Spółki, w których członkowie zarządu nie są pracownikami, lecz menedżerami na kontrakcie, mają nie lada kłopot. Nie wiedzą, czy i które szkolenia sfinansowane prezesowi należy doliczyć do podatku PIT.
Nie wiadomo do końca, jakie argumenty zadecydują o tym, że dane szkolenie, kurs, konferencję czy studnia podyplomowe organ podatkowy uzna za skutkujące powstaniem przychodu, a które przesądzą o tym, że płatnik nie musi naliczać i potrącać zaliczki na podatek.
Stanowisko fiskusa jest w tej kwestii bardzo różne. Przegląd interpretacji pokazuje, że kurs językowy nie jest przychodem, za to studia podyplomowe już tak.
To przychód
W najnowszej interpretacji – z 5 lutego 2020 r. (sygn. 0115-KDIT2.4011.96.2019. 1.MU) dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej stwierdził, że sfinansowanie członkowi zarządu zatrudnionemu na kontrakcie nauki na studiach podyplomowych powoduje powstanie u członka zarządu przychodu z nieodpłatnych świadczeń, od którego płatnik musi naliczyć i pobrać zaliczkę na PIT.
Z opisu stanu faktycznego wynikało, że kierunek studiów i ich program są bardzo ściśle związane z branżą, w której członek zarządu na co dzień pracuje. Dodatkowo w umowie o zarządzanie zapisano postanowienie, że spółka będzie ponosić lub refinansować koszty indywidualnego szkolenia zarządzającego związanego z jego obowiązkami i przedmiotem umowy.
Nie przekonało to jednak fiskusa, podobnie jak argumenty, że członek zarządu podejmuje naukę na danym kierunku studiów tylko w związku z wykonywaniem obowiązków nałożonych na niego umową o zarządzanie. I że sam zapewne nie byłby zainteresowany ponoszeniem kosztów nauki na studiach podyplomowych o takim, a nie innym kierunku.
Dyrektor KIS uznał, że w przedstawionym stanie faktycznym opłacanie członkowi zarządu studiów leży w jego interesie. To on jest bezpośrednim i końcowym beneficjentem korzyści wynikających z uczestnictwa w studiach. Co prawda pomoże mu to wywiązywać się z obowiązków wobec spółki, ale po wygaśnięciu umowy o zarządzanie nie straci on raz zdobytej wiedzy. Będzie mógł ją wykorzystać w dalszej karierze zawodowej – stwierdził organ. Zwrócił też uwagę na to, że gdyby nie pokrycie tych wydatków przez spółkę, to członek zarządu musiałby sfinansować studia z własnych pieniędzy. Skoro więc robi to za niego spółka, to sam unika wydatku. Otrzymuje zatem konkretne przysporzenie majątkowe, które jest przychodem podlegającym opodatkowaniu.
Nie ma przysporzenia
Przeciwny pogląd wyraził dyrektor KIS w równie niedawnej interpretacji – z 16 stycznia 2020 r. (sygn. 0114-KDIP3-2.4011.590. 2019.1.JK2). Co prawda nie dotyczyła ona studiów podyplomowych, lecz indywidualnych lekcji języka angielskiego i niemieckiego, ale przedstawiona przez spółkę treść postanowień umowy o zarządzanie była identyczna jak w opisanej negatywnej interpretacji.
Dyrektor KIS stwierdził, że sfinansowanie członkowi zarządu (zatrudnionemu na podstawie kontraktu) indywidualnego szkolenia językowego (z języka angielskiego i niemieckiego) nie powoduje powstania przychodu. Argumentem przemawiającym za taką wykładnią było to, że kurs jest związany działalnością spółki i kształcenie członka zarządu w tym zakresie ma na celu realizowanie wyłącznie jej interesów.
Przesądza obowiązek
Z kolei w interpretacji z 3 października 2019 r. (sygn. 0114-KDIP3-2.4011. 353.2019.3.MG) wskazano, że skutki w PIT zależą nie tyle od tego, czy umowa o zarządzanie zapewnia finansowanie członkowi zarządu szkoleń, lecz od tego, czy dane szkolenie, w którym bierze udział prezes (wiceprezesi), jest obowiązkowe. W tej interpretacji dyrektor KIS stwierdził, że skoro szkolenie nie jest obowiązkowe, to nie można twierdzić, iż menedżer odbywa je w interesie spółki. Uznał więc, że sfinansowanie przez nią takiego nieobowiązkowego uczestnictwa w szkoleniach skutkuje powstaniem przychodu u członków zarządu. Tym samym każde nieobowiązkowe szkolenie członka zarządu rodziłoby obowiązek naliczenia i pobrania zaliczki na PIT.