Spółki komandytowe mogą się przekształcić w jawne, a nieruchomościowe zawrzeć w umowach stosowne klauzule. Zwlekanie z podjęciem takich działań może wiązać się z poniesieniem dodatkowych obciążeń podatkowych
DGP
Problem w tym, że projektowane zmiany w opodatkowaniu spółek komandytowych, jawnych i nieruchomościowych są wciąż na etapie prac parlamentarnych. Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, jeśli mają wejść w życie od 1 stycznia 2021 r. (jak chciałby rząd), to powinny zostać ogłoszone najpóźniej do końca listopada. To dużo czasu dla posłów i senatorów, aby przeprowadzić zmiany przez parlament. Inaczej to jednak wygląda z punktu widzenia spółek i ich wspólników – jeśli chcą uniknąć podwójnego opodatkowania od 1 stycznia 2021 r., to powinni szybko podjąć decyzję i działania. Dotyczy to zwłaszcza spółek komandytowych.
Przypomnijmy pokrótce, że zgodnie z projektem nowelizacji ustaw o PIT i CIT (druk sejmowy nr 642) spółki komandytowe zasadniczo mają stać się podatnikami CIT. Podobnie spółki jawne, które nie wskażą fiskusowi, kto jest ich wspólnikiem. Z kolei spółki, których majątek składa się głównie z nieruchomości, mają płacić podatek od zbycia swoich udziałów, gdy stroną transakcji jest nierezydent.

Możliwe przekształcenie

W praktyce wielu wspólników spółek komandytowych, których jest obecnie ok. 40 tys., może rozważać działania, które pozwolą w legalny sposób uniknąć podwójnego opodatkowania – na poziomie spółki i wspólnika.
Jak mówią Mateusz Pietranek, doradca podatkowy, oraz Aneta Skowron, adwokat z GWW, w przypadku spółek komandytowych najprostszym rozwiązaniem jest przekształcenie w spółkę jawną. – Sam proces przekształcenia trwa zazwyczaj dwa–trzy miesiące, dlatego możliwe jest jego zakończenie jeszcze w tym roku, przy założeniu niezwłocznego rozpoczęcia prac – mówi Mateusz Pietranek. Do przeprowadzenia bowiem pozostają m.in. takie czynności jak: sporządzenie i zatwierdzenie planu przekształcenia czy sporządzenie sprawozdania finansowego dla celów przekształcenia.
Należy również pamiętać – dodaje Aneta Skowron – że z takiego rozwiązania skorzysta z pewnością wielu podatników, co z kolei może prowadzić do wydłużenia czasu oczekiwania na rejestrację zmian w Krajowym Rejestrze Sądowym. – Jednak, nawet w przypadku przedłużenia się czasu oczekiwania na rejestrację przekształcenia w KRS do stycznia bądź lutego 2021 r., to podwójne opodatkowanie będzie dotyczyć tylko tych pierwszych miesięcy – uważa Aneta Skowron.
Zgadza się z tym Michał Thedy, doradca podatkowy i wspólnik zarządzający w Thedy & Partners. Jak mówi, zakładając, że przedsiębiorcy będą czekać do momentu, aż będzie pewne, że zmiany zostaną uchwalone, przekształcenie prawdopodobnie może się zakończyć dopiero w przyszłym roku, co może oznaczać dodatkowy podatek od zysków osiągniętych w przyszłym roku do momentu przekształcenia. – To pokazuje, że informacja o zmianach i chęć wprowadzenia ich już od 1 stycznia 2021 r. kłóci się z zasadami państwa prawa. Nie wspominamy już tutaj o generalnej dyskusji co do celowości planowanych zmian, które, jak się wydaje, uderzą głównie w polskich, indywidualnych przedsiębiorców – ocenia Michał Thedy.

Odpowiadają komplementariusze

Zmian nie powinni jednak obawiać się komplementariusze. Projekt zakłada bowiem niekorzystne zmiany głównie dla komandytariuszy (choć i oni mają korzystać ze swoistej kwoty wolnej, do 60 tys. zł), i to też nie wszystkich.
– Przedsiębiorcy, którzy prowadzili działalność w ramach spółek komandytowych, zazwyczaj występowali jako wspólnicy o ograniczonej odpowiedzialności (komandytariusze) – wskazuje Michał Thedy. Jak mówi ekspert, w przypadku komandytariuszy będących osobami prawnymi (np. spółkami z o.o.) ich efektywne opodatkowanie nie powinno ulec zmianie, bo projekt przewiduje zwolnienie z podatku wypłat z zysku ze spółki komandytowej dla wspólników będących osobami prawnymi na analogicznych zasadach jak w przypadku dywidend wypłacanych ze spółek kapitałowych (gdzie dywidenda jest zwolniona pod warunkiem posiadania przynajmniej 10 proc. udziałów przez nieprzerwany okres dwóch lat).
Michał Thedy zwraca jednak uwagę, że projektowane przepisy nie są do końca jasne w tej kwestii i powinny jak najszybciej zostać doprecyzowane, tak aby komunikowana w uzasadnieniu projektowanych zmian możliwość zwolnienia nie budziła wątpliwości.
Co jednak w przypadku komandytariuszy nieposiadających wymaganych 10 proc. lub będących osobami fizycznymi? Jak tłumaczy Michał Thedy, jeśli nadal zależy im na jednokrotnym opodatkowaniu bardziej niż na ograniczonej odpowiedzialności, to potencjalnie stoją przed alternatywą:
  • albo przekształcenie spółki komandytowej w spółkę jawną (która przy spełnieniu odpowiednich warunków nie będzie podatnikiem CIT),
  • albo zmiana statusu wspólnika z komandytariusza na komplementariusza.
Każda z tych opcji ma jednak wady. Jak mówi Thedy, przekształcenie spółki komandytowej w spółkę jawną powinno pozwolić zachować jednokrotne opodatkowanie, ale będzie się wiązało z pełną odpowiedzialnością za zobowiązania spółki (wszyscy wspólnicy spółki jawnej odpowiadają bowiem za jej zobowiązania bez ograniczeń).
– Podobnie będzie w przypadku zmiany statusu na komplementariusza – dodaje Michał Thedy. Komplementariusz jest bowiem wspólnikiem spółki komandytowej, który odpowiada za jej zobowiązania w sposób nieograniczony. W jego przypadku projekt zakłada możliwość odliczenia od podatku od dywidendy podatku zapłaconego przez spółkę, co sprawia, że efektywnie mamy do czynienia z jednokrotnym opodatkowaniem. – Trzeba więc wybrać pomiędzy zwiększeniem obciążeń podatkowych a zwiększeniem odpowiedzialności – wskazuje Thedy.

Alternatywa, ale z podatkiem

Mateusz Pietranek wskazuje, że alternatywnie spółki komandytowe mogą rozważyć przekształcenie w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością i skorzystanie z nowego planowanego mechanizmu, tj. estońskiego CIT. Problem w tym, że w takiej sytuacji pojawi się podatek od przekształcenia. Projekt w sprawie estońskiego CIT (druk sejmowy nr 643) przewiduje bowiem, że w sytuacji gdy dochodzi do przekształcenia, a pierwszy rok podatkowy spółki powstałej w wyniku przekształcenia jest równocześnie pierwszym rokiem stosowania estońskiego CIT, to spółka zobowiązana jest do ustalenia i opodatkowania dochodu z przekształcenia. Dochód ten ma być równy nadwyżce wartości rynkowej składników majątku, ustalonej na dzień przekształcenia, ponad ich wartość podatkową ustaloną na ten dzień. – Gdyby ustawodawca zrezygnował z tej regulacji, byłoby to dodatkową zachętą dla podatników do zastosowania estońskiego CIT – mówi Pietranek.

Konieczne wskazanie wspólników

Projekt nowelizacji PIT i CIT przewiduje też opodatkowanie CIT spółek jawnych. Również w ich przypadku w grę wchodziłoby więc podwójne opodatkowanie, na poziomie spółki i wspólnika. Dziś tylko wspólnicy płacą PIT.
Zgodnie z projektem nie będzie podwójnego opodatkowania (spółka nie stanie się podatnikiem CIT) w przypadku spółek jawnych, których:
  • jedynymi wspólnikami są osoby fizyczne,
  • wspólnikami nie są wyłącznie osoby fizyczne, jeżeli spółka złoży w wyznaczonym terminie szczegółową informację o podatnikach, posiadających bezpośrednio lub za pośrednictwem podmiotów niebędących podatnikami podatku dochodowego prawa do udziału w zysku tej spółki.
– Zatem ujawnienie wspólników spółki jawnej (niebędących wyłącznie osobami fizycznymi) będzie skutkować brakiem opodatkowania podatkiem CIT tego podmiotu – stwierdza Mateusz Pietranek.
Jak dodaje Michał Thedy, spółki, w których wspólnikami nie są wyłącznie osoby fizyczne, powinny jak najszybciej przeanalizować swoją strukturę właścicielską, aby przygotować się do ewentualnego wypełnienia obowiązków informacyjnych wobec fiskusa.
Ujawnienie wspólników nie zawsze będzie jednak możliwe. Jak bowiem mówi Aneta Skowron, problem się pojawi w sytuacji, gdy wspólnikami spółki jawnej są transparentne osoby prawne z siedzibą za granicą, której wspólnicy są zagranicznymi lub polskimi rezydentami podatkowymi. – W tym przypadku utrudnione może być pozyskanie szczegółowych danych tych wspólników, takich jak np. miejsce zamieszkania osoby fizycznej posiadającej prawo do udziału w zysku spółki jawnej – wskazuje Skowron. W efekcie spółka jawna będzie musiała zapłacić CIT.

Spółki nieruchomościowe z innymi problemami

Projekt nowelizacji dotyczy też spółek nieruchomościowych, a więc takich, w których co najmniej połowa aktywów składa się z nieruchomości położonych w Polsce lub praw do nich. Zgodnie z projektem spółka stanie się płatnikiem podatku u źródła od wartości rynkowej zbywanych przez nierezydentów udziałów, akcji, ogółu praw i obowiązków, tytułu uczestnictwa albo praw o podobnym charakterze w tej spółce.
Michał Thedy zwraca uwagę, że projektowane zmiany nie nakładają wprost dodatkowego opodatkowania na takie spółki, bo ciągle sprzedaż spółki nieruchomościowej przez właściciela z kraju chronionego przez umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania nie będzie opodatkowana w Polsce.
W praktyce podwójny podatek może jednak wystąpić. Jak mówi Mateusz Pietranek, spółka nieruchomościowa nie jest w ogóle stroną transakcji sprzedaży jej udziałów, akcji lub ogółu praw i obowiązków, nie ma więc wiedzy na temat warunków takiej umowy i określonego w niej wynagrodzenia. Ponadto – dodaje ekspert GWW – nawet w przypadku uzyskania takich informacji ustawodawca nie przewidział żadnych możliwości wyegzekwowania od sprzedającego środków na pokrycie podatku, co może prowadzić do faktycznego obciążenia spółki, która z własnych zasobów finansowych będzie musiała ten podatek uiścić (spółka faktycznie będzie pełnić rolę podatnika).
Mateusz Pietranek ocenia, że pełnienie funkcji płatnika przez spółki nieruchomościowe w sytuacji, gdy Ministerstwo Finansów nie wprowadza dodatkowych narzędzi umożliwiających tej spółce pozyskanie szczegółowych informacji na temat transakcji lub środków umożliwiających wyegzekwowanie od sprzedającego środków finansowych na pokrycie podatku, jest niepotrzebnym obciążeniem dla tych podmiotów. – W chwili obecnej wydaje się, że jedynym rozwiązaniem zmniejszającym ryzyko ponoszenia kosztów podatku przez spółkę w przypadku takich transakcji jest tworzenie procedur informacyjnych pomiędzy wspólnikiem sprzedającym udziały a spółką nieruchomościową i wprowadzanie dodatkowych zapisów w umowie sprzedaży, nakładających na sprzedającego obowiązek przekazania kwoty podatku na rachunek spółki – wskazuje Mateusz Pietranek.
Zdaniem Michała Thedy minister finansów zdaje się postrzegać rynek nieruchomości jako obszar potencjalnych nadużyć podatkowych, podczas gdy możliwości legalnego aczkolwiek agresywnego planowania podatkowego zostały już dawno zamknięte. – Rynek nieruchomości jest dynamicznym sektorem polskiej gospodarki i wprowadzając kolejne zmiany, należy uważać, żeby szczególnie w czasach pandemii tej dynamiki nie zabić, bo w efekcie może ucierpieć cała polska gospodarka – kończy Thedy.

opinia eksperta

Trzeba unikać sztucznych reorganizacji

dr Michał Wilk radca prawny, doradca podatkowy w Gardens Tax & Legal
Firmy działające w formie spółki komandytowej dla minimalizacji skutków opodatkowania tej spółki CIT mogą planować różnego rodzaju działania reorganizacyjne. Część z tych operacji (jak np. przekształcenie w spółkę jawną, przekształcenie w spółkę z o.o. czy zmiana struktury aktywów spółki) powinna być rozpatrywana w kategorii normalnego działania biznesowego i jako taka – bezpieczna podatkowo. Przestrzegałbym jednak przed sztucznymi działaniami, takimi jak np. dzielenie firmy na kilka części tylko po to (a zatem bez uzasadnienia ekonomicznego), aby skorzystać z obniżonej 9-proc. stawki CIT. Takie czynności, jeśli nie mają takiego uzasadnienia biznesowego, mogą być podważone na podstawie klauzuli ogólnej przeciwko unikaniu opodatkowania. Trzeba też uważać w sytuacji, w której wspólnik zacząłby fakturować spółkę z tytułu świadczonych na jej rzecz usług. W sytuacji, w której usługi takie miałyby charakter usług zarządzania przedsiębiorstwem, byłyby opodatkowane według skali podatkowej.