Mnożące się luki w przepisach, pretensje zgłaszane przez kolejne branże i relatywnie niewielkie pieniądze, które wpłynęły do budżetu. Podatek od przychodów z budynków może przyprawić o ból głowy zarówno przedsiębiorców, jak i resort finansów.
Najnowszym przykładem kłopotów jest list Konfederacji Lewiatan, która zwróciła uwagę, że chociaż danina była wprowadzona z założeniem, aby zwalczyć nieuczciwą optymalizację, to uderzyła w legalnie działające branże hotelową, szkoleniową i konferencyjną. Przedsiębiorcy muszą bowiem wpłacać fiskusowi dodatkowe pieniądze tylko dlatego, że wynajmują pokoje hotelowe lub organizują szkolenie w centrum konferencyjnym, a więc zajmują się zwyczajnym prowadzeniem swojego biznesu. Zaskoczenia nie kryją też partie polityczne, związki zawodowe czy fundacje lub stowarzyszenia, które choć są wolne od CIT, to muszą płacić „podatek minimalny” od przychodów z wynajmu swoich budynków. Daninę mogą wprawdzie potem odzyskać, ale wcale nie jest to takie proste.
Za sprawą Lewiatana w mediach została nagłośniona tylko jedna kwestia budząca wątpliwości, a tymczasem na łamach DGP wskazywaliśmy już na co najmniej kilka poważnych problemów legislacyjnych, jakie wywołały obowiązujące od 2018 r. przepisy. Okazuje się np., że sam fiskus nie jest pewny, kto powinien wpłacać daninę od budynków, które zostały postawione na cudzym gruncie. To nie koniec, bo przedsiębiorcy zajmujący się najmem krótkoterminowym mogą zgodnie z przepisami unikać daniny, jeśli wynajmą budynek np. od drugiego dnia miesiąca. Eksperci zwracają też uwagę na przepisy o kwocie wolnej od podatku, które przy rozliczeniach w grupach kapitałowych wcale nie są zgodne z tym, co chciał osiągnąć ustawodawca.
Przypomnijmy: podatek od nieruchomości komercyjnych został wprowadzony w 2018 r., aby zwalczyć agresywną optymalizację w podatkach dochodowych, której dopuszczali się np. właściciele biurowców czy galerii handlowych. Resort finansów tłumaczył, że w wielu przypadkach nie wykazywali oni dochodów do opodatkowania lub wykazywali je w kwocie nieadekwatnej do skali i rodzaju prowadzonej działalności. Nowy podatek obciążył w związku z tym wynajmowane, dzierżawione lub oddane do używania na podstawie podobnej umowy nieruchomości komercyjne o znacznej wartości, przekraczającej 10 mln zł.
Danina miała być wpłacana według stawki 0,035 proc. od nadwyżki wartości nieruchomości powyżej 10 mln zł. Kwotę podatku można było potem odliczyć od zaliczki na podatek dochodowy, bo – jak tłumaczyło Ministerstwo Finansów – celem nie było to, aby właściciele nieruchomości komercyjnych płacili nowe obciążenie, ale by zostawiali cokolwiek w budżetowej kasie. Już na tym etapie pojawiły się pierwsze wątpliwości co do treści ustawy, ale jeszcze w ubiegłym roku nastąpiły w niej zmiany.
TO TYLKO FRAGMENT TEKSTU. CAŁOŚĆ PRZECZYTASZ W "TYGODNIKU GAZETY PRAWNEJ" >>>>>