Jeżeli irlandzka administracja podatkowa uznaje za ważne certyfikaty rezydencji Facebooka czy Google’a, udostępniane przez oba koncerny w internecie, to polska skarbówka musi przekonująco wyjaśnić, dlaczego ma obiekcje – orzekł NSA.
Sąd uznał, że interpretacje indywidualne, w których brak jest takiego wyjaśnienia, nie zawierają pełnego uzasadnienia prawnego i nie dają odpowiedzi na pytanie podatnika. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej powinien więc wydać je ponownie i uzasadnić, dlaczego ma inne stanowisko niż irlandzka skarbówka.
Chodzi o problem, który opisywaliśmy już kilkakrotnie na łamach DGP, m.in. w artykule „Kłopoty z certyfikatami Facebooka i Google’a nadal aktualne” (DGP nr 142/2019). Napotykają na niego głównie firmy, które kupują usługi reklamowe od obu koncernów.
Zasadniczo polski przedsiębiorca, płacąc za reklamy, powinien potrącić 20-proc. zryczałtowany podatek „u źródła”. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy otrzyma certyfikat rezydencji zagranicznego koncernu (w formie papierowej lub elektronicznej). W obu przypadkach powinien być to certyfikat irlandzki, bo europejskie spółki tych koncernów mają siedzibę na Zielonej Wyspie.

Za dużo chętnych

Problem polega na tym, że podmiotów kupujących reklamę na Facebooku bądź od Google’a jest cała masa i to na całym świecie, więc irlandzkie urzędy skarbowe nie nadążałyby z wydawaniem certyfikatów rezydencji.
Irlandzkie Ministerstwo Finansów postanowiło więc udostępnić je obu koncernom w formie elektronicznej, a te umożliwiają ściągnięcie dokumentu bądź przesyłają go zainteresowanym w niezmienionej formie za pomocą bezpiecznego łącza elektronicznego.
Jednak polska skarbówka, w odróżnieniu od irlandzkiej, nie uznaje takiego sposobu rozliczeń. Uważa, że taka forma certyfikatu to w praktyce jego kopia, a to oznacza, że firma powinna potrącać podatek.

Można już kopie

Sytuacja prawna pod tym względem nieco się poprawiła dopiero od 2019 r. wraz z wejściem w życie art. 26 ust. 1n ustawy o CIT. Przepis ten pozwala na posługiwanie się kopiami certyfikatów rezydencji, ale tylko pod warunkiem, że suma rocznych wypłat na rzecz jednego kontrahenta jest niższa niż 10 tys. zł, a „informacje wynikające z przedłożonej kopii certyfikatu rezydencji nie budzą uzasadnionych wątpliwości co do zgodności ze stanem faktycznym”.
Niezależnie od tego, w czasie epidemii koronawirusa można bez ograniczeń posługiwać się kopiami certyfikatów rezygnacji (patrz: ramka). Rozwiązanie to jest jednak czasowe, potem problem irlandzkich certyfikatów wróci.

Nie przed 2019 r.

W sprawie, która trafiła do NSA, chodziło jednak o przepisy w brzmieniu z 2017 r. Pytanie zadała spółka, która planowała kupować usługi reklamowe zarówno od Facebooka, jak i od Google’a. Posiadała ich certyfikaty rezydencji w formatach PDF oraz JPG, pobrane za pomocą bezpiecznego kanału elektronicznego.
Dyrektor KIS wyjaśnił jednak, że certyfikaty rezydencji są, zgodnie z art. 4a pkt 12 ustawy o CIT, zaświadczeniem wydawanym przez właściwe władze podatkowe obcego państwa, więc kopia dokumentu przesłana przez koncern nie wystarczy.
Z tak rygorystyczną wykładnią nie zgodziły się sądy obu instancji. WSA w Szczecinie stwierdził, że skoro od 2017 r. irlandzka skarbówka uznaje certyfikaty udostępnione przez oba koncerny za ważne, to mogą być one uznane za zaświadczenie spełniające wymóg z art. 4a pkt 12 ustawy o CIT.
Jeśli polski fiskus uważa inaczej, to powinien to uzasadnić, a nie po prostu odmówić ważności dokumentom, uznając je za kopie – orzekł WSA.
Naczelny Sąd Administracyjny utrzymał ten wyrok w mocy. Sędzia Grażyna Nasierowska zwróciła uwagę na najnowsze interpretacje indywidualne, w których dyrektor KIS uznał ważność certyfikatów rezydencji z Irlandii (w tym także ich kopii, przy założeniu, że roczna suma wypłat nie przekroczyła 10 tys. zł).
Wydając więc ponownie interpretację indywidualną, dyrektor KIS będzie musiał uzasadnić, dlaczego ten sam dokument w zależności od tego, kto go prześle, raz może być uznany za ważny, a innym razem nie – stwierdził sąd kasacyjny.
W czasie epidemii wystarczą kopie
W czasie epidemii COVID-19 przedsiębiorcy mogą używać kopii certyfikatu rezydencji, jeżeli informacje z nich wynikające „nie budzą uzasadnionych wątpliwości co do zgodności ze stanem faktycznym”. Pozwala na to art. 77 pkt 61 tarczy antykryzysowej 4.0 (Dz.U. z 2020 r. poz. 1086). Rozwiązanie to jest czasowe, ma obowiązywać do upływu dwóch miesięcy po odwołaniu stanu zagrożenia epidemicznego i stanu epidemii ogłoszonego w związku z COVID-19.

orzecznictwo

Wyrok NSA z 25 sierpnia 2020 r., sygn. akt II FSK 1276/18. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia