Dystrybutorzy elektroniki mają problem z ubezpieczeniem swoich zobowiązań. Winą za to obarczają urzędników skarbówki, którzy przedłużają kontrole.
DGP
– Problem jest znany w całej branży, choć – jak podkreśla Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska (ZIPSEE) – nie dotyczy wszystkich polskich dystrybutorów.
Wiąże się on z przyjętym w tej branży modelem działalności. Dystrybutorzy biorą od producentów elektroniki towar, ale nie płacą za niego z góry, mają odroczony termin płatności. Dlatego takie wierzytelności są ubezpieczane.
Nie zawsze jednak ubezpieczyciele chcą udzielić polisy dla tego typu transakcji, a jeśli nawet się zgadzają, to na bardzo niską sumę ubezpieczeniową.
– Takiego problemu nie mają w ogóle zagraniczni dystrybutorzy – twierdzi Michał Kanownik. Przekonuje, że z tego powodu trudno jest konkurować z nimi polskim przedsiębiorcom.

Ryzyko podatkowe

Informacje zarówno o niskich limitach ubezpieczeniowych, jak i spadku przychodów można znaleźć w kwartalnych raportach tych firm z branży elektronicznej, które mierzą się z tym problemem. Wynika z nich, że był on już widoczny w ubiegłym roku, ale skutki skumulowały się w II kwartale 2019 r.
W jednym z raportów czytamy: „Istotnym czynnikiem wpływającym na politykę ubezpieczycieli wierzytelności handlowych są, według informacji od ubezpieczycieli, prowadzone kontrole podatkowe, które trwają od kilku lat i w ramach, których nie wydano wiążących decyzji podatkowych i które nie miały żadnych negatywnych skutków finansowych”.
Michał Kanownik wyjaśnia, że problem wynika z sytuacji, jaka miała miejsce przed kilku laty, gdy elektronika była wykorzystywana do wyłudzeń VAT. Chodzi o transakcje karuzelowe, do których wykorzystywane były znikające firmy słupy, które nie wpłacały należnego VAT do urzędu skarbowego. W transakcjach karuzelowych zwykle uczestniczyło wielu przedsiębiorców z różnych krajów UE, a do wyłudzeń wykorzystywano m.in. drogi sprzęt elektroniczny (np. telefony, karty SIM, części komputerowe).
Zdarzało się, że w transakcje karuzelowe wciągane były też uczciwe firmy. W efekcie cała branża trafiła pod lupę fiskusa.

Kontrole i brak przedawnienia

Mimo że od tego czasu wiele zmieniło się w prawie (m.in. wszedł w życie mechanizm odwrotnego obciążenia), kontrole u niektórych dystrybutorów trwają po dziś.
– Nawet jeżeli urzędnicy nie znajdą żadnych nieprawidłowości, to sama informacja, że organ prowadzi ją przez wiele lat, może się wydawać ubezpieczycielowi podejrzany – twierdzi osoba z branży, prosząc o anonimowość. Wyjaśnia, że zagrożenie związane ze skutkami kontroli nie jest jedynym powodem, dla którego ubezpieczyciele się asekurują, ale przeważającym.
Rozmówcy zgodnie twierdzą, że obecnie problemów z wyłudzaniami VAT w branży elektronicznej już nie ma. Przyczyniło się do tego m.in. wprowadzenie od 1 lipca 2015 r. wspomnianego już mechanizmu odwróconego VAT. Nabywca musi rozliczać się z fiskusem i to od pierwszej transakcji, gdy łączna sprzedaż w ramach jednolitej gospodarczo transakcji przekracza 20 tys. zł bez VAT.
Problem polega na tym, że wciąż nie przedawniły się wcześniejsze okresy, zwłaszcza że ograny podatkowe chętnie korzystają z możliwości zawieszenia biegu terminu przedawnienia (m.in. wszczynając postępowania karne skarbowe). Dopóki więc zobowiązania podatkowe sprzed 1 lipca 2015 r. się nie przedawnią, dopóty mogą być problemy. Dlatego – jak podkreślają dystrybutorzy – tak ważne jest dla nich szybkie zakończenie kontroli.

Ryzyko jest różne

– Ubezpieczyciele od lat z dużą ostrożnością podchodzą do branży dystrybutorów elektroniki – potwierdza Grzegorz Kwieciński, dyrektor departamentu ryzyka ubezpieczeniowego KUKE. Dodaje, że na pewno wpłynęły na to problemy związane z rozliczaniem VAT w poprzednich latach.
Przede wszystkim jednak – uważa dyrektor Kwieciński – to efekt jej kondycji finansowej. – Firmy są niedokapitalizowane, istnieje między nimi ogromna konkurencja, co powoduje, że działają na granicy opłacalności, nadal występuje sporo upadłości. Dotyczy to nawet dużych podmiotów, również z udziałem kapitału zagranicznego – mówi ekspert.
To główna – jak twierdzi – przyczyna ograniczania limitów ubezpieczeniowych.
Potwierdza to Arkadiusz Taraszkiewicz, dyrektor regionalny ds. oceny ryzyka w Atradius Credito y Caucion w Polsce. Wyjaśnia, że decyzja o udzieleniu limitu i jego wysokości poprzedzona jest wnikliwą analizą. Pod uwagę branych jest wiele czynników: standing finansowy, informacje niefinansowe, ocena sektora, rynków, analiza makroekonomiczna.
– W naszej ocenie ryzyko związane z VAT jest znacząco mniejsze niż kilka lat temu, liczba kontroli i postępowań podatkowych zmniejsza się, natomiast wiemy, że podobnie jak w innych sektorach, organy skarbowe kontrolują np. przestrzeganie klauzuli obejścia prawa podatkowego – mówi ekspert.
Od 1 listopada 2019 r. odwrotne obciążenie (m.in. także w branży elektronicznej) zostanie zastąpione metodą podzielonej płatności (split paymentem). Grzegorz Kwieciński przyznaje, że pomoże to zwiększyć zaufanie do branży elektronicznej, ale trudno liczyć, że podejście instytucji finansowych zmieni się od razu.
Czy jednak obowiązkowy split payment nie pogorszy płynności finansowej dystrybutorów?
– Nie pogorszy, bo kwota VAT nie jest zamrażana na długi okres, z uwagi na szybką rotację transakcji – przewiduje Arkadiusz Taraszkiewicz.
Wciąż nie przedawniły się zobowiązania za okres, gdy elektronika była wykorzystywana do wyłudzeń VAT