Brak jakiejkolwiek reakcji doradcy podatkowego na wezwania organu oznacza, że fiskus może nałożyć na niego środki dyscyplinujące, czyli karę porządkową – uznał NSA.
Sprawa dotyczyła doradcy podatkowego będącego pełnomocnikiem spółki, w której naczelnik urzędu skarbowego chciał przeprowadzić kontrolę podatkową. Ponieważ firma zmieniła siedzibę, naczelnik zwrócił się o pomoc do innego urzędu skarbowego – tego, który był właściwy dla nowego miejsca prowadzenia działalności przez spółkę. Organ ten wezwał pełnomocnika do przedłożenia dokumentacji księgowej spółki dotyczącej II kw. 2015 r.
Pełnomocnik nie odpowiedział. Pracownicy kontroli udali się więc pod adres nowej siedziby spółki, by pobrać jej dokumentację podatkową. Na miejscu jednak nie zastali pełnomocnika i w związku z tym nie otrzymali również dokumentów.
Naczelnik urzędu skarbowego wezwał więc ponownie pełnomocnika do przesłania dokumentów spółki, wyznaczył na to termin, lecz doradca znów niczego nie zrobił. Naczelnik wezwał więc do przedłożenia dokumentacji w siedzibie urzędu skarbowego. Pełnomocnik nie stawił się w urzędzie ani nie złożył żadnych dokumentów wskazanych w wezwaniu. Nie usprawiedliwił również swojej nieobecności.
W tych okolicznościach urząd uznał, że pełnomocnik odmówił okazania dokumentacji i nałożył na niego 2800 zł kary porządkowej.
Pełnomocnik złożył zażalenie, a następnie skargę do sądu. Uważał, że organ powinien przeprowadzić kontrolę w siedzibie podatnika, a nie wzywać do okazania dokumentów.
Nie zgadzał się z zarzutem, że jego odmowy były bezzasadne, bo – jak twierdził – organ wyznaczał mu terminy niemożliwe do zrealizowania. Jedno z wezwań zostało dostarczone w ostatnim dniu na spełnienie żądania – wskazywał doradca. Zapewniał, że jego działania nie miały charakteru lekceważącego, a wynikały jedynie z nieprawidłowego doręczania niektórych pism przez organ.
Uważał, że zastosowana wobec niego najwyższa kara porządkowa (2800 zł) „nosi znamiona środka represyjnego, a nie dyscyplinującego”.
Dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Kielcach uznał, że kara została nałożona prawidłowo. Miała na celu zdyscyplinowanie pełnomocnika, skoro dwukrotnie nie zareagował na wzywania do przedłożenia dokumentacji, ani nie wskazał powodów swojego zachowania. Nie skontaktował się też z pracownikami urzędu, by ustalić dogodny termin udostępnienia dokumentacji.
Pełnomocnik przegrał w sądach obu instancji. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach zwrócił uwagę na to, że pod adresem wskazanym jako aktualna siedziba spółki nie było jakichkolwiek oznak świadczących o tym, że to faktycznie jej siedziba. Obiektywnie więc nie było możliwości przeprowadzenia czynności kontrolnych na miejscu. Pozostawało jedynie wezwanie pełnomocnika jako dysponenta dokumentacji.
Również pracownicy kancelarii doradcy byli bezpośrednio informowani o prowadzonych w spółce czynnościach sprawdzających i o konieczności przedstawienia dokumentów w celu umożliwienia przeprowadzenia tych czynności. Brak jakiejkolwiek reakcji na te działania organu spowodował, że naczelnik urzędu skarbowego prawidłowo zastosował wobec doradcy środki dyscyplinujące, czyli karę porządkową – orzekł WSA (sygn. I SA/Ke 562/17).
Tego samego zdania był Naczelny Sąd Administracyjny. Sędzia Bogusław Wolas zwrócił uwagę na to, że organ nałożył karę porządkową dopiero po upływie półtora roku bezskutecznych wezwań o okazanie dokumentów spółki. Doradca powinien był więc zastosować się do wezwań, zwłaszcza że organ wskazał mu kilka możliwości. Pełnomocnik mógł wysłać dokumenty pocztą, okazać je w firmie albo zanieść do urzędu. Skoro tego nie zrobił, kara została wymierzona prawidłowo – uznał Naczelny Sąd Administracyjny. ©℗
orzecznictwo
Wyrok NSA z 12 marca 2020 r., sygn. akt II FSK 920/18. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia