Jeśli gmina nie wyjaśni, dlaczego inna metoda obliczania prewspółczynnika jest w jej przypadku bardziej adekwatna, to musi stosować tę z rozporządzenia ministra finansów – wynika z wyroku NSA.
Sprawa dotyczyła gminy, która realizowała inwestycję – termomodernizację budynku komunalnego. Po jej zakończeniu chciała wynająć część lokali w ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej, a pozostałą część wykorzystać do zadań własnych. Dokładnie wiedziała, jaką powierzchnię wykorzysta do działalności gospodarczej, a jaką na własne potrzeby. Nie była jednak w stanie równie precyzyjnie przyporządkować wydatku inwestycyjnego do obu rodzajów czynności. Spór z fiskusem sprowadzał się więc do rozstrzygnięcia, jaki rodzaj prewspółczynnika zastosować w tym przypadku.
Gmina uważała, że nie musi stosować prewspółczynnika wynikającego z rozporządzenia ministra finansów z 17 grudnia 2015 r. w sprawie sposobu określenia zakresu wykorzystywania nabytych towarów i usług do celów działalności gospodarczej w przypadku niektórych podatników (Dz.U. z 2015 r. poz. 2193).
Ministerialny prewspółczynnik zakłada porównanie wielkości rocznego obrotu z działalności gospodarczej urzędu z całokształtem rocznych obrotów urzędu (metoda obrotowa). Przy czym obrót całkowity wylicza się tu na podstawie kryterium dochodu wykonanego (do którego zalicza się np. środki unijne, subwencje).
Gmina uważała, że najlepszy w jej sytuacji będzie prewspółczynnik powierzchniowy, a więc obliczony jako średnioroczna powierzchnia wykorzystywana do działalności gospodarczej w ogólnej średniorocznej powierzchni wykorzystywanej do działalności gospodarczej i poza tą działalnością.
Dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach uznał jednak, że najlepsza będzie metoda wskazana w rozporządzeniu. Zgodził się z tym WSA w Gliwicach. Wyjaśnił, że w rozporządzeniu nie wskazano metody powierzchniowej do określenia prewspółczynnika dotyczącego wydatków na bieżącą eksploatację środka trwałego. Sąd zwrócił też uwagę, że gmina nie może ustalać odrębnych przewspółczynników dla każdego środka trwałego (w tym wypadku – budynku komunalnego). Może je ustalać tylko dla: urzędu obsługującego gminę, zakładu budżetowego i jednostki budżetowej, przy czym dla każdego z nich prewspółczynnik ustala się odrębnie.
Naczelny Sąd Administracyjny orzekł jeszcze inaczej. Oddalił co prawda skargę gminy na wyrok WSA, ale de facto przyznał jej rację. Sędzia Arkadiusz Cudak wyjaśnił, że gmina może zastosować inną metodę prewspółczynnika niż wskazaną w rozporządzeniu ministra finansów. Potwierdza to już ugruntowana linia orzecznicza NSA.
Gmina musi jednak wykazać, że w tym konkretnym przypadku zachodzi specyficzna sytuacja, która uzasadnia odstąpienie od metody obrotowej.
– W tej sprawie gmina nie przedstawiła takiego uzasadnienia, dlatego nie może zastosować metody powierzchniowej – orzekł sąd.

orzecznictwo

Wyrok NSA z 10 października 2019 r., sygn. akt I FSK 1214/17. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia