Twierdzą, że wiedzę, za ile poszło konkretne mieszkanie, czerpią z urzędów dzielnicowych. Uważają to za całkiem naturalne.
– Może chodzi o średnie ceny na rynku? – pytamy z niedowierzaniem.
– Nie, w gminie powiedzą pani, za ile zostało sprzedane konkretne mieszkanie, trzeba tylko podać dokładny adres – mówi bez ogródek jeden z pośredników. Dopiero słysząc rosnące zdziwienie, zaczyna się zastanawiać, czy może jednak zbyt dużo nie powiedział.
OPINIA

Urząd musi wiedzieć tylko, kto zawarł transakcję

Dr hab. Rafał Dowgier prof. w Katedrze Prawa Podatkowego Uniwersytetu w Białymstoku
Jedynym powodem, dla którego samorządowy organ podatkowy może żądać przedłożenia aktu notarialnego, jest uzyskanie informacji o stronach transakcji, czyli o tym, kto kupił, a kto sprzedał nieruchomość. Dla celów opodatkowania nieruchomości nie jest potrzebna informacja o cenie nabycia. Także informacji o powierzchni nieruchomości (czyli podstawie opodatkowania) urząd nie powinien czerpać z aktu notarialnego.
Jedyną podstawą prawną do żądania okazania aktu notarialnego może być art. 155 par. 1 ordynacji podatkowej. Na podstawie tego przepisu organ podatkowy może wezwać stronę lub inne osoby m.in. do przedłożenia dokumentów. Wątpliwości budzi to, co rozumieć przez przedłożenie dokumentów. Uważam, że jeżeli miałoby to polegać jedynie na przedstawieniu ich w celu przeczytania przez urzędnika, bez możliwości przekazania kserokopii, to ustawodawca posłużyłby się znanym ordynacji podatkowej zwrotem „okazanie”, a nie „przedłożenie”. Niemożliwe byłoby też przedłożenie dokumentów w formie elektronicznej, a przecież taką możliwość dopuszczają wprost art. 155 oraz art. 159 par. 1 pkt 4a ordynacji. Zgodnie z tym ostatnim przepisem organ powinien wskazać w wezwaniu, czy dokumenty mogą być przedłożone w formie dokumentu elektronicznego lub na informatycznych nośnikach danych. Ustawodawca założył więc możliwość przedkładania dokumentów w formie elektronicznej (ich przesyłania). Moim zdaniem identycznie jest w przypadku przekazywania dokumentów niezbędnych dla załatwienia sprawy mających formę papierową.